GRAND THEFT AUTO – Filmowe gry komputerowe

Kryminalny światek to miejsce bardzo intrygujące dla przeciętnego szaraczka. Możemy je potępiać ze względów moralnych, ale trudno wyprzeć się faktu, że jego niedostępność w wielu osobach wzbudza niezdrową fascynację – taka już nasza natura. Właśnie dlatego ludzie uwielbiają czytać kryminały, oglądać kino gangsterskie czy akcyjniaki, choć w prawdziwym życiu większość z nich najbliżej tego hermetycznego środowiska była w dzieciństwie, podczas zabawy w policjantów i złodziei, której wirtualnym odpowiednikiem bez wątpienia jest seria Grand Theft Auto, od 1997 roku sprawiająca frajdę milionom ludzi na całym świecie.
„Frajda” nie jest może najodpowiedniejszym słowem, gdy mówimy o grze, która totalnym laikom kojarzy się z demoralizacją młodzieży i hodowaniem tabunów przyszłych bandytów, jednak wbrew pozorom w Grand Theft Auto nie chodzi tylko o kradzieże aut, rozjeżdżanie przechodniów i zabijanie prostytutek. Łatka ta ciągnie się za GTA od dwóch dekad – co oczywiście nie przeszkadza wydającemu je Rockstar Games – lecz myliłby się ten, kto komercyjny sukces kultowej dziś serii przypisywałby tylko i wyłącznie jej obrazoburczym treściom. Na pewno liczne kontrowersje nie zaszkodziły popularności Grand Theft Auto, ale marginalizowanie jakości, którą produkcje szkockiego studia charakteryzowały się od samego początku, to wielkie i krzywdzące uproszczenie.
Podobne wpisy
Pierwsza odsłona serii zrodziła się w głowach kilku Szkotów w połowie lat 90., choć podobnie jak wiele przedsięwzięć w dzikich czasach dla tej raczkującej wówczas gałęzi przemysłu rozrywkowego, powstawała w bólach. Twórcy gry – David Jones, Mike Dailly oraz Sam i Dan Houserowie – doczekali się nawet posądzenia o plagiat przez człowieka, który na kilka lat przed premierą Grand Theft Auto podobno przedstawił im podobny pomysł podczas rozmowy o pracę. To jednak najmniej istotne, bo choć GTA i GTA 2 (oraz dodatki do nich) od początku budziły liczne kontrowersje, trudno jest w tym przypadku mówić o filmowości. W końcu to tylko prosta rozgrywka w 2D polegająca na wykonywaniu zlecanych nam zadań. Znacznie ważniejsze zdaje się, że od samego początku studio Rockstar Games stawia na niczym niepohamowaną wolność twórczą, która leży u podstaw każdej z ich produkcji. A idee, jak wiadomo, są kuloodporne.
Kamień milowy
Zaledwie dwa lata po zademonstrowaniu światu GTA 2 studio Rockstar wypuściło kolejną ze swoich gier, na zawsze zapisując się w annałach branży rozrywkowej. Mieliśmy rok 2001, można było wówczas pograć w kilka mniej lub bardziej udanych TPS-ów (gry, w których obserwujemy działania bohatera zza jego pleców), ale kamieniem milowym w rozwoju tego gatunku okazało się właśnie GTA III. Od strony wizualnej nieco komiksowe tekstury urzekały każdego, kto był wówczas w posiadaniu komputera. Teraz może się to wydać śmieszne, ale wówczas naprawdę zachwycano się tą grafiką, używając takich przymiotników, jak „realistyczna”, „szczegółowa” czy „piękna”. Do tego dochodził także ciekawy scenariusz oraz intrygujący bohater, który przez całą rozgrywkę nie powiedział ani słowa. Najważniejsza była zaś zabawa, jaką dawała mocno odrealniona rozgrywka na ulicach przypominającego Nowy Jork Liberty City.