Filmy, które ZNISZCZYŁY ludziom życie
Jeśli mieliście kiedyś okazję zetknąć się z produkcją filmową na którymkolwiek jej etapie, to doskonale zdajecie sobie sprawę, że to ciężki kawałek chleba. Jeśli nie – uwierzcie mi na słowo. Powstawanie filmu to długi i żmudny proces, podczas którego wiele rzeczy może pójść nie tak. Czasami zdarza się, że bardziej nie tak, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać, a ludzie potrafią ponosić tego konsekwencje przez wiele, wiele lat…
Podglądacz (1960), reż. Michael Powell
W 1960 roku, kiedy Podglądacz wchodził na ekrany kin, Michael Powell był jednym z najbardziej lubianych i cenionych reżyserów w Wielkiej Brytanii. We współpracy z Emerikiem Pressburgerem stworzył m.in. tak kultowe filmy jak Czarny narcyz (1947) czy Czerwone trzewiki (1948). Jednak to, co zaprezentował publiczności na początku lat 60., było czymś zupełnie innym od jego poprzednich projektów. Film o młodym, niepozornym mężczyźnie, który pracuje jako asystent operatora obrazu w wytwórni filmowej, a po godzinach brutalnie morduje kobiety, uwieczniając zbrodnie na taśmie, mimo że dziś kultowy i powszechnie uznawany za prekursora podgatunku horroru nazwanego później slasherem, okazał się być zbyt kontrowersyjny jak na tamte czasy i skutecznie ukrócił karierę Powella.
Krytycy nie pozostawili na Podglądaczu suchej nitki, określając go perwersyjnym i obrzydliwym oraz szeroko nawołując do bojkotu zarówno samego dzieła, jak i jego twórcy. Wielka Brytania szybko wycofała się z dystrybucji filmu, w wielu krajach został on zakazany. Mimo wcześniejszych sukcesów Powell stał się persona non grata w brytyjskim środowisku artystycznym. Zrobił jeszcze kilka filmów – głównie dla telewizji bądź we współpracy z zagranicznymi wytwórniami – ale nie zyskały one większego rozgłosu.
Dopiero po latach, m.in. dzięki Martinowi Scorsese, Brianowi de Palmie czy Francisowi Ford Coppoli, którzy wskazywali Powella jako wielkiego twórcę stanowiącego inspirację dla nich samych, reżyserowi udało się wrócić do łask kinomanów. Było jednak dla niego już za późno, by odbudować karierę. Powell zmarł w 1990 roku, tak naprawdę nigdy już nie podnosząc się jako twórca filmowy po niefortunnym Podglądaczu.
Lśnienie (1980), reż. Stanley Kubrick
Stanley Kubrick, oprócz tego, że uważany jest za jednego z najwybitniejszych reżyserów wszech czasów, pozostaje również znany jako jeden z trudniejszych filmowców do współpracy. Potwierdzić to może chociażby Shelley Duvall – aktorka przypłaciła rolę Wendy Torrance w Lśnieniu zaburzeniami psychicznymi, które ciągną się do dziś.
Krążą pogłoski o tym, że Kubrick znęcał się psychicznie nad Duvall, wielokrotnie podnosząc na nią głos na planie czy obarczając winą za nieudane ujęcia, chcąc w ten sposób uczynić jej grę aktorską jak najbardziej wiarygodną. Wokół sceny, w której małżonek Wendy, Jack Torrance (Jack Nicholson), atakuje ją, wyrosła już prawdziwa legenda. Ponoć była ona powtarzana aż 127 razy, a reżyser nie uprzedzał Shelley o zmianach w choreografii, licząc na to, że uda się z niej wydobyć prawdziwe, a nie udawane przerażenie. Podobno włosy aktorki w trakcie zdjęć wypadały garściami, a między ujęciami notorycznie zdarzało jej się płakać. Koszmar, który przeżywała na planie, tak mocno rozstroił ją emocjonalnie, że po zakończeniu współpracy z Kubrickiem nie zdołała się pozbierać psychicznie.
W 2016 roku wzięła udział w popularnym amerykańskim talk-show Dr. Phil, w którym na jaw wyszło, jak mimo upływu lat jej stan psychiczny ani trochę się nie poprawił, co więcej, Shelley coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistością. W wywiadzie przyznała m.in., że nie wierzy w śmierć zmarłego w 2014 roku Robina Williamsa, ponieważ zdarza jej się go widywać, oraz że prześladuje ją szeryf Nottingham, czyli fikcyjna postać z Robin Hooda. Teorię o tym, że to Kubrick jest winny temu, co stało się z aktorką, zdaje się potwierdzać fakt, że po emisji programu jego córka, Vivian Kubrick (obecna również na planie Lśnienia), postanowiła zebrać 100 tysięcy dolarów na leczenie Shelley – ta jednak kategorycznie odmawia kuracji, a umieszczona w szpitalu psychiatrycznym uciekła z niego po kilku dniach.