GDY FANTASTYKA PRZERAŻA. 10 najlepszych połączeń science fiction z horrorem
Coś (1982), reż. John Carpenter
Co zadziwia? Na odciętej od świata stacji badawczej, znajdującej się na Antarktydzie, odnaleziony zostaje statek komiczny. Jest zimno i nieprzyjemnie, ale to akurat dla bohaterów najmniejszy problem. Bo okazuje się, że coś się na statku uchowało. I to coś już wkrótce zacznie zabijać.
Co przeraża? Obca forma życia przybiera kształty swojego nosiciela, dając sposobność do popisu specom od efektów specjalnych. Kameleon ma jednak to do siebie, że bardzo trudno go zidentyfikować. Bohaterowie w pierwszej kolejności zaczynają podejrzewać samych siebie. Każdy może nieść śmiertelne zagrożenie. Kolejny przykład paranoidalnej atmosfery.
Mucha (1986), reż. David Cronenberg
Co zadziwia? Chcąc dokonać przełomu w dziedzinie transportu, zapalony naukowiec wymyśla maszynę do teleportacji. Popełnia jednak jeden, kluczowy błąd, który będzie go bardzo drogo kosztować. Wypróbowuje maszynę na samym sobie.
Co przeraża? Na skutek wymieszania ludzkiego DNA z kodem genetycznym muchy bohater stopniowo i systematycznie przeistacza się w odrażającą kreaturę. Cronenberg nie oszczędza na środkach wyrazu, wywołując jednocześnie dwa przeciwstawne uczucia. Mucha budzi zarówno obrzydzenie, jak i współczucie w stosunku do bohatera, który nie zdołał sięgnąć wyjątkowo wysoko zawieszonej poprzeczki.
Ukryty wymiar (1997), reż. Paul W.S. Anderson
Co zadziwia? Ekspedycja ratunkowa dociera do okolic Neptuna, by dowiedzieć się, co stało się z zaginionym przed laty statkiem. Jak jednak wiemy, kosmos nie jest przestrzenią przyjazną człowiekowi. W tej bezkresnej ciemności czyhają niebezpieczeństwa o nieziemskim wymiarze. Istnieją zagadki, których lepiej nie rozwiązywać, istnieje też wiele drzwi, których nigdy nie powinno się otwierać.
Co przeraża? Prawda o odnalezionym wraku jest tak okrutna, jest tak bezwzględna, że pogrąża zarówno bohaterów, jak i widza w bezdennym mroku. Strach jest bardzo silny, gdyż sięga samej esencji zła. Diabeł jest dokładnie tak straszny, jak go malują. A może i straszniejszy.
Cube (1997), reż. Vincenzo Natali
Podobne wpisy
Co zadziwia? Jak kłaść się spać, jeśli po przebudzeniu zamiast w łóżku, można znaleźć się w futurystycznej kostce Rubika? Pytanie o to, kto zgotował bohaterom ten los, dźwięczy w uszach do samego końca seansu. Tajemnicze więzienie niesie znamiona eksperymentu naukowego bądź też kary za grzechy.
Co przeraża? Na bohaterów czyhają liczne, śmiertelnie groźne pułapki. Jedno pomieszczenie to zarazem sześcioro drzwi, po których przekroczeniu można w mgnieniu oka zostać pociętym na plasterki. Grozę budzi jednak w równym stopniu niebezpieczeństwo pomieszczeń tego labiryntu, co sama bezradność bohaterów, niezdolnych do komunikacji. Promyk nadziei dają jednak guzik, but i prosta matematyka.
28 dni później (2002), reż. Danny Boyle
Co zadziwia? I tym razem upadek ludzkości wynika z powikłań biologicznych. Wirus dziesiątkuje ludzkość. Ale jego ofiary nie cofają się do defensywy, tylko wręcz przeciwnie – ruszają do dzikiego ataku jako przerażające bestie, owładnięte żądzą krwi.
Co przeraża? Dla oryginalności i na przekór wizji George’a A. Romero, lubującego się w tego rodzaju apokalipsie, zombie tym razem potrafią biegać. Tylko tyle i aż tyle. Gdzie uciekniesz, gdy wiesz, że schować można się praktycznie wszędzie? Czym będziesz się bronił, stając w nierównej walce przeciwko pozbawionemu wszelkiej kontroli szaleństwu?