AKTORZY, którzy ODMAWIAJĄ OGLĄDANIA własnych filmów
W czasach, gdy selfie i videoblogi są tak powszechne jak bezglutenowe parówki i wegańskie burgery, trudno sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy nie chcą patrzeć na swoje twarze na ekranie. A jednak. W dodatku w ich gronie są wielkie (oraz te mniejsze) gwiazdy filmu.
Andrew Garfield
Brytyjski aktor, który wcielił się w Spider-Mana, w jednym z wywiadów dla “Hollywood Reporter” przyznał, że nie ogląda filmów, w których wystąpił. Powód jest jednak dość kuriozalny. Garfield twierdzi bowiem, że na ekranie może zobaczyć coś bądź dowiedzieć się czegoś na swój temat, co totalnie mogłoby mu namieszać w głowie. Dlatego woli być nieświadomy tego, co robi w trakcie kręcenia filmu. Przyznał jednak, że twórcy filmu The Social Network zmusili go do obejrzenia tego obrazu na oficjalnej premierze.
Jared Leto
Podobne wpisy
Zdobywca Oscara oraz muzyk w jednym przyznał, że nie ogląda swoich filmów. Stwierdził bowiem, że nie ma kontroli nad końcowym produktem, dlatego lepiej, by nie oglądał ich nawet w celach rozrywkowych. Dodatkowo aktor podkreślił, że za każdym razem musi starać się, by nie powtarzać się w swoich występach filmowych. Interesujące wydaje się jednak wytłumaczenie, dlaczego nie widział swojej oscarowej roli w filmie Witaj w klubie. Otóż – jak podaje “New York Times” – aktor nie mógł znieść brzmienia swojego głosu. Obawiał się także, że miał wobec filmu zbyt wysokie oczekiwania, ponieważ praca na planie była dla niego wspaniałym doświadczeniem. Przyznał, że może kiedyś go obejrzy, ale teraz jest jeszcze za wcześnie.
Julianne Moore
Bardzo zbliżone podejście przejawia Julianne Moore, która wyznała, że co prawda bierze udział w oficjalnych premierach swoich filmów, jednak wychodzi chwilę przed tym, jak pokaz się zacznie. W jednym z wywiadów podkreśliła, że dla niej dużo ważniejsze jest bycie w danej produkcji aniżeli oglądanie efektu końcowego, gdyż granie daje jej więcej frajdy.
Joaquin Phoenix
Aktor stwierdził, że nie wyklucza tego, iż pewnego dnia zobaczy swój występ w danym filmie, jednak za każdym razem zdaje sobie sprawę, że mogłoby to źle wpłynąć na jego przyszłą grę w innych obrazach. Jak zaznacza, oglądanie produkcji, w których brało się udział, niesie ze sobą szereg niebezpieczeństw. Jednak koniec końców nie ma zamiaru oglądać siebie na dużym ekranie. Aktor podkreślił, że z jednej strony jest ciekawy, jak wypadł, z drugiej cały czas musi sobie niejako odmawiać oglądania, by nie wpłynęło to na niego negatywnie. W jednym wywiadzie przyznał się jednak do tego, że został niejako zmuszony do zobaczenia dwóch swoich filmów – Mistrza i Her.