Gdyby tak je pokazać, ich wydźwięk wcale nie byłby mocniejszy. W większości przypadków nasza wyobraźnia wykonuje całą pracę, tworzy wrażenia, kolejne tajemnice, nie mając dość materiału wizualnego. Owa umowność zwiększa zaangażowanie w losy umierających bohaterów, a w dłuższej perspektywie nie daje spokoju w sensie braku odpowiedzi na pytanie przede wszystkim, jak to się stało, a dopiero potem dlaczego. Można powiedzieć, że ukrywanie śmierci bohaterów w filmach, a przy tym informowanie o niej widzów, odsłania niezaspokojoną naszą potrzebę podglądania innych. Każdy z nas jest mocniej lub słabiej wojerystą – chciałby patrzeć na to, co go nie dotyczy, co go nie spotka, często skrycie i bez konsekwencji. A kiedy mu się tę szansę zabierze, zaczyna odczuwać sprzeciw np. w formie zwiększonej aktywności wyobraźni, która chce nadrobić ten brak informacji o tym przypadku śmierci filmowej postaci poza kadrem.
Skoro jej postać miała kolor, powinna zostać ocalona. Kolor przecież był w tej monochromatycznej rzeczywistości nadzieją. Reżyser jednak zakpił z widzowskich oczekiwań. Dziewczynka pojawia się na ekranie zaledwie na kilka minut i nie mówi ani słowa, jednak sekwencja ta była tak skuteczna, że dziecko stało się nie tylko ikoną filmu, ale także symbolem kruchości nadziei i niewinności pośród holokaustu. Późniejsze ponowne pojawienie się czerwonego płaszcza na taczce z trupami jest najbardziej rozrywającym emocjonalnie momentem filmu.
Taika Waititi misternie przygotował widzów na niewidoczną śmierć Rosie, a uczynił to zmyślnie za pomocą butów. Rosie przecież tak uwielbiała tańczyć, a jej buty, w których to robiła, były metaforą tego, co ludzie w czasie wojny tracą – wolności. Śmierć jednak nie oszczędza nikogo. Nadeszła niepostrzeżenie dla widza. Zabrała Rosie, a Jojo mógł tylko desperacko ściskać jej buty, kiedy wisiała powieszona w centrum miasteczka. Nie trzeba było oglądać, jak ginęła. Historia jej kaźni została opowiedziana w wystarczająco przejmujący sposób.
Cogburnowi się udało. W desperackiej próbie uratowania życia Mattie pędził przez pustkowia, aby dotrzeć do lekarza na czas. W tej podróży niewątpliwie widzowie mogli podziwiać jednocześnie niezłomność i poświęcenie Roostera. Pomimo jego wysiłków Mattie jednak straciła rękę w wyniku infekcji po ukąszeniu. Finałowa scena zaś przenosi fabułę aż 25 lat później. Mattie jest już dorosłą kobietą, ale nie zapomniała o swoim wybawicielu. Odwiedza pewne show, w którym miał pojawić się Rooster, lecz dowiaduje się, że szeryf umarł trzy dni wcześniej. A nam, widzom, chyba nie potrzeba w tamtym momencie oglądać, jak to się stało. Zakończenie filmu, pełne melancholii, podkreśla przemijanie czasu i wartość relacji, które kształtują nasze życie. Mattie, mimo utraty ręki i licznych traum, pozostaje silną i niezależną kobietą, a historia spotkania z Roosterem Cogburnem pozostaje w jej sercu na zawsze.
Mroczna jest ta opowieść o Bambim, ale raczej już nie ruszy emocjonalnie dzisiejsze dzieci, które nawykły do przemocy w bajkach. Starsze pokolenie jednak wciąż może dotykać śmierć matki Bambiego, a nie została ona pokazana. To był jeden z pierwszych przypadków, gdy animowany film fabularny tak bezpośrednio poruszał kwestię śmierci rodzica, a niszczycielski wpływ, jaki wywarł na widzów w tamtym czasie, z biegiem lat jednak zmalał. Przemoc stała się wszechobecna w filmach i bajkach dla dzieci.
W tym przypadku akurat śmierć Jacka Twista może nie jest całkowicie poza kadrem, bo widać jej urywki, ale stanowi tło dla trudnej rozmowy telefonicznej Ennisa i Lureen. Żona Jacka informuje Ennisa, w jaki sposób się to stało, że Jack umarł, ale przez kilka sekund widzimy urywki sceny, która opowiada zupełnie inną historię. Rozmowa telefoniczna jest taka spokojna, a w głowach widza kłębią się myśli – dlaczego, jak, kiedy? Cena za inność bywa ogromna w tej amerykańskiej oazie wolności.
Bardziej niż Nimfadora Remus Lupin był niewątpliwie jedną z kształtujących, formacyjnych wręcz postaci w życiu Harry’ego. Był ostatnim pozostałym ogniwem łączącym Pottera z jego ojcem i tylko dzięki niezachwianej wierze Lupina w Harry’ego ten był w stanie osiągnąć mistrzostwo w magii. Lupin był jednym z najpotężniejszych profesorów Hogwartu, ale nawet on nie był równy siłom Voldemorta w bitwie o Hogwart. Podobnie jak jego żona Nimfadora, Lupin nie został faktycznie zabity na ekranie, na oczach widzów, ale jego ciało zostało zauważone przez Harry’ego w Wielkiej Sali pod koniec bitwy. Leżał obok swojej wybranki, jakby się oboje wciąż chcieli trzymać za ręce.
Nawet jeśli znacie ten film, zwróćcie uwagę na ofiarę numer 5 i to, jak zostają rozegrane dwa dalsze grzechy. Kto je faktycznie popełnia, zwłaszcza ostatni? Zabieg z pudełkiem wciąż robi wrażenie. Nie wiemy tak naprawdę, co w nim znajduje Mills, ale się domyślamy po jego reakcji, po sugestiach Johna Doe, i tym bardziej to wszystko jest straszne. Okazuje się, że główni bohaterowie Mills i Somerset od samego początku nad niczym nie mieli kontroli. Podążali tylko za swoim demonicznym przewodnikiem, by na końcu stać się nieodłączną częścią jego zbrodni.