search
REKLAMA
Artykuł

EROTYZM I NIEPOKÓJ. Seks w filmach Stanleya Kubricka

Tomasz Raczkowski

26 lipca 2018

REKLAMA

Erotyczny niepokój

Wszystkie warianty transgresyjności seksu – symbolicznie ukryte, bezpośrednie, klasowe – wytwarzają w filmach Kubricka specyficzną atmosferę niesprecyzowanego zagrożenia, wywoływanego przez wyczuwalną obecność mrocznej energii, która w każdej chwili może się ujawnić. Rolę głównych generatorów takiego napięcia odgrywają przede wszystkim niedookreślone sugestie seksualne lub zagadkowe sceny, mocno wpływające na percepcję widza, godzące w psychiczny komfort odbioru i zmuszające do zmierzenia się z drażniącym poczuciem lęku związanym z popędami i pragnieniami. Taki efekt wywołuje dyskretna erotyka w Oczach szeroko zamkniętych, sugestywne, ale oszczędne portretowanie cielesności tytułowej bohaterki Lolity, magnetyzm dworskich kurtyzan w Barrym Lyndonie czy subtelna zmysłowość postaci Glorii z Pocałunku mordercy. Inny, ale równie skuteczny, rodzaj gry z odbiorcami obecny jest w Mechanicznej pomarańczy oraz Full Metal Jacket, gdzie kontekst erotyczny ulega wynaturzeniu w transgresyjnych aktach gwałtu, raptownie przeszywających świadomość oglądających.

Wyraziste emanacje seksualnego zagrożenia odnajdujemy w Lśnieniu, co ciekawe, zarówno w odniesieniu do antagonisty Jacka, jak i jego ofiary, Wendy. W przypadku bohatera Nicholsona podszyta erotyzmem groza manifestuje się w przesiąkniętym złem pokoju 237, gdzie materializująca się niespodziewanie naga kobieta po pocałunku przemienia się w ohydną wiedźmę. Ten epizod nie tylko wywołuje efekt grozy i zniesmaczenia, ale również wskazuje na niepokojący dualizm seksu, łączącego pokusy i zagrożenia, związane ze śmiercią i rozkładem (w najprostszej interpretacji będą to choroby weneryczne) oraz opętaniem przez skrywane żądze (destrukcyjna dla rodziny niewierność i seksualna przemoc). Wendy z kolei, miotając się w coraz większym przerażeniu po hotelu Overlook, natrafia na uprawiające seks oralny duchy (?) kelnera i mężczyzny w kostiumie niedźwiedzia. Ten zagadkowy moment można tłumaczyć symboliką przemocy domowej i pedofilii w filmie, jednak niezależnie od przyjętej interpretacji stanowi on moment manifestacji niebezpiecznej perwersji, uwalnianej przez złowrogi hotel. Wystawienie na owe manifestacje antagonisty i protagonistki wskazuje dynamikę psychologiczną obu postaci (Jack zbliża się do niebezpieczeństwa, które postrzega jako atrakcyjne, a Wendy, widząc w nim zło, ucieka), ale też sugeruje jednakowe narażenie na ich oddziaływanie osób o odmiennych postawach moralnych.

Wszystkie te elementy, wpisujące się w strategię budowania z motywów seksualnych klimatu zagrożenia i przekraczania, zdają się wskazywać na nieodłączną dwoistość seksu. Kubrick dostrzegał w nim równocześnie materię fascynującą, atrakcyjną dla percepcji i podświadomości (i dzięki temu generującą witalną energię), jak i niebezpieczny żywioł, krzyżujący się ze sferami władzy oraz różnego rodzaju przemocy. Tę paradoksalną dwuznaczność seksu tłumaczyć można sugerowanym w Oczach szeroko zamkniętych oraz w Odysei kosmicznej okultystycznym mistycyzmem lub po prostu niejednoznaczną naturą człowieka, ale przede wszystkim wydaje się, że jest ona istotą seksu widzianego kamerą Stanleya Kubricka. Nadrzędnym efektem tworzonym przez obrazy seksu w filmach amerykańskiego mistrza staje się bowiem złowroga aura towarzysząca erotycznym pragnieniom, wywołująca uczucie dyskomfortu, zmuszającego do konfrontacji z ich niejednoznacznością i do ich problematyzacji. Trudno powiedzieć, by Kubrick sugerował przy tym jakieś konkretne wnioski – oglądając jego filmy, możemy mieć wrażenie, że jego celem jest jedynie postawienie znaku zapytania i zostawienie widza z jego myślami.

Proponowanie jednoznacznej interpretacji wydaje mi się nadużyciem, a nawet profanacją dzieł Stanleya Kubricka, których największą siłą są właśnie wieloznaczność oraz współistnienie wielu równoległych, niekiedy się przecinających możliwości rozumienia. Tym, co zasługuje na wyraźne zaznaczenie, jest sposób, w jaki Kubrick zawarł w swoich filmach całe bogactwo symboli, kontekstów i aluzji zorientowanych wokół tematu seksualności, bez uciekania się do moralizatorskich czy wyniosłych wyjaśnień. Zamiast tego, w typowy dla siebie sposób, autor Lśnienia posłużył się dopracowanymi obrazami i kompozycją swoich filmów, które dzięki temu właśnie do dziś są uznawane w większości za absolutną klasykę kinematografii.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, praktyk kultury filmowej. Entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA