search
REKLAMA
Zestawienie

ABSURDY w ekranizacjach DC. Miłość i sprawiedliwość nie wystarczą

Odys Korczyński

2 marca 2021

REKLAMA
A twórcom ze stajni DC się tak wydaje. Przyznaję, że jeszcze kilka lat temu pokładałem w DC wielkie nadzieje, ale była to fala entuzjazmu wyniesiona z dawnych lat, kiedy jeszcze Tim Burton kręcił Batmana. Chociaż Marvel nie ustrzegł się mnóstwa nielogiczności i absurdalnych zabiegów fabularnych w samym DCEU, widać je o wiele bardziej boleśnie, głównie ze względu na słabsze dopracowanie koncepcyjne przełożenia komiksów DC na filmowy świat i gorszą jakość wizualną poszczególnych tytułów. Nie można tłumaczyć dziur w fabule na przykład przekonaniem o bezmiernej miłości Wonder Woman albo robić z Batmana na siłę superherosa równego Supermanowi czy chociażby Aquamanowi. Fantazja, nawet taka superbohaterska, powinna mieć sensowne granice, zwłaszcza gdy można jej wytknąć także błędy formalne.
Credo Wonder Woman

Po dwóch filmach już nieco poznaliśmy słodką i śmiercionośną jednocześnie Dianę Prince. Niby niezależna, a jednak uzależniona od męskiej miłości, jakby bez niej życie było zaledwie pustą, glinianą skorupą. A przecież jest Amazonką, mistrzynią walki, istotą o nadprzyrodzonym rodowodzie. Kiedy jednak lepiej poznamy ten pień, z którego narodziły się Amazonki, zrozumiemy, że są istotami, dla których niezależność jest złudna, służąca wyłącznie męskim zachciankom. Amazonki są istotami ulepionymi z gliny, którą ożywił boskim tchnieniem sam Zeus. Kobiety, jednak w ich stworzeniu nic żeńskiego nie brało udziału. Stąd może ta tęsknota za miłością, a jednocześnie agresja, którą męski świat tak do swoich celów wykorzystał. W tymże dyskusyjnym i niebezpiecznym dla feministycznych ideałów rodowodzie kryje się filmowa niekonsekwencja, a właściwie absurd postaci Diany Prince wyrażony w walce z Aresem. Jest to również jedna z największych koncepcyjnych nielogiczności w całym uniwersum, czyniącym postać Wonder Woman osobowością wewnętrznie sprzeczną.

Credo postępowania Diany brzmi: „świat może zostać ocalony jedynie przez miłość”. Diana ma tu na myśli zarówno miłość międzyludzką z rodzaju tych wykraczających poza sferę seksualną, jak i miłość własną, która może być wypełniona jedynie poprzez złączenie sfery emocjonalnej z seksualną. Piękna wizja, jednak to, co Diana robi, stoi w sprzeczności z jej zasadami. Bitwa z Aresem w pierwszej części jest na to dowodem. Obraca w ruinę wszelkie ideały Diany, chociaż ona sama zapewne wciąż była przekonana, że ma rację, i walcząc z Aresem, albo jak kto woli, generałem Ludendorffem, zaprzeczyła miłości na elementarnym poziomie. Wmieszała się w męską wojnę. Została narzędziem męskiej rozrywki. Wcieliła w życie ideał Aresa o wiecznym, samonapędzającym się konflikcie generującym cierpienie, które z kolej powoduje chęć odpłaty, a ta kolejną wojnę. Z tej spirali nie ma wyjścia, prócz radykalnego zaprzeczenia wojnie, na co Diana nie była gotowa. Absurd więc polega na forsowaniu koncepcji miłości Diany, a jednocześnie realizacji znanego z filmów superbohaterskich pomysłu na wielkie, pełne brutalności finałowe starcia, które z miłością nie mają nic wspólnego.

Upadek Batmana

Chodzi o to sławne zderzenie z radiowozem w Lidze sprawiedliwości. Batman upadał wiele razy, dosłownie jako superbohater i nieco metaforycznie jako Bruce Wayne. Z reguły jednak te jego upadki działy się w środowisku pozbawionym superbohaterskiej konkurencji. Co najwyżej Batmanowi przeciwstawiali się mroczni i surrealistyczni antagoniści, którzy jednak nie posiadali żadnych nadnaturalnych mocy. To on był poziomem zaawansowania technicznego, do którego wszyscy inni musieli równać. Gdy Warner zdecydował się powołać do życia coś takiego jak DCEU, dla Batmana zaczęły się schody. Nagle stał się członkiem grupy znacznie od siebie potężniejszych superbohaterów, i właściwie znalazł się na ich szarym końcu pod względem siły.

Obrońcy jego jako postaci zapewne wskażą teraz Avengersów i takich ich członków jak Iron Man czy Czarną Wdowę. W przypadku Iron Mana jednak strój zapewniał mu superbohaterskie możliwości w zakresie daleko wykraczającym poza możliwości nietoperzowego wdzianka Bruce’a Wayne’a. Co do Czarnej Wdowy zaś, nad której sensem funkcjonowania w grupie Avengers sam się zastanawiam, łatwiej jest się jej jednak ukryć w Marvelowskim uniwersum niż Batmanowi pośród dosłownie kilku postaci. Z czasem być może się to zmieni, gdy DCEU osiągnie ten poziom zaawansowania, co MCU. Na razie nieporadność Batmana po prostu widać i nie ma sensu obciążać go tak ważnymi dla świata obowiązkami. Powinien przejąć rolę raczej moderatora lub menadżera, kogoś w rodzaju Nicka Fury’ego. Pierwsza linia w DCEU dla Batmana może okazać się filmową droga ku niezbyt chwalebnej lub wręcz przeciwnie – zbyt udramatyzowanej śmierci.

Skoro więc słabość Gacusia widać aż tak bardzo na tle innych członków Ligi Sprawiedliwości, absurdalne wydaje się to, co wyczyniał z nim dopiero co ożywiony Superman. Najpierw rzucił Wayne’em z pełnym impetem o radiowóz, wgniatając o kilkadziesiąt centymetrów dwoje drzwi, słupek, kawałek dachu, a nawet próg na całej długości, po czym podniósł go za głowę, wyniósł na wysokość kilkunastu metrów i upuścił dopiero na widok Lois Lane. Już samo uderzenie o samochód powinno Batmana całkiem zgruchotać i nie ochroniłby go przed tym żaden strój umożliwiający jednocześnie swobodne poruszanie się, chyba że byłaby to jakaś potężna zbroja przeciwodłamkowa z rodzaju tych, które ubierają saperzy. Co jednak z upadkiem z wysokości? Batmanowi po prostu nie mogło się nic poważniejszego stać, inaczej być może jeszcze większym absurdem stałoby się jego członkostwo w Lidze Sprawiedliwości.

No i na koniec największy absurd całego uniwersum DC. Superbohaterowie muszą ukrywać swoją prawdziwą tożsamość, co zdarza się również w MCU, lecz nie na taką skalę. Czy przykładowo taki Superman naprawdę sądzi, że nałożenie obcisłego wdzianka powoduje zbiorową amnezję wśród zwykłych ludzi?

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/