AKTORZY i REŻYSERZY, którzy toczyli ze sobą WOJNY
Marlon Brando vs. Frank Oz
Na planie filmu Rozgrywka z 2001 roku, w którym Marlon Brando zagrał jedną z głównych postaci, Maxa, doszło do jego starcia z reżyserem, Frankiem Ozem. Podobno wszystko zaczęło się od tego, że Oz niechcący popchnął aktora. Następnie doszły spory w kwestii kreatywnej kontroli nad projektem (do której swoje trzy grosze dokładał również występujący w Rozgrywce, a wyżej już wspomniany – Edward Norton) i czara goryczy się przelała. Brando zaczął publicznie przezywać reżysera „Panną Piggy” – w nawiązaniu do jego wcześniejszych filmów z serii Muppety. Zabraniał mu się filmować poniżej ramion, a aby mieć pewność, że do tego nie dojdzie, zaczął przychodzić na plan nagi od pasa w dół. Odmówił przyjmowania jakichkolwiek uwag ze strony reżysera, zgadzał się stosować tylko do tych, które padały z ust jego kolegów z planu – Edwarda Nortona oraz Roberta De Niro. Co więcej, z czasem odmówił nawet pojawiania się na planie, jeśli znajdował się na nim również Oz. Podobno któregoś razu De Niro musiał zostać specjalnie wezwany do reżyserowania Brando. Oz siedział wówczas w osobnym pomieszczeniu, obserwując całą sytuację na podglądzie, i tylko przekazywał przez swojego asystenta uwagi De Niro, by ten mógł podzielić się nimi z Brando.
Mimo że plan zdjęciowy, patrząc na to, że niejednokrotnie nawet nie mógł postawić na nim stopy, musiał być dla Oza bardzo ciężkim czasem, po latach przyznał, że Brando „miał powody, by zachowywać się tak, jak się zachowywał. Chciałem konfrontacji. Powinienem być bardziej wyrozumiały i myślę, że to spowodowało rozdźwięk między nami. Jako reżyser musisz być jednocześnie wychowawcą – to była dla mnie cenna lekcja, której się nauczyłem”.
Léa Seydoux i Adèle Exarchopoulos vs. Abdellatif Kechiche
Niedługo po premierze filmu Życie Adeli – Rozdział 1 i 2, która miała miejsce w 2013 roku na Festiwalu Filmowym w Cannes, wyszło na jaw, że za szeroko nagradzaną i oklaskiwaną produkcją stoi okres zdjęciowy oparty na kontrowersyjnych warunkach pracy. Adèle Exarchopoulos, wcielająca się w rolę tytułowej Adeli, oraz Léa Seydoux, odgrywająca jej dziewczynę Emmę, w wywiadzie dla „The Daily Beast” oskarżyły reżysera o to, że znęcał się nad nimi zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Scena seksu między ich bohaterkami kręcona była aż przez 10 dni, podczas których młode aktorki były upokarzane przez Kechiche’a. Reżyser kontrowersyjnymi słowami oraz zachowaniami próbował przekraczać ich granice, by tchnąć w ich postaci jak najwięcej prawdziwego ducha. Zgodnie stwierdziły, że czuły się przez niego wykorzystane, potraktowane niczym prostytutki, a proces tworzenia owej sceny wspominają jako wielką traumę. Co więcej, w scenie, w której Emma rzuca się z pięściami na Adelę, reżyser wymógł, by bijatyka odbyła się naprawdę. Krzyczał na Seydoux, by ta uderzała coraz mocniej i mocniej, aż w końcu doszło do nieszczęśliwego wypadku – Exarchopoulos przewróciła się i upadła do tyłu na szklane drzwi. Podobno mimo tego, że aktorka porządnie się pokaleczyła i zaczęła krwawić, Kechiche zażądał dubla, w którym polecił Seydoux być jeszcze bardziej agresywną.
Kechiche odpowiedział na zarzuty dziewcząt w liście otwartym, w którym słowa skierowane pod jego adresem określił jako oszczerstwa i oznajmił, że zamierza przenieść sprawę na drogę sądową. Seydoux (z jakiegoś powodu pomijając kwestię, że oskarżenia padły również ze strony Exarchopoulos) nazwał „aroganckim, rozpieszczonym dzieckiem” i wytknął jej brak profesjonalizmu na planie. Zarzucił jej również to, że z jakiegoś powodu drastycznie zmieniła swoją opinię o jego osobie dopiero po Festiwalu Filmowym w Cannes, na którym nie miała problemów, by pozować z nim do zdjęć na czerwonym dywanie.
Ellen Burstyn vs. William Friedkin
Rolę Chris MacNeil w Egzorcyście z 1973 roku Ellen Burstyn przypłaciła trwałym uszkodzeniem kręgosłupa. Jak się okazało, sceny, które powinny być odgrywane przez kaskaderów, pod naciskiem Williama Friedkina, któremu zależało na autentyczności filmu, były w rzeczywistości odgrywane osobiście przez aktorów. W scenie, w której opętana Regan MacNeil (Linda Blair) atakuje swoją matkę, ciało Burstyn, podpięte pod zabezpieczające ją uprzęże i przewody, miotane jest po całym pokoju niczym marionetka. Aktorka podczas kręcenia bardzo cierpiała, zwróciła więc uwagę Friedkinowi, by nie traktowano jej aż tak brutalnie, na co ten ponoć wzruszył ramionami i odrzekł: „No cóż, to musi wyglądać realistycznie”. Po coraz to bardziej rozpaczliwych błaganiach z jej strony, a także kolejnych kłótniach w końcu zgodził się, by ciągnięto ją lżej; Burstyn jednak twierdzi, że jest przekonana, że zrobił to tylko po to, by dała mu spokój, i tak naprawdę za jej plecami odwołał polecenie, ponieważ przy kolejnych dublach odczuwała jeszcze większy ból niż wcześniej. Ostatecznie doszło do tego, że została pchnięta tak mocno, że trwale uszkodziła sobie kręgosłup. Co więcej, wypadek został nagrany – gdy zwijała się z bólu na podłodze, Friedkin zamiast krzyknąć „cięcie”, kazał operatorowi przybliżyć się do niej z kamerą.
Burstyn po latach przyznała, że uważa go za genialnego reżysera i nie chce chować urazy, ale doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu i do dziś zmaga się z chronicznym bólem pleców, więc siłą rzeczy współpraca z nim pozostawia z w niej niesmak. Friedkin podobno nigdy jej nie przeprosił, a dziennikarzom zaprzeczył, by aktorka doznała jakichkolwiek poważnych obrażeń na planie.
Lily Tomlin i George Clooney vs. David O. Russell
Jeszcze na długo przed oskarżeniami o molestowanie oraz nadużycia seksualne, które wyszły na jaw na fali ruchu #MeToo, głośno było o problemach, jakie David O. Russell potrafi sprawiać we współpracy. Swego czasu furorę w sieci robił filmik pochodzący z planu Jak być sobą z 2004 roku, na którym członkowie ekipy filmowej uciekają w popłochu z pomieszczenia grającego, po tym jak Lily Tomlin zwraca uwagę reżyserowi, że nie powinien tak często przepisywać scen oraz dialogów na nowo, a ten wpada w istną furię: krzyczy, rzuca przekleństwami, wyzywa aktorkę od najgorszych, rzuca przedmiotami i wychodzi z planu, trzaskając drzwiami. Mimo to w 2015 roku, w wywiadzie dla „The Hollywood Reporter”, Tomlin przyznała, że już dawno pogodziła się z Russellem i z chęcią podjęłaby się z nim ponownie współpracy.
Nie jest to jednak jedyny znany wybuch złości reżysera na planie. Kilka lat wcześniej na planie Złota pustyni z 1999 roku wdał się w konflikt z George’em Clooneyem. Aktor wielokrotnie wstawiał się za pozostałymi członkami ekipy filmowej, w stosunku do których Russell nadużywał swojej władzy i pozycji. Podobno cały czas na wszystkich krzyczał, zdarzało mu się doprowadzać współpracowników do płaczu czy nawet kogoś uderzyć. Clooney niejednokrotnie zwracał mu uwagę na jego niewłaściwe zachowania, przez co podczas kręcenia pozostawali w napiętych stosunkach. Pewnego dnia, gdy zobaczył, że reżyser bez powodu wrzeszczy na swojego asystenta, podbiegł do niego i powiedział: „Mówiłem ci, s*****synu, że jeśli masz się kogoś czepiać, to czepiaj się mnie”, na co Russell odparł: „A może choć raz zająłbyś się pamiętaniem swoich p******onych kwestii?”, co doprowadziło do tego, że między rozwścieczonymi mężczyznami wywiązała się bójka.
Brigitte Bardot vs. Henri-Georges Clouzot
Henri-Georges Clouzot nie bez powodu nazywany był „francuskim Hitchcockiem”. Z mistrzem suspensu łączy go nie tylko zamiłowanie do tworzenia kryminałów i thrillerów, lecz również kontrowersje związane z jego metodami pracy na planie. Głośno o nich zrobiło się już w 1947 roku, kiedy Suzy Delair, występująca w jego filmie Kto zabił?, przyznała w wywiadzie, że reżyserowi w trakcie zdjęć zdarzało się ją uderzyć. Nie dość jednak, że przejawiał agresywne zachowania wobec współpracowników, to nierzadko posługiwał się oszustwem wobec aktorów jako środkiem do osiągnięcia swojego celu. W filmie Prawda z 1960 roku główna bohaterka, Dominique Marceau, w którą wcieliła się Brigitte Bardot, przedawkowuje leki nasenne. Henri-Georges Clouzot, chcąc wzmocnić autentyczność sceny, podał aktorce prawdziwe leki nasenne, mówiąc jej, że to tylko aspiryna. Miał nadzieję, że dzięki nim zacznie ona zasypiać oraz realistycznie ślinić się na ujęciu, jak się okazało jednak, nie tylko na tym się skończyło. Doszło do prawdziwego przedawkowania i Bardot wylądowała w szpitalu na płukaniu żołądka.
Co więcej, aktorka wspomina, że reżyserowi niejednokrotnie zdarzyło się uderzyć ją w twarz oraz doprowadzić swoim zachowaniem do niekontrolowanych wybuchów płaczu. Twierdzi, że Clouzot był „bardzo negatywną postacią, wiecznie skłóconą z samym sobą oraz otaczającym go światem”. Znana w środowisku filmowym jest anegdota o tym, jak któregoś razu reżyser nakrzyczał na Bardot, oznajmiając, że w swoim filmie potrzebuje aktorki, a nie takiej amatorki jak ona, na co ta odparowała, że ona z kolei potrzebuje reżysera, a nie psychopaty.
Do zestawienia z pewnością należałoby dołączyć dwa szczególnie przykre przypadki, o których pisałam już jakiś czas temu w zestawieniu Filmy, które ZNISZCZYŁY ludziom życie, czyli sprawy Shelley Duvall vs. Stanley Kubrick oraz Maria Schneider vs. Bernardo Bertolucci, w których mamy do czynienia nie tyle z WOJNĄ, co z ATAKIEM.