search
REKLAMA
Artykuł

FILMOWE INSPIRACJE, czyli jak kino wpływa na rzeczywistość

Berenika Kochan

10 maja 2018

REKLAMA

Powiedział “Patrz, jak pięknie, prawie tak, jak w filmach”…

Lubię, gdy do szarej rzeczywistości wkradają się elementy wymyślonej. W Wilkowyjach z Rancza jest jakoś ciekawiej niż w mojej wiosce, Sandomierz Ojca Mateusza w oku kamery wygląda korzystniej. Nie mówiąc o Nowym Jorku, miejscu uniwersalnym dla komedii romantycznych, kryminałów, dramatów i filmów akcji. O Wielkim Jabłku marzę nie po lekturze przewodników, a po seansach właśnie. Jeśli przenieść się w świat przedstawiony w filmie (bez pomocy środków odurzających) jest rzeczą niemożliwą, warto pojechać gdzieś choćby po wrażenie uczestniczenia w historii. Jak do Londynu śladami Sherlocka Holmesa czy do Stambułu w miejsca znane ze Wspaniałego stulecia. Właściwie obydwie wycieczki oferują już polskie biura podróży.

Na film można chodzić jak do dobrego znajomego, choć oprócz przykładu flagowego znam to jedynie… z filmów. Bohaterowie udają się do kina na dobrze znany “comfort movie”, z kubełkiem popcornu, ewentualnie osobą, z którą pragną filmem się podzielić. Na specjalny pokaz Rocky Horror Picture Show należy jednak przyjść w nietypowym stroju, z woreczkiem ryżu i butelką wody pod pachą – te polecą z widowni odpowiednio w trakcie ślubu Brada i Janet, a następnie sceny rozgrywającej się w deszczu. Fani RHPS zjawiają się na pokazach regularnie, tańczą i śpiewają razem z bohaterami. Na godzinę czterdzieści współuczestniczą w filmowym show, z którym nawet technologia 4D nie może konkurować.

You could be my king
I will be your queen
This could be the real thing
Just like in the movies

Skąd chęć zanurzenia się w świecie, który powstaje w wyobraźni pisarza, scenarzysty, a mieści(ł) się tak naprawdę na celuloidzie? Zgodnie z prawdą, że trawa jest bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma, chcemy się przenieść do ulubionych czasów historycznych, należeć do wygasłej już subkultury, znaleźć się w wymarzonym miejscu na Ziemi lub w kosmosie. Filmy osadzone w “realnych” światach dają złudzenie, że idylla bądź przygody (co kto lubi) czekają pod konkretnymi współrzędnymi geograficznymi. Filmy prowokują do marzeń. Może “przedłużenie” ekranu do życia codziennego pozwala nam je spełnić? Inspirując się ekranem, marzymy.

To nie podążanie za trendami, lecz coś więcej. Kamera upiększa, jednak kino więcej ma w sobie mocy niż tylko do narzucania mód i pozostawiania w kulturze cytatów. Określenie “dzieje się jak w filmie” stanowi wyraz największego zachwytu, wspieranego przez dreszczyk emocji.

Aktywiści Justice 4 Grenfell mieli nadzieję, że magia kina zadziała w ważnej dla nich sprawie. Wtedy to ma sens – gdy film jest głośny, powszechnie znany, a pomysł – wręcz tytułowy. Media zwróciły uwagę na rozpacz tych, którzy w pożarze stracili bliskich, zdrowie, mienie. Nawet jeśli, podobnie jak w Trzech billboardach za Ebbing, Missouri, poszkodowani osiągną zadośćuczynienie w inny sposób niż poprzez ogłoszenie sądowego wyroku, czy stwierdzą, że nie było warto? O takie sprawy walczy się do sił ostatnich.

W śródtytułach cytaty z piosenek (w kolejności):

Deep Blue Something, Breakfast At Tiffany’s

!!! (Chk Chk Chk), Myth Takes

Myslovitz, To nie był film

Jana Kramer, Just Like The Movies

REKLAMA