search
REKLAMA
Ranking

CO ZA NOGI! Dzień bez skarpetek w wydaniu filmowym

Jacek Lubiński

21 października 2017

REKLAMA

Diane Lane

Ponieważ Diane jest perfekcyjna w każdym calu, toteż także i nogi ma więcej niż w porządku, ergo musiała się tutaj pojawić. Co prawda na dużym ekranie nigdy ich przesadnie nie eksponowała (co zrobić, takie role), ale można było nacieszyć nimi wzrok w wielu jej produkcjach – oczywiście z Niewierną na czele. Podobnie jak Charlize, nie bała się także swego czasu używać odnóży do walki, co fani grzesznych rozkoszy z pewnością pamiętają z Sędziego Dredda. Na powyższej, nostalgicznej fotce z przeszłości prezentuje je natomiast w wersji sportowej. Była żona Josha Brolina nosi rozmiarówkę 38–39.

 

Famke Janssen

Słynna Holenderka w świadomości kinomanów zaistniała właśnie dzięki swym zgrabnym, długim nogom – udami dusząc samego Jamesa Bonda w GoldenEye. Potem nóżki Janssen miały swoje pięć minut sławy jeszcze między innymi w Hazardzistach, Celebrity i młodzieżowym horrorze Oni. Z kolei w serii o X-Menach obowiązkowo odziane zostały w obcisły kombinezon. A ponieważ z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność – czy jakoś tak – toteż i stopy Famke ma niczego sobie, bo w rozmiarze 42.

 

Jennifer Beals

Umówmy się – Flashdance powstało tylko i wyłącznie po to, aby móc zachwycać się krągłościami uroczej Jen. Co prawda w wielu popisowych sekwencjach tytułowego tańca zastępowała ją profesjonalna tancerka Marine Jahan, ale jednak w tym wypadku magia nie przekłamała prawdy. Nosząca rozmiar buta 39 Beals tańczy także w prawdziwym życiu, ma za sobą również treningi kung-fu i kickboxingu oraz uprawia triathlon, do czego wszak niezbędne są dobre, silne nogi, które czule wspominają z całą pewnością fani Słowa na L.

 

Jessica Rabbit

Żona Królika Rogera – przed związkiem znana jako Jessica Krupnick – uwielbia grać w łapki, a uwagę wszystkich wokół zwraca na siebie głównie tym, co ładnie podsumowuje skrót T&A. Niemniej to właśnie nogami rozpoczyna swój pamiętny występ w filmie Roberta Zemeckisa. I to te dwa zgrabne „patyczki” trzymają w ryzach resztę ciała (oraz wszystkich facetów). Co by zresztą nie pisać o jej składanym rodowodzie (mówi jak Kathleen Turner – która kopytka też ma niczego sobie – śpiewa głosem Amy Irving, porusza się jak Betsy Brantley, a wygląda jak Rita Hayworth, Veronica Lake i Lauren Bacall razem wzięte), to akurat nogi ma idealne. W końcu rysowane.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA