Dokument o powstaniu londyńskiego festiwalu All Tomorrow’s Parties zapewne niebawem otrzyma drugie życie, jako że impreza prawdopodobnie przestanie istnieć (od kilku lat organizatorzy borykali się z problemami finansowymi, a tegoroczna edycja, którą próbowano przenieść w inne miejsce, po prostu została odwołana), jednak historia jej początków jest warta uwagi z przynajmniej kilku względów. Film powstał z okazji dziesiątej rocznicy ATP – festiwalu na wskroś alternatywnego, na scenie którego wystąpiło wiele uznanych kapel. Najważniejszym jego elementem, poza obecnością tuz brit popu i post-rocka, jest format, w jakim go przygotowano. W gruncie rzeczy mamy bowiem do czynienia z kolażem materiałów pochodzących z wielu źródeł, od kamer towarzyszących muzykom po telefony komórkowe uczestników, dzięki czemu widz ma możliwość poczuć się niemal tak, jak gdyby sam przechadzał się między tłumem fanów muzyki alternatywnej.
W tym przypadku sam mam pewne wątpliwości. Z jednej strony to bardzo przyjemny komediodramat, na którym można po prostu się wyłączyć i chłonąć pozytywną energię. Z drugiej jednak film, zapowiadany jako historia powstania festiwalu Woodstock z 1969, nieco mija się z prawdą. Powiecie – „Przecież to nie dokument. Nie musi być w stu procentach dokładny” – problem jednak w tym, że bazuje on na wydanej w 2007 roku książce o tym samym tytule, której autor niejako przypisuje sobie nieco więcej zasług, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Nie wnikając jednak w szczegóły, Zdobyć Woodstock to pozycja obowiązkowa dla miłośników filmów muzycznych i recepta na całkiem przyjemny wieczór.
Najnowsze dzieło Terrence’a Malicka to pozycja dość nieoczywista, ale muzyczna otoczka jest istotnym elementem fabuły. Co prawda film opowiada przede wszystkim o uczuciach i międzyludzkich interakcjach, ale stanowi też mocną diagnozę dla amerykańskiego rynku muzycznego oraz przestrogę dla osób, którym taka kariera się marzy. Nie można jednak pominąć scen, które powstały podczas festiwalu w Austin – artystycznym zagłębiu Teksasu. Smaczku dodają także występy Patti Smith czy epizodyczne materiały z backstage’u, podczas których zobaczyć możemy między innymi Iggy’ego Popa. Zanim jednak sięgniecie po Song to Song, zapoznajcie się z jego recenzją. Jest to bowiem film specyficzny, przez co może się okazać, że nieszczególnie przypadnie wam do gustu.
Ostatnia z moich propozycji festiwalowych na dziś. Film przedstawia ósmy Przystanek Woodstock, który odbył się w 2002 roku – nie jest to dzieło kinematografii, ale nie taka miała być jego rola. Niemal dwugodzinny dokument jest połączeniem gadających głów, wśród których znaleźli się zarówno muzycy, jak i uczestnicy imprezy, z nagraniami terenowymi i zapisem występów. Yach Paszkiewicz i Jerzy Owsiak zadbali, by ujęte zostały wszystkie najważniejsze elementy, czyniące Przystanek Woodstock „najpiękniejszym festiwalem świata” – i nie ma nawet znaczenia, że od 2004 odbywa się on w zupełnie innym miejscu. Chodzi o wartości – każdy może zobaczyć tu Woodstock takim, jakim chce: stali bywalcy dostrzegą uśmiechnięte, niejednokrotnie znajome twarze; hejterzy zaś skupią się na błocie, które czyni wszystkich uczestników festiwalu brudasami – jak kto woli. Z zapowiedzi Owsiaka wynika, że Przystanek Woodstock – Najgłośniejszy Film Polski przeszedł mały lifting i w nowej, nieco bardziej przyjaznej wersji ma zostać wyświetlony podczas najbliższej edycji festiwalu.
korekta: Kornelia Farynowska