A.I. SZTUCZNA INTELIGENCJA. Baśń w płaszczyku science fiction i gorzka diagnoza społeczna
David pojawia się w domu Moniki i Henry’ego zaledwie dwie sceny później. Jest stylizowanym na dziecko androidem, którego nowatorskość polega na tym, że potrafi odczuwać i wyrażać emocje, zwłaszcza miłość. Swintonowie otrzymali pierwszy model takiego robota w celach testowych – Henry został wyselekcjonowany przez swojego pracodawcę z Cybertronics jako idealny kandydat ze względu na rodzinną tragedię (zapadnięcie w śpiączkę syna Martina).
Kolejne wizualne nawiązanie do Pinokia pojawia się, gdy oczom widza po raz pierwszy ukazuje się sypialnia Martina, „odziedziczona” przez Davida. Łóżko, w którym robot spędza noc, w bardzo wyraźny sposób przypomina wnętrze wieloryba. Jak przenikliwie zauważa Adrianna Fiłonowicz w swojej książce „A.I. Sztuczna Inteligencja” jako baśń magiczna:
Po pierwsze, jest to niezawoalowane nawiązanie do Pinokia Carla Collodiego, powieści będącej inspiracją dla twórców filmu – w czasie przeżywania swoich przygód Pinokio zostaje połknięty przez wieloryba, do czego nawiązywać może stylizacja łóżka. W tym rekwizycie można również dopatrywać się intertekstualnych odniesień do biblijnej historii Jonasza, który został połknięty przez „wielką rybę”. Co ciekawe, oba te dzieła literackie łączy interesująca cecha: charakteryzują się one silnym zabarwieniem dydaktycznym. Zarówno Pinokio musi pokonać własną naiwność, nieposłuszeństwo, lenistwo i egoizm, aby zasłużyć na stanie się prawdziwym chłopcem, jak i Jonasz musi przemóc w sobie słabość, zanim dorośnie do roli proroka. […] Niezależnie od tego, które nawiązanie intertekstualne było zamysłem twórców filmu, oba mogą nakierować uwagę widza na dydaktyczny sposób odczytania przygód Davida. Nie jest to jednak dydaktyzm typowy, mówiący o tym, jak to dziecko na swoich błędach uczy się tego, że musi zachowywać się lepiej. W przypadku filmu Spielberga zdaje się, że to nie dziecko ganione jest za swoje przywary, ale dorośli, odpowiedzialni za stworzenie świata wrogiego i pełnego nienawiści5.
Pomimo początkowej niechęci do robota Monica decyduje się zatrzymać go na stałe. W tym celu postanawia aktywować „protokół naznaczający”, który momentalnie wytwarza emocjonalną więź pomiędzy androidem oraz osobą uczestniczącą w jego aktywacji. Protokół podzielony jest na trzy etapy: bohaterka, cały czas trzymając delikatnie robota za kark, musi wypowiedzieć siedem słów kluczy, następnie podać swoje imię oraz imię androida, a na koniec jeszcze raz wypowiedzieć na głos swoje imię. W scenie z protokołem odnaleźć można dwa tropy odsyłające bezpośrednio do bajki magicznej. Po pierwsze, sprawczą moc słowa, które, tak jak chociażby słynne „Sezamie, otwórz się!” z Ali Baby i 40 rozbójników, może mieć realny wpływ na rzeczywistość. Po drugie, symboliczne, bajkowe liczby, do których należą trójka6 i siódemka (występujące w baśniach „ze względu na ich konotacje magiczne”7), multiplikowane na przestrzeni filmu. Trójka powróci m.in. jako liczba przewinień poprzedzających wypędzenie Davida z domu (zjedzenie szpinaku, obcięcie matczynych włosów, incydent basenowy). Siódemka natomiast – na przykład jako liczba pytań, które główny bohater może zadać Doktorowi Wiem w Rouge City oraz liczba świeczek na torcie urodzinowym w finałowej sekwencji filmu Spielberga.
Idylla Davida kończy się, gdy do domu Swintonów powraca Martin, którego udało się wybudzić ze śpiączki. Pomiędzy protagonistą a chłopcem rozpoczyna się nierówna rywalizacja, w której stroną dominującą jest zdecydowanie Martin, manipulujący świeżo narodzonymi uczuciami androida. Jak wspomina Fiłonowicz: „Pełen rywalizacji związek, który będziemy mogli obserwować między Davidem i Martinem, odzwierciedla baśniową tendencję do ukazywania napiętych stosunków między rodzeństwem jako motoru napędowego zmian u gnębionego chłopca, który gotów jest wyjść w świat i przeżyć przygody, aby tylko dogonić oraz prześcignąć swego brata («lepszego», nieodrzuconego przez rodziców)”8.
Jednym z licznych sposobów „prawdziwego” chłopca na dokuczanie „sztucznemu” bratu jest wybór bajki, którą mama czyta bohaterom przed zaśnięciem. Martin prosi Monicę, aby zastąpiła Robin Hooda (jego ulubioną bajkę, pojawiającą się po raz pierwszy już we wspomnianej scenie szpitalnej) Pinokiem Collodiego. Wręcza swojej matce książkę z szyderczym uśmiechem oraz ironicznym komentarzem: „David ją pokocha”. Chłopiec żywi najprawdopodobniej nadzieję, że lektura Pinokia uświadomi robotowi jego sztuczność, nieprawdziwość – do wytykania tej wady (a własnej wyższości) sprowadza się właściwie każda interakcja Martina z bratem, który traktowany jest przez niego nie jak czująca istota, lecz kolejna „superzabawka”.
5 A. Fiłonowicz. A.I. Sztuczna inteligencja Stevena Spielberga jako baśń magiczna, Poznań 2018, s. 40.
6 „Liczba «trzy» często zdaje się w baśniach odnosić do wyróżnianych w psychoanalizie trzech aspektów psychiki: id (tego w nas), ego (ja w nas) i superego (nad-ja w nas). […] chodzi jednak nie tyle o sam symboliczny wymiar obraz trójsferyczności życia psychicznego, ile o ukazanie konieczności zaznajamiania się przez nas z naszą sferą nieświadomą, doceniania jej wagi i wyzyskiwania jej zasobów” (B. Bettelheim, Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartości baśni, przeł. D. Danek, Warszawa 1996, s. 171; cyt. za: A. Fiłonowicz, op. cit., s. 88).
7 Ibidem, s. 48.
8 Ibidem, s. 60.