Connect with us

Publicystyka filmowa

BRIE LARSON. Wojowniczka nie tylko na ekranie

BRIE LARSON przeszła od Oscara do ról w blockbusterach, stała się symbolem superbohaterek, łącząc siłę z charyzmą. Odkryj jej fascynującą drogę!

Published

on

BRIE LARSON. Wojowniczka nie tylko na ekranie

Gdy w 2016 roku odbierała Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową, miała zaledwie 27 lat – w ostatniej dekadzie młodszą zdobywczynią nagrody Akademii była tylko Jennifer Lawrence. Trzy lata temu mogło się wydawać, że Brianne Sidonie Desaulniers, znana dziś światu jako BRIE LARSON, może wkrótce stać się jedną z największych kobiecych gwiazd Hollywood i zacząć seryjnie kolekcjonować złote statuetki. Tymczasem stało się coś zupełnie odwrotnego – od 2015 roku Larson nie potwierdziła formy z oscarowego Pokoju, a zamiast na dobre związać się z poważnym, wymagającym repertuarem, zwróciła się bardziej w stronę widowiskowej komercji, czego wyrazem jest główna rola w hucznie zapowiadanej Kapitan Marvel, obecnej na polskich ekranach od 8 marca.

Advertisement

Captain Marvel

Czytając komentarze zachodnich dziennikarzy, którzy mieli okazję „wywiadować” Larson, można odnieść wrażenie, że nie tylko w filmie Marvela Brie jest prawdziwą heroiną. „Twardo stąpająca po ziemi atletka”, „nieustannie błyszcząca wiedzą”, „w pełni ukształtowana osobowość” – tego typu zachwyty są codziennością w relacjach ze spotkań z Larson i wygląda na to, że oto doczekaliśmy się supercelebrytki. W ostatnich latach bardziej niż świadome budowanie aktorskiej kariery interesował ją społeczny aktywizm, dlatego częściej niż o kolejnych udanych rolach Larson mówiło się o jej działalności charytatywnej (brawo!) i wypowiedziach w kwestiach nierówności branżowo-społecznej (tu już niestety trochę mniej brawo…).

Advertisement

To zawsze chwalebne, gdy ktoś, kto zaznał sukcesu i bogactwa, postanawia wykorzystać swoją pozycję do czynienia dobra, ale sama chęć to nie wszystko – trzeba umieć właściwie ukierunkować swój idealizm. Brie Larson zwykle się to udawało, ale jej wojujący aktywizm z czasem przysłonił jej trzeźwość oceny (jak wtedy, gdy psioczyła na białych mężczyzn recenzujących Pułapkę czasu…), a przez swoje zacietrzewienie uzyskała efekt odwrotny do oczekiwanego. Miejmy więc nadzieję, że Larson będzie wykazywać się większą świadomością – zarówno w kwestiach doboru kolejnych ról, jak i w wygłaszaniu społecznych osądów.

Pokój

Advertisement

Bo przecież co do tego, że ma spory talent aktorski, nie ma żadnych wątpliwości. I nie chodzi tu tylko o tę jedną, znakomitą zresztą, rolę w Pokoju (2015) Lenny’ego Abrahamsona, ale także o szereg innych występów, być może nieco mniej medialnych, w których pokazała dojrzałe i świadome aktorstwo. Mogła to zrobić tylko dzięki staraniom rodziców, a konkretnie matki Heather, która rozwiodła się z mężem, gdy Brie miała zaledwie 7 lat. Już wtedy rezolutna dziewczynka mogła poszczycić się mianem najmłodszej osoby kiedykolwiek przyjętej do prestiżowego American Conservatory Theater w San Francisco, ale po rozstaniu rodziców brzemię odpowiedzialności za rozwój talentu Brie spadł na jej mamę.

Choć Heather i jej dwóm córkom nie żyło się najlepiej, dobrze rokująca aktoreczka mogła w spokoju uczęszczać na zajęcia. W ostatnich latach Brianne wielokrotnie podkreślała, jak wiele zawdzięcza wsparciu matki, która odmawiała sobie wszystkiego, byle tylko jej córkom niczego nie zabrakło. To pozwoliło małej Brie zadebiutować w telewizji wkrótce po rozpoczęciu aktorskich przygotowań – i to zadebiutować nie byle gdzie, bo w jednym z najpopularniejszych telewizyjnych talk shows, The Tonight Show with Jay Leno:

Advertisement

Trudno oczywiście uznać to za prawdziwy sprawdzian aktorskich umiejętności, ale bez wątpienia start w programie o tak dużej oglądalności był mocnym kopniakiem dla ambicji małej Brie. Szybko zaczęła występować w kolejnych telewizyjnych produkcjach – warto tu wspomnieć popularne w Polsce Dotyk anioła i Asy z klasy, gdzie pojawiła się gościnnie, a także pierwszą dużą rolę Brie na małym ekranie w krótkotrwałym sitcomie Jak wychować tatę ze znanym z Pełnej chaty Bobem Sagetem w roli głównej.

Advertisement

Jednak mimo kolejnych dość częstych występów przełom wciąż nie nadchodził dla nastoletniej już Brie. W pewnym momencie – po serii przegranych castingów, m.in. do Juno (2007) – Larson zaczęła nawet rozważać porzucenie aktorstwa. W międzyczasie zaliczyła też zupełnie nieudany debiut muzyczny – nagrała płytę pod skrzydłami Tommy’ego Mottoli, który wylansował m.in. Mariah Carey czy Anastacię, ale jej album sprzedał się w liczbie zaledwie kilku tysięcy. Aby utrzymać się na powierzchni i móc w dalszym ciągu szukać swojego wejścia do Hollywood, imała się różnych zajęć – była m. in. DJ-ką w klubie muzycznym:

Brie Larson jako DJ

Advertisement

Ów długo oczekiwany przełom nastąpił, gdy Brie otrzymała angaż do Wszystkich wcieleń Tary, nagradzanego serialu o kobiecie cierpiącej na zaburzenia osobowości. Larson wcieliła się w nastoletnią córkę głównej bohaterki, kreowanej przez Toni Collette, i zebrała bardzo dobre recenzje. Chwilę potem zaczęła grywać małe, choć zauważalne role w cenionych niezależnych produkcjach, takich jak Greenberg (2009) Noaha Baumbacha, Scott Pilgrim kontra świat (2010) Edgara Wrighta czy Cudowne tu i teraz (2013) Jamesa Ponsoldta. W 2013 roku zagrała pierwszą ważną główną rolę i choć Przechowalnia nr 12 Destina Daniela Crettona była niewielką produkcją, to zdobyła sporo nagród (także m.

in. nagrodę publiczności na wrocławskim American Film Festival) i była żywym dowodem na to, że Larson ma w sobie potencjał, by udźwignąć ciężar emocjonalnie wymagającej roli. I właśnie dzięki tej kreacji Brie zdobyła angaż do Pokoju Lenny’ego Abrahamsona – pochodzący z Irlandii reżyser obejrzał Przechowalnię nr 12 i zachwycił się dojrzałością młodej aktorki i jej umiejętnością wniknięcia w rolę. I to było dokładnie to, co Larson zrobiła w ramach przygotowań do roli dziewczyny, która przebywała w zamknięciu przez 7 lat.

Advertisement

Chcąc wczuć się w emocje młodej kobiety pozbawionej najlepszych lat życia, Brie zamknęła się w domu na miesiąc bez dostępu do telefonu i internetu, dodatkowo przestrzegając minimalistycznej diety – wszystko po to, by lepiej zrozumieć sytuację, w której przez lata znajdowała się jej bohaterka.

Kong Skull Island

Opłaciło się – Larson zachwyciła wszystkich i zgarnęła wszystkie możliwe nagrody w trakcie tzw. awards season. Wydawało się, że jej kariera – podobnie jak miało to miejsce w przypadku Jennifer Lawrence – nabierze galaktycznego tempa i wkrótce Brie stanie się regularną bywalczynią kręgu nominowanych do najważniejszych nagród, ale… coś poszło nie tak. Trudno nawet powiedzieć co – nie jest bowiem tak, że Larson wypadła z hollywoodzkiego kręgu, gdyż, jak sugerują występy w Kongu: Wyspie Czaszki i szeroko dyskutowanej obecnie Kapitan Marvel, jest wręcz przeciwnie. Gdy jednak spojrzy się na jej dorobek od czasu występu w Pokoju, trudno wskazać filmy i role, które okazały się sukcesami. Nie sposób przecież za takowe uznać jej kartonową postać z Konga czy zdecydowanie niewykorzystany występ we Free Fire Bena Wheatleya, a kolejna współpraca z Destinem Danielem Crettonem – choć wstydu na pewno nie przynosi – przeszła zupełnie bez echa. Kto wie, czy na pozycję Larson w Hollywood nie wpływa nieco jej pozaaktorska działalność – wspomniany wcześniej aktywizm i bojowe nastawienie, które, choć często prowadzą do godnych pochwały rezultatów, przez możnych fabryki snów mogą być uznawane za taki rodzaj rozgłosu, który ich filmom nie jest potrzebny.

Advertisement

Dziś trudno przewidzieć, w którą stronę powędruje kariera Brie Larson. Mieszane uczucia, jakie towarzyszą odbiorowi Kapitan Marvel, nie wróżą najlepiej jej karierze w komercyjnych widowiskach, choć już za kilka tygodni zobaczymy ją jako Carol Danvers w kolejnym, jeszcze bardziej wyczekiwanym tytule MCU – Avengers: Endgame.

Wśród nadchodzących projektów z udziałem Brie warto wymienić ten, którym skompletuje hattricka we współpracy z Crettonem – Just Mercy może zyskać nieco większy rozgłos dzięki udziałowi Michaela B. Jordana i Jamiego Foxxa, ale czy zagwarantuje Larson powrót na zwycięską ścieżkę? Na razie Kapitan Marvel zalicza kapitalne otwarcie nie tylko w USA, ale także w innych częściach globu, ale ten trend – wobec negatywnych akcji internautów wymierzonych w film na skutek wypowiedzi Brie – może wkrótce osłabnąć. Miejmy nadzieję, że kariera Larson nie będzie kolejną ofiarą bezsensownego hejtu.

Advertisement

Zawsze w trybie "oglądam", "zaraz będę oglądał" lub "właśnie obejrzałem". Gdy już położę córkę spać, zasiadam przed ekranem i znikam - czasem zatracam się w jakimś amerykańskim czarnym kryminale, a czasem po prostu pochłaniam najnowszy film Netfliksa. Od 12 lat z różną intensywnością prowadzę bloga MyśliwiecOgląda.pl.