7 wyjątkowych filmów SCIENCE FICTION, które w 2023 roku obchodzą 30. rocznicę premiery. Uwierzycie?
Lata mijają, samochody wciąż nie latają, a kosmici co nas odwiedzić nie chcą, to nie chcą. Choć akurat inżynieria genetyczna z pewnością się rozwija. Podobnie sztuczna inteligencja. To ciekawe oglądać hity science fiction, po latach od ich premiery. Można zweryfikować, ile z tych wizji się sprawdziło, ile z tych – co zachwycało wtedy rozmachem – dziś wydają się najzwyczajniej głupie. Oto kilka przykładów filmów SF, które obchodzą w tym roku okrągłą 30. rocznicę premiery. Złóżmy im najserdeczniejsze życzenia i skuśmy się na seans powtórkowy. Choćby z ciekawości.
Porywacze ciał
To bodaj jeden z częściej odświeżanych filmów science fiction w historii tego gatunku. Osobiście najbardziej cenię sobie wersję z 1978 z Donaldem Sutherlandem w jednej z głównych ról, ale inne Inwazje porywaczy ciał także mają swój urok i charakter. W 1993 z tematem postanowił zmierzyć się twórca oryginalny, acz jednocześnie… wyjątkowy nudziarz wśród reżyserów – Abel Ferrara. Trochę ambicje przerosły go i tym razem, gdy zaserwował swoich Porywaczy ciał, jest to wersja zdecydowanie najciekawsza, choć bodaj najtrudniejsza w odbiorze. Krytycy raczej ciepło przyjęli ten film, choć znowu, raczej nie podejmuje on rywalizacji z pierwszym dziełem, tak jak to zrobiła wersja z 1978. Ciekawostka: to jedyny film, którego tytuł brzmi dokładnie tak, jak literacki pierwowzór z 1951 – czyli po prostu Porywacze ciał.
Wojownicze Żółwie Ninja III
W młodości przeżywałem wiele fascynacji. Jedną z nich były Wojownicze Żółwie. Jak mi się ten koncept podobał. Zielone stworzonka, sympatyczne gady w skorupach, tu w wersji gadającej, wysportowanej, znającej tajniki wschodnich sztuk walk. Ten pomysł do dziś jawi się jako ekstrawagancka wolta, która jakimś cudem się sprzedała. Franczyza żyje do dziś, ale moment jej świetności przypadł na początek lat 90. Trylogię filmów poświęconą przygodom Żółwi wspominam bardzo dobrze, choć wiem, że trochę trąci ona myszką choćby w aspektach charakteryzacji. Można by te praktyczne efekty i mimikę twarzy zrobić lepiej – to już wiemy. Ale ten kicz ma swój urok nawet po latach. Trzecia część ma szczególne miejsce w moim sercu, plakat tego widowiska bardzo długo wisiał nad moim biurkiem. Jest to odsłona najbardziej szalona względem pozostałych – Żółwie przenoszą się w czasie do feudalnej Japonii, konfrontując się z samurajami. Kolejny odważny (i drogi) pomysł, który na papierze może brzmi dziwnie, ale sprawdził się wybornie.
Kapsuła ratunkowa
Tak jak Odległy ląd z Seanem Connerym, to wariacja i futurystyczna wersja W samo południe, tak w przypadku Kapsuły ratunkowej, również mamy do czynienia z remakiem filmu nieprzeciętnego. Łódź ratunkowa z 1944 autorstwa Alfreda Hitchcocka, to dziś z pewnością jeden ze wzorów dla klaustrofobicznego kina, naznaczonego w dodatku uczuciem paranoi. Pomysł ten przydał się także kinu SF. W Kapsule ratunkowej szerokie wody oceanu zostały zamienione na kosmos. Można seans tego filmu potraktować głównie jako ciekawostkę, bo raczej nijak ma się on jakością do oryginału. Warto zwrócić uwagę, że reżyserem tego filmu jest wyjątkowo charakterystyczny aktor – Ron Silver.
Park Jurajski
Tego filmu nie trzeba chyba specjalnie reklamować. Przełomowe widowisko Stevena Spielberga to dla mnie jeden z najlepszych filmów SF w historii. Jest podszyty zapierającą dech przygodą, ma kapitalne, do dziś utrzymujące wiarygodność efekty specjalne, ma dobrze rozpisane postacie, pobudzające wyobraźnie lokację, klimatyczną muzykę i wiele innych atutów, które czynią z tego filmu arcydzieło. Trudno jest mi nawet znaleźć film, który dałoby się w jakiś sposób z Parkiem Jurajskim zestawić i porównać. Film Spielberga ma to coś, czego kino nie posiadało i czego nie posiada do dziś, pomimo kontynuowania tej historii w kolejnych odsłonach – efekt zaskoczenia i zachwytu wywołany ożywieniem kreatur, które dawno temu stąpały po tym świecie, a dziś są już tylko wspomnieniem. Choć rządziły tu znacznie, znacznie dłużej od nas. Spielberg oddał im szacunek.
RoboCop 3
Jest przemoc i jest walka z nią. Jest blacha, spluwa i wyjątkowo bezceremonialne akcje. Wszystko się niby zgadza. Oczywiście, że jest to film nieco inny od dwóch pozostałych odsłon. Wielu powie – gorszy, i pewnie będą mieć rację. Dość powiedzieć, że facjatę głównego bohatera wymieniono z Petera Wellera na mniej znanego Roberta Johna Burke’a. Ale jest to odsłona przygód Supergliny, przy której nadal można się dobrze bawić. Nie zapomnijmy też o wartości sentymentalnej, dostrzegalnej szczególnie dla tych wszystkich widzów dorastających na przełomie lat 80. i 90, dla których trzeci RoboCop to z pewnością film nie mniej kultowy od pozostałych.
Człowiek demolka
Sylvester Stallone to był gość. Bił się na ringu przez długi, długi czas, a w międzyczasie brał udział w misjach pacyfistycznych jako komandos. Udało mu się też przenieść do przyszłości, być sędzią w słusznej sprawie, ale też policjantem, który budzi się z hibernacji tylko po to, by uświadomić sobie, jak bardzo nie podoba mu się świat, który zastał. Konfrontuje się z wyjątkowo niebezpiecznym rzezimieszkiem, który czego się nie dotknie – zniszczy. Starcie Stallone – Snipes wypadło mnie więcej tak zwariowanie, jak cała ta produkcja, która nie rzadko zahacza o groteskę. Lubię, bawi mnie ten film i świetnie go wspominam po latach, wciąż zadając sobie pytanie, dlaczego uparcie zwlekam z seansem powtórkowym. Może boję się, że to już nie będzie ta moc?
Uciekinier w czasie
Jeśli wydaje się wam, że Mark Hamill to tylko Luke Skywalker i tyle, jeśli chodzi o jego udział w filmach fantastycznych, to jesteście w błędzie. Hamill to także Joker w animacjach o Batmanie. I tu mógłbym zakończyć pisanie ja, a sam aktor na tym mógłby zakończyć karierę, ale… no właśnie, był taki czas, gdy za pewnie niemałe pieniądze Hamill skusił się także zagrać w innym SF. Uciekinier w czasie to film z 1993, który pokazuje nam – uwaga – rok 2022, by pozwolić bohaterowi zaprowadzić porządek na Ziemi atakowanej przez Obcych. Pilot o twarzy Hamilla zostaje przeniesiony w czasie do roku 1992, by móc wpływać na niekorzystne wydarzenia w przyszłości. Znamy to aż za dobrze, ale na pewno ciekawie jest popatrzeć na aktora w tym wydaniu.