search
REKLAMA
Zestawienie

AKTORZY, którzy ODRZUCILI role w kinowym uniwersum MARVELA

Uniwersum Marvela nie dla wszystkich artystów jest tak samo kuszące.

Mary Kosiarz

3 lipca 2024

REKLAMA

Całkiem niedawno pisałam o aktorach, którzy zignorowali szansę od Warner Brothers i powiedzieli „nie” dołączeniu do obsady Harry’ego Pottera. Kierowali się najróżniejszymi pobudkami – konfliktem interesów, napiętym grafikiem czy też osobistymi obiekcjami do konkretnych ról. Odrzucenie udziału w tak popularnej franczyzie dla wielu z nich okazało się niestety jedną z najmniej opłacalnych decyzji w życiu – zaledwie epizodyczna rólka w tak kultowej serii przechodzi bowiem do historii kina i na zawsze definiuje ścieżkę artystyczną. Podobnie jest zresztą z uniwersum Marvela – aktorzy, którzy odmową zareagowali na zachętę castingowców, do dziś pewnie zastanawiają się, w jakim kierunku powędrowałyby ich kariery, gdyby kilka lat temu zdecydowali się na tę przygodę. Poniżej prezentujemy topowe hollywoodzkie twarze, które mimo obiecujących propozycji nie zagrały ostatecznie w MCU – zarówno tych mniejszych, jak i absolutnie kultowych ról.

Amanda Seyfried – Gamora

Niektóre aktorskie propozycje, choć z początku nie wydają się wcale obiecujące, po czasie okazują się strzałem w dziesiątkę i prawdziwymi drzwiami do kariery. Tak było w przypadku Strażników Galaktyki, w których rola Gamory pierwotnie miała przypaść Amandzie Seyfried. Choć aktorka znana z Wrednych dziewczyn i musicalu Mamma Mia! nigdy wprost nie powiedziała, iż to właśnie ta rola mogła należeć do niej, podczas promocji filmu Sztuka ścigania się w deszczu uchyliła rąbka tajemnicy i wskazała powody, dla których nie chciała być częścią superbohaterskiej franczyzy. Po pierwsze, perspektywa bycia zieloną przez sześć miesięcy w roku (co poniekąd zdradziło, o jakiej roli była mowa) była dla niej odpychająca. Co więcej, mimo iż jej dzieci uwielbiają historie o superbohaterach, sama nie do końca potrafiłaby odnaleźć się w takim kinie. Ominęła ją przez to ogromna wizerunkowa szansa, jak i zapewne imponujący zastrzyk gotówki – zarówno Strażnicy Galaktyki Vol. 2, jak i część trzecia zarobiły ponad 800 milionów dolarów i pozostają jednymi z najbardziej sentymentalnych i oryginalnych produkcji Marvela ostatnich lat.

Matthew McConaughey – Ego

W Strażnikach Galaktyki nie brakuje charyzmatycznych i absolutnie nietuzinkowych postaci. Nic więc dziwnego, iż po ogromnym sukcesie jedynki twórcy Marvela zwrócili się do jednego z najbardziej charakterystycznych i uwielbianych przez widownię aktorów dzisiejszego Hollywood: Matthew McConaugheya. Ten jednak zdecydował się porzucić MCU na rzecz filmowej adaptacji dzieła Stephena Kinga Mroczna Wieża, która mimo iż zgromadziła w kinach całkiem sporą widownię została przez nią, jak i krytyków absolutnie zlinczowana. W 2017 roku amerykański aktor i laureat Oscara za Dallas Buyers Club wyjawił magazynowi „Playboy”, że po sukcesie Strażników Galaktyki zaproponowano mu udział w sequelu w roli Ego, ojca Petera Quilla. Fanów aktora niezmiernie ucieszyłaby zapewne wiadomość o zasileniu przez niego ekipy MCU, jednak jak wiemy, Ego przypadł ostatecznie Kurtowi Russellowi. Dlaczego McConaughey postanowił więc pominąć tę zacną propozycję? Aktor przyznał, że sam bardzo entuzjastycznie odebrał seans Strażników Galaktyki, jednak biorąc udział w sequelu, czułby się niczym „poprawka”, jego nazwisko zostałoby wykorzystane tylko po to, by przyciągnąć większą liczbę odbiorców, co niekoniecznie wiązałoby się z oryginalnością granej przez niego postaci. Podobnie jak wspomniana wyżej Amanda Seyfried, McConaughey zdecydowanie ma czego żałować – Strażnicy Galaktyki skradli serca widzów, a partycypacja aktora w sequelu z pewnością zadziałałaby dla filmu jedynie na plus.

Joaquin Phoenix – Stephen Strange

Przed debiutem Benedicta Cumberbatcha w uniwersum Marvela do roli czarnoksiężnika Stephena Strange’a brano pod uwagę wielu hollywoodzkich artystów. Jednym z nich, który znalazł się najbliżej otrzymania angażu, był Joaquin Phoenix. Jeszcze w czerwcu 2014 aktor prowadził negocjacje dotyczące warunków umowy, jednak z nieujawnionych publicznie powodów rozmowy zakończyły się niepowodzeniem. Phoenix odniósł się do tej sytuacji w następujący sposób: Myślę, że wszyscy byli zadowoleni z tego, jaki obrót nabrały sprawy. Wszystkie strony były usatysfakcjonowane. Pomimo szacunku dla kina blockbusterowego i superbohaterskiego, które uważa za ważną część dzisiejszego przemysłu filmowego, Phoenix to aktor, który dobiera projekty niezwykle rozważnie. Flirtowałem z kilkoma takimi filmami, uczestniczyłem w  spotkaniach, byłem blisko, ale ostatecznie nigdy nie czułem, że byłoby to dla mnie spełnienie. Zamiast do roli w MCU, Phoenix powędrował w kierunku DC, dostarczając oscarowy portret Arthura Flecka.

Emily Blunt – Czarna Wdowa, Peggy Carter

Kitty w Oppenheimerze, Jody w Kaskaderze, Evelyn w Cichym miejscu. Ostatnie lata wydają się wyjątkowo płodnym okresem w karierze Emily Blunt, a z każdym kolejnym projektem gwiazda jedynie potwierdza swój ogromny – zarówno komediowy, jak i dramatyczny – talent. Zanim jednak zaangażowała się we wspomniane tytuły, aż dwukrotnie złożono jej propozycję dołączenia do kinowego uniwersum Marvela, które (jak nietrudno się domyślić) dwukrotnie odrzuciła. Początkowo typowano ją do roli Czarnej Wdowy, jednak na drodze stanął wówczas wyjątkowo napięty grafik – zdjęcia do Iron Mana 2 pokrywały się bowiem z kręceniem Podróży Guliwera, w których aktorka wcieliła się w Księżniczkę Mary. Ponownie zainteresowała sobą castingowców podczas obsadzania agentki Peggy Carter w filmie Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie; i ten projekt z niewyjaśnionych powodów zdecydowała się wówczas pominąć. Po latach w podcaście Happy Sad Confused autorstwa Josha Horowitza Blunt z entuzjazmem stwierdziła, iż rola Natashy Romanoff w Iron Manie przypadła najlepszej aktorce z możliwych – jej zdaniem Scarlett Johansson wykreowała komiksową bohaterkę doskonale i nie żałuje wyboru, jakiego dokonała.

Rachel McAdams – Pepper Potts

Rachel McAdams otrzymała w swojej karierze propozycje, których wielu aktorów w Hollywood mogłoby jej tylko pozazdrościć. Po gigantycznym sukcesie Pamiętnika artystkę zaproszono do udziału w niezwykle gorących tytułach – Casino Royale, Mission: Impossible, Diabeł ubiera się u Prady czy w końcu Iron Man. Wszystkie z wymienionych dzieł finalnie powstały jednak bez niej. Aż dwie z ról oryginalnie przypisanych McAdams zgarnęła w minionych latach Anne Hathaway, a Pepper Potts, ukochaną Iron Mana, sportretowała ostatecznie Gwyneth Paltrow. Jakiś czas temu McAdams postanowiła podzielić się z mediami powodami, dla których nie zdecydowała się wystąpić w produkcjach, które pozwoliłyby jej lśnić przed jeszcze szerszą publicznością. Czułam się winna, że nie wykorzystywałam tych szans, które mi dawano, ponieważ wiedziałam, że byłam szczęściarą – tłumaczyła aktorka dla amerykańskiego „Bustle”. Wskazała jednak, iż rezygnując z owych ofert, priorytetyzowała swój dobrostan psychiczny. Koniec końców McAdams dołączyła do obsady Marvela, choć już jako drugoplanowa postać – doktor Christine Palmer w filmach o Doktorze Strange’u.

Jason Momoa – Drax

Uniwersa DC i Marvela nie słyną ze wzajemnej sympatii, stąd też próżno szukać aktorów, którzy zarówno w jednym, jak i drugim świecie odegrali pierwszoplanowe role. Zanim Jason Momoa stał się Aquamanem, zaproponowano mu udział w Strażnikach Galaktyki, ale jako kolejny odrzucił propozycję. Budową ciała idealnie pasował do postaci Draxa, jednak zamiast bronić galaktyki w drużynie Petera Quilla, aktor ostatecznie zdecydował się przejąć władzę w królestwie Atlantydy. Co go do tego przekonało? Sportretowanie Draxa byłoby jego zdaniem wpadnięciem w pułapkę stereotypów, przez co fani zaczęliby go postrzegać jako aktora jednej roli. Ostatecznie dla obu panów – Momoy, którego rola w DCU okazała się jedną z najbardziej charakterystycznych w karierze, oraz Dave’a Bautisty, który rewelacyjnie poradził sobie z postacią Draxa – decyzja ta okazała się najlepszą z możliwych.

Mel Gibson – Odyn

Na Festiwalu w Cannes w 2016 roku, podczas rozmowy z magazynem „The Guardian”, Mel Gibson został zapytany o to, czy kiedykolwiek zaproponowano mu udział w filmie o superbohaterach. Zdradził wówczas, że otrzymał kiedyś ofertę zagrania Odyna, ojca Thora i Lokiego, w jednej z najsłynniejszych serii MCU. Jego artystyczny dorobek, w skład którego wchodzą prawdziwie kultowe produkcje, jak chociażby Zabójcza broń czy Mad Max, z pewnością zyskałby przy okazji głośnego marvelowskiego tytułu, jednak ostatecznie aktor nie zdecydował się na tę przygodę. Propozycja twórców Marvela do dziś zastanawia, biorąc pod uwagę pakiet kontrowersji, jaki Gibson swoim udziałem wrzuciłby do świata MCU (mowa tu choćby o głoszonych przez niego przed laty rasistowskich i homofobicznych poglądach, jak i oskarżeniach byłej partnerki o znęcanie się). Rola Odyna trafiła więc w ręce Anthony’ego Hopkinsa, co stanowiło zaskakujący, aczkolwiek intrygujący aktorski wybór, który trafił w gusta fanów.

Jessica Chastain – Osa, Maya Hansen

Jessica Chastain, której prawdziwy rozkwit kariery przypada na rok 2011 (wystąpiła wówczas m.in. w Drzewie życia i Służących), niedługo później zaintrygowała sobą castingowców Marvela. W 2013 trwały poszukiwania do obsady trzeciej części przygód Tony’ego Starka – Chastain złożono wówczas ofertę zagrania Mayi Hansen. Wtedy po raz pierwszy odrzuciła propozycję MCU, a na jej miejsce wskoczyła Rebecca Hall. Druga szansa pojawiła się natomiast przy okazji pierwszej odsłony Ant-Mana, gdzie przypadłaby jej znacznie bardziej prestiżowa rola Hope van Dyne. Aktorka jednak ponownie podziękowała twórcom MCU po przeczytaniu scenariusza – uznała Hope za postać o wielkim potencjale, który finalnie poszedł na drugi plan, czyniąc z niej właściwie wyłącznie miłosne zainteresowanie Scotta Langa. Choć wiemy, że sytuacja ta zmieniła się w sequelu, Chastain nie zdecydowała się czekać z rozwojem swojej bohaterki aż do następnego filmu. W zamian za to wystąpiła w X-Men: Mroczna Phoenix, co zdecydowanie nie było jej najlepszym posunięciem.

Mary Kosiarz

Mary Kosiarz

Daleko jej do twardego stąpania po ziemi, a swoją artystyczną duszę zaprzedała książkom i kinematografii. Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ulubione filmy, szczególnie te Damiena Chazelle'a i Luki Guadagnino może oglądać bez końca.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA