search
REKLAMA
50 prawd

50 prawd objawionych przez TERMINATORA: OCALENIE

Tekst gościnny

3 lipca 2018

REKLAMA

33. Dobrze, że tłumaczysz swoim współwięźniom na barce SkyNetu, że: „Najważniejsze, to utrzymać się przy życiu!”, bo na pewno wszyscy właśnie chcieli umrzeć. (Dux) (A może niewielki ułamek tych 89 więźniów był emo i właśnie chciał się pochlastać? dop. C.).

34. Pilotami samolotów zostają wyłącznie modelki o nieskazitelnie białym uśmiechu – nieźle jak na świat po atomowym holocauście. (Ciuniek)

35. Jeśli katapultowałeś się z samolotu i opadasz na spadochronie na pustynny, rozległy i cholernie pusty teren, pewne jest, że twój spadochron zahaczy o jedyny w okolicy słup wysokiego napięcia. (Dux) (Prawo Murphy’ego… dop. C.)

36. Gdy rozprawisz się z bandą uzbrojonych w broń palną drabów, spokojnie zostawiasz ich pobitych i rozpalasz romantyczne ognisko dla dwojga. Draby na pewno nie wrócą, żeby się zemścić – nie widziałeś w scenariuszu takiej sceny, więc możesz być spokojny. (Dux)

37. Gdy rozwalisz latający pojazd SkyNetu, koniecznie wystrzel jeszcze w kierunku leżącego wraku pocisk z wyrzutni. Rakiet masz pod dostatkiem, podobnie jak kul karabinowych, więc nie ma się co szczypać. (Dux)

38. Jeśli wokół swojej bazy robisz pole minowe naszpikowane minami magnetycznymi, groźnymi TYLKO DLA MASZYN, koniecznie postaw przed tym polem znak ostrzegawczy, że tu jest pole minowe, żeby przypadkiem żadna maszyna nie weszła i nie zrobiła sobie krzywdy. (Dux)

Kadr z filmu "Terminator: Ocalenie"
To jest znak którym ostrzegamy maszyny tylko nie wiemy po co

39. Uwagi maszyn na pewno nie zwróci podejrzany teren oznakowany tablicami ostrzegającymi o minach i otoczony zasiekami. Równie dobrze mogłeś postawić tablicę z napisem: „Baza ruchu oporu tutaj – ZAPRASZAMY! CZYNNE 24H!” (Dux)

40. Gdy jesteś biomechanicznym Terminatorem i do twojej STOPY doczepi się mina magnetyczna, nie martw się – twojej stopie ani nodze NIC się nie stanie, za to wybuch miny doczepionej do STOPY rozerwie ci skórę na: klatce piersiowej, ramionach, plecach i twarzy. Chyba właśnie ukułem nowy termin: „Pięta marcusowa” – strzelasz w piętę, a poranione jest całe ciało! (Dux)

41. Gdy przykryjesz swoją przyjaciółkę własnym ciałem, aby ochronić ją przed płomieniami, nic ci się nie stanie, nie doznasz oparzeń skóry itd., bo jesteś Terminatorem. Twoim włosom i ubraniu też się nic nie stanie – prawdopodobnie też są Terminatorem. (Dux)

42. Nie wiesz, jak dokładnie zbudowany jest twój biomechaniczny przyjaciel Marcus. Nie wiesz, jak wytrzymała jest jego głowa i ciało. Mimo to, gdy swojego przyjaciela ratujesz, bez zastanowienia spuszczasz go w głęboką przepaść przywiązanego do stalowej sztangi. A jakby upadła mu na głowę? (Dux)

43. Mototerminator potrafi uniknąć lecącego w powietrzu wraku samochodu, obliczając w tym celu zaawansowane algorytmy, ale linka rozciągnięta w poprzek drogi to już dla niego zbyt wiele. (Ciuniek)

44. Każdy Mototerminator jest wyposażony w port USB, dzięki czemu daje się go łatwo przeprogramować. (Ciuniek)

45. Po przeprogramowaniu polujący na ludzi Mototerminator daje się bez problemu prowadzić człowiekowi. SkyNet naprawdę chciał jak najbardziej ułatwić Connorowi dostanie się do bazy. (Ciuniek)

Kadr z filmu "Terminator: Ocalenie"
Nie mam czasu aby wydać rozkaz zanurzenia ale pozwólcie że coś wam opowiem

46. Gdy dowodzisz okrętem podwodnym emitującym sygnał, po którym maszyna bojowa SkyNetu odnajduje cię, wolisz tracić czas na wypowiedzenie słów: „Zabiliśmy się sami, SkyNet śledził nasz sygnał, przyprowadził go prosto do nas”, zamiast przerwać w cholerę nadawanie sygnału i przynajmniej spróbować zanurzyć się okrętem na bezpieczną głębokość. (Dux) (Po tym poznaje się twardziela. dop. C.).

47. W Ocaleniu Arnie bierze na klatę wiadro granatów, nie daje się rozgrzanemu do białości metalowi, nie rusza go też nagłe schłodzenie i kapituluje dopiero po oderwaniu głowy, choć w pierwszej części zwykła bomba domowej roboty rozrywała go na pół, a w drugiej roztapiał się po zanurzeniu w płynnej stali. CO JEST? (Ciuniek)

48. Gdy jesteś maszyną z bijącym w klatce piersiowej własnym sercem, nie musisz się o nie martwić. Można je dowolnie wyłączać i włączać jak światło w lodówce, w końcu to tylko ludzkie serce. A zatem T-800 uderzeniem pięści je wyłącza, kilka minut leżysz martwy, przychodzi John Connor, wali cię z łokcia w klatkę piersiową, przykłada ci do serducha dwa przewody, poraża wysokim napięciem i znów jesteś na chodzie. Hellouuu! Czy to jeszcze Terminator: Ocalenie czy już Adrenalina 2: Pod napięciem? (Dux) (Zawsze mógł spróbować metody usta-usta. dop. C.).

49. W pustynnym piasku, w brudzie, bez należytej opieki medycznej i ze środkami ledwie wystarczającymi do jako takiego życia można bez problemu dokonać udanego przeszczepu serca. (Dux)

50. I prawda ostatnia: SkyNet cofa się w rozwoju. Już w części trzeciej wysłał w przeszłość model znacznie mniej zaawansowany od T-1000 z T2, ale w Ocaleniu przechodzi w uwstecznianiu się sam siebie. Najpierw tworzy niezwykle zaawansowanego Terminatora z ludzkim sercem i umysłem, który potrafi wtopić się bez problemu w szeregi ludzi, by kolejnym modelem uczynić blaszaka pokrytego ludzką skórą – łatwego do wykrycia T-800. (Dux)

PODSUMOWANIE

Na tle powstałych ostatnio czwartych części (Szklana pułapka 4.0, Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki, John Rambo), Terminator: Ocalenie wypada – o dziwo – całkiem nieźle. O dziwo, bo (jak już wspominałem we wstępie) brak Schwarzeneggera w obsadzie nie wróżył tej produkcji niczego dobrego. Okazało się, że osadzenie akcji w przyszłości, brak podróży w czasie, przeniesienie fabuły na zupełnie nowe tory i skierowanie uwagi na nowe postaci (Marcus rządzi!) wyszło czwartej odsłonie Terminatora na dobre. Jak pokazują powyżej spisane prawdy objawione, Ocalenie nie jest wolne od dziur logicznych, potknięć merytorycznych i innych mniejszych lub większych naciągnięć i przegięć. Nie przeszkadza to jednak w czerpaniu z seansu przyjemności, bo i efekty specjalne cieszą oko, i muzyka nie kaleczy uszu, a i scenariusz, przy całej swojej prostocie i przewidywalności, wspierany niezłym aktorstwem, nie irytuje.
(Dux)

Brak wady to zazwyczaj zaleta, ale czy fakt, że film nie irytuje od razu pozwala się nim cieszyć? Raczej niekoniecznie. Mógłbym pisać o profanacji, niszczeniu legendy, zaprzepaszczeniu możliwości i tak dalej – trzeba się tylko zastanowić, czy warto? Ot, panom z Hollywood wyszedł ładnie wyglądający akcyjniak, który nieudolnie stara się być poważny, wzniosły i przejmujący. Tyle.
(Ciuniek)

Tekst z archiwum film.org.pl (21.01.2010).
REKLAMA