Komik Rob Huebel przyznał jakiś czas temu, że kiedy po raz pierwszy spotkał swojego idola Chevy’ego Chase’a i podszedł się przywitać, ten… spoliczkował go. Słynnemu aktorowi nie podobało się, że przeszkodzono mu w rozmowie. Jak na komika przystało, Huebel przedstawił tę historię w zabawny sposób, podsumowując ją słowami, że było to niemalże wyróżnienie – tak uwielbia Chase’a. Ci, którzy widzieli tę sytuację z boku, mówili jednak, że zabawnie wcale nie było. Gwiazdor serii W krzywym zwierciadle nie należy do przyjemniaczków. Donaldowi Gloverowi, z którym miał okazję pracować przy serialu Community, powiedział: „Ludzie uważają cię za śmieszniejszego ode mnie, bo jesteś czarny”. Zapytany o to, co myśli o obecnym poziomie Saturday Night Live, z którego się wywodzi, stwierdził: „Jestem w szoku, że upadli tak nisko. Obejrzałem kawałek programu i nie mogłem, kurwa, uwierzyć w to, co widzę. To oznacza, że całe pokolenie gówniarzy śmieje się z najbardziej zjebanego humoru na świecie”. Takie przykłady można by mnożyć. I nie chodzi tu raczej o zgryzotę, która dopadła aktora na starość, albo o efekt odstawienia alkoholu. W przeszłości z Chase’em nie było wcale lepiej. Terry’ego Sweeneya, pierwszego homoseksualnego członka SNL, traktował jak śmiecia. Chciał nakręcić skecz, w którym Sweeney grałby chorego na AIDS geja, cieszącego się z tego, że traci na wadze. John Lovitz, inny członek grupy, wspomina zaś sytuację, w której Chase spytał Sweeneya, czy jest gejem, a gdy ten potwierdził i spytał, co może dla niego zrobić, odpowiedział mu: „Zacznij od lizania moich jajek”. Milutko…
Kobiety również potrafią zajść za skórę. Jedną z takich aktorek jest z pewnością Faye Dunaway. Gwiazda Bonnie i Clyde wprost nazywana jest diwą i ekscentryczką. Zawsze nosi ze sobą miniwagę kuchenną i sprawdza gramaturę każdego posiłku, choćby miało być to podczas dobroczynnej kolacji albo gali Złotych Globów. Dunaway znana jest też z tego, że źle traktuje członków obsługi, na przykład hoteli czy lotnisk. Jednej z linii lotniczych uprzykrzała się tak bardzo, że postanowiono się na niej zemścić zakazem podwyższania klasy. Gdy przed jedną z podróży aktorka jak zwykle zażądała zmiany klasy z ekonomicznej na biznes, spotkała się z odmową i… wpadła w szał. Miała krzyczeć: „Nie zdajecie sobie sprawy, kim jestem?!”. Kiedy indziej zwyzywała boya hotelowego, który zaprowadził ją do pokoju dla niepełnosprawnych. Zapytała wtedy: „Czy ja dla ciebie wyglądam na kalekę?!”. Jeśli chodzi o pracę na planie, Dunaway również określana jest jako trudna. Kostiumografka Irene Scharaff zrezygnowała z angażu w Najdroższej mamusi właśnie z powodu zachowania aktorki. Mówiła: „Nigdy wcześniej nie musiałam przerwać tworzenia kostiumów w połowie. Do garderoby Dunaway można pewnie wejść, ale najpierw trzeba wrzucić tam surowy stek, żeby odwrócić jej uwagę”. Legendą obrosły też zdjęcia do Chinatown. Roman Polański chciał powtarzać sceny, aż zostaną nakręcone perfekcyjnie, i nie pozwalał na przerwy, nawet toaletowe. Dunaway rzekomo w końcu wysikała się do kubka i rzuciła nim Polańskiemu w twarz. Gdy jeden z dziennikarzy „The Guardian” chciał dopytać o tę sprawę, aktorka nie odpowiedziała, ale swoją agresywną reakcją pokazała, że byłaby do takich rzeczy zdolna.
Gdyby przyznawano nagrody dla największego dupka roku, Charlie Sheen miałby pewnie cały pokój wypełniony takimi statuetkami. Strasznie było oglądać, jak ten całkiem przecież utalentowany aktor niszczył swoją karierę i swoje życie. Piszę w czasie przeszłym, bo Amerykanin doszedł chyba do takiego punktu, w którym gorzej już być nie może. Ekscesów w wykonaniu Sheena można by wymieniać dziesiątki albo i setki. Do tych najgorszych należą zapewne postrzelenie swojej narzeczonej, zdrady (na przykład z aktorkami porno), pobicia, uzależnienie od narkotyków, dewastowanie pokoi hotelowych – nie bez powodu odebrano mu prawa rodzicielskie. Najgorsze wydarzyło się jednak w 2015 roku. Sheen przyznał się, że cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niego wirusa HIV. Aktor płacił wszystkim, którzy wiedzieli o jego chorobie, aby zachowali to w tajemnicy (wydał na ten cel około 10 milionów dolarów). Przez te cztery lata Sheen spał z około 200 kobietami. Twierdził, że każdej z nich mówił o wirusie, ale po jego oświadczeniu zaczęły się mnożyć pozwy partnerek temu zaprzeczających. Gdy jedna z nich zapytała, dlaczego nie powiedział jej o HIV, palnął: „Bo to nie twój pieprzony interes”…