Filmy SCIENCE FICTION nominowane do OSCARA za SCENARIUSZ
E.T., 1982
Gwiezdne wojny w 1977 miały silnego konkurenta zarówno pod względem artystycznym, jak i finansowym – mowa o Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia, zrealizowanych przez przyjaciela Lucasa, Stevena Spielberga. Spielbergowi nie udało się otrzymać nominacji za scenariusz (wyróżniono go nominacją za reżyserię), jednak kilka lat później jego kolejny film science fiction z miejsca stał się hitem. Familijna, choć niepozbawiona elementu grozy i napięcia, opowieść o przyjaźni młodego chłopca z sympatycznym kosmitą pomogła przedefiniować gatunek i stała się wzorem do naśladowania. Za oryginalny scenariusz nominację do Oscara otrzymała Melissa Mathison.
Brazil, 1985
Jeden z najwybitniejszych współczesnych filmowców, Terry Gilliam, może pochwalić się tylko jedną nominacją do Oscara, którą otrzymał wraz z Tomem Stoppardem i Charlesem McKeownem za tekst do fantastycznej, antyutopijnej czarnej komedii Brazil. Film luźno nawiązywał do Orwellowskiego Roku 1984, jednak nie był jego adaptacją. Poruszał tematy wszechobecnej kontroli społeczeństwa przez władzę. Gilliam wycelował ostrze swojego żartu zwłaszcza w mechanizmy biurokracji i spiętrzonej hierarchii społecznej, w której życie człowieka zależeć może od jednego przecinka błędnie postawionego w gargantuicznej dokumentacji dotyczącej każdego aspektu codzienności.
Powrót do przyszłości, 1985
Ceremonia oscarowa w 1986 była wyjątkowa co najmniej z jednego powodu – po raz pierwszy w historii dwa filmy scence fiction otrzymały nominację w kategorii najlepszego scenariusza oryginalnego. Opisany powyżej Brazil konkurował z kultową komedią przygodową o podróżach w czasie – Powrotem do przyszłości. Zwycięzcą w kategorii okazał się „poważniejszy” Świadek Petera Weira.
Zakochany bez pamięci, 2004
Tadam! Pierwszy nagrodzony statuetką scenariusz science fiction. Fakt, że film Michela Gondry’ego jest jednocześnie romantycznym komediodramatem lub czarną, melodramatyczną komedią jest tu bez znaczenia, cała intryga bowiem osadza się tu na pomyśle eksperymentalnej terapii kasowania wspomnień. Film oparto na pomyśle Gondry’ego, Pierre’a Bismoutha i Charliego Kaufmana, a autorem scenariusza jest ten ostatni – jeden z najoryginalniejszych filmowych skrybów ostatniego ćwierćwiecza, który uwielbia łączyć wątki realistyczne z surrealistycznymi, fantastycznymi, popularnonaukowymi. I tak w Zakochanym bez pamięci jesteśmy świadkami ironicznej, emocjonalnej, irracjonalnej pętli, w którą wpada główny bohater. I po raz kolejny działania szalonych naukowców narobiły więcej szkód niż pożytku…
Ludzkie dzieci, 2006
Ach, te antyutopie… Akademicy muszą je uwielbiać, bo to kolejna wizja świata pogrążonego w chaosie doceniona za scenariusz. Film Alfonsa Cuaróna bez wątpienia zasługuje na docenienie – z wielu względów. Historia przedstawia ludzkość na skraju zagłady – oto z niewyjaśnionych przyczyn świat ogarnęła epidemia bezpłodności. Jedyną nadzieją na ratunek okazuje się młoda dziewczyna nosząca pod sercem rozwijające się dziecko. Bohater – cyniczny i wypalony najemnik – dostaje zadanie eskortowania jej w bezpieczne miejsce. Wizje zamieszek, kryzysu imigranckiego i tajemniczej choroby mrożą krew w żyłach przez swoją aktualność. Scenariusz stanowił kolaborację kilku autorów, wobec czego lista nominowanych składa się aż z pięciu nazwisk: Alfonso Cuarón, Timothy J. Sexton, David Arata, Mark Fergus, Hawk Ostby.
Dystrykt 9, 2009
Powiew świeżości i oryginalności nie tylko w gatunku science fiction, ale w ogóle w kinie pozamainstreamowym, niezależnym. Wyprodukowany za zaledwie trzydzieści milionów dolarów Dystrykt 9 wygląda na co najmniej cztery razy droższy, do dziś pozostaje wzorem umiejętnego mariażu naukowej fikcji, mockumentu i drapieżnego komentarza społecznego ukrytego pod płaszczykiem filmowej metafory. Film Neilla Blomkampa opowiada o braku porozumienia, strachu przed nieznanym, niechęci do inności i obcości, co prowadzi do segregacji, rasizmu i przemocy. Bohater – Wikkus – jest pracownikiem rządowej instytucji zajmującej się kontrolą i administracją socjalnych kwestii kosmitów zamieszkujących Johannesburg. Żywe wspomnienie apartheidu jest tutaj aż nazbyt widoczne, ale film nie idzie w tanią dydaktykę – Blomkamp i jego współscenarzystka, Terri Tattchel, umiejętnie ironizują i w kafkowskiej atmosferze powoli zmieniają swojego bohatera w coś, czego nienawidził i z czym walczył – krewetkopodobnego kosmitę. Za brawurowe pomysły scenarzyści otrzymali nominację w kategorii scenariusza oryginalnego, a sam film dostał się do czołówki z nominacją za filmu roku.