5 SCEN ZABIJANIA, KTÓRE MROŻĄ KREW W ŻYŁACH. Wybór subiektywny
Miasteczko Twin Peaks (1992)
Sezon drugi, odcinek siódmy, zatytułowany Samotne dusze. Reżyseria: David Lynch. Punkt zwrotny w serialu, bo w końcu dowiadujemy się, kto zabił Laurę Palmer i jednocześnie kim tak naprawdę jest BOB. Co więcej, również w tym odcinku z rąk tego samego oprawcy zostaje zabita kolejna dziewczyna – Maddy, kuzynka Laury. Fakt ten zostaje zapowiedziany agentowi Cooperowi przez Olbrzyma, który wypowiada przy tej okazji jeden z najsłynniejszych cytatów z serialu, brzmiący w oryginale „It is happening again”. Nietrudno się wzdrygnąć, kiedy wśród kompletnej ciszy w lustrze, przed którym stoi Leland Palmer, nagle pojawia się BOB i patrzy złowieszczo, z żądzą mordu w oczach. Sama scena zabójstwa jest wyjątkowo nieprzyjemna w odbiorze. Przerażenie Maddy i jej desperacka walka o życie skonfrontowane są z siłą BOBA, który z sadystyczną przyjemnością, i nie szczędząc sobie werbalnej uciechy, czyni z zabójstwa swój plac zabaw i nie spieszy się, by skrócić cierpienia ofiary. Jakby tego było mało, zaraz po scenie mordu Lynch serwuje nam piękną, ale niezwykle smutną scenę, w której wszystkich bohaterów łączy przeczucie, że stało się coś strasznego, podkreślone przejmującą piosenką The World Spins w wykonaniu Julee Cruise. Rzeczywiście, świat się zakręcił.
Zodiak (2007)
Napięcie generowane przez Davida Finchera w Zodiaku utrzymuje się dosłownie przez cały czas trwania seansu, a w kilku scenach osiąga istne apogeum i solidnie podnosi poziom adrenaliny. Jedną z takich scen jest sekwencja nad jeziorem, w której ofiarą tytułowego mordercy pada dwoje studentów wypoczywających nad jeziorem, Cecelia Shepherd i Bryan Hartnell. Fincher osiąga tu mistrzostwo budowania suspensu. Słowa nie oddadzą tego, jakie uczucie niepokoju – ba, strachu – wywołuje surowa atmosfera tej sceny. W kompletnej ciszy, która tutaj zdaje się krzyczeć, para zauważa odzianą w czerń sylwetkę stojącą w oddali, a już chwilę później rozgrywa się prawdziwy dramat. Zodiak zastrasza nastolatków, a następnie każe młodemu mężczyźnie związać swoją partnerkę. Widz pragnie, by parze udało się przetrwać, a ich największą szkodą stały się skradzione pieniądze i samochód, lecz niestety – w momencie, gdy studenci leżą związani, morderca dobywa noża i bezlitośnie zadaje pchnięcia. Słyszymy tylko krzyki, jęki bólu i odgłos ostrza zatapiającego się w ciele. Przerażające jest to tym bardziej, że historia ta rzeczywiście miała miejsce we wrześniu 1969 roku. Hartnell przeżył atak i był w stanie o nim opowiedzieć (żyje zresztą do dziś), Cecelia zmarła jednak na skutek odniesionych ran. Przerażająca śmierć.
Mgła (2007)
Podobne wpisy
Trudno powiedzieć, co działo się w głowie Davida chwilę przed tym, zanim podjął najtrudniejszą z możliwych decyzji. Narastające poczucie beznadziei z dużym prawdopodobieństwem eskalowało w momencie, gdy auto stanęło pośrodku nicości, a kontrolka zaalarmowała, że w baku skończyło się paliwo. Postawmy się na miejscu Davida – w ciągu ostatnich kilkunastu godzin zmierzył się z potworami z innego wymiaru, był świadkiem śmierci wielu swoich towarzyszy (nieraz wyjątkowo okrutnej), odkrył, że jego żona nie żyje, a na domiar złego po drodze natknął się na monstrualnych rozmiarów istoty. W momencie, gdy kończy się paliwo, David, słysząc dobiegające z zewnątrz odgłosy, ma dwie opcje. Albo zabije, albo pozwoli, by potwory rozszarpały wszystkich mu towarzyszących Niestety, zostały mu cztery naboje, podczas gdy w samochodzie jest piątka osób. Decyzja zostaje podjęta. Aby skrócić cierpienie, David decyduje się zabić swoich towarzyszy – w tym swojego synka, dla którego widok ojca celującego w niego z bezpośredniej odległości jest ostatnim zarejestrowanym obrazem w życiu. Padają cztery strzały. David szaleje z rozpaczy, widz doskonale czuje zaś ciężar tego, co właśnie się wydarzyło. W tym momencie Frank Darabont postanawia odebrać widzowi jakąkolwiek cząstkę nadziei i czyni fabularną woltę – gdyby David wstrzymał się jeszcze kilka minut, zostałby uratowany wraz z resztą towarzyszy. Zabicie ich nie miało żadnego sensu, a on musi teraz żyć ze świadomością, że strzelił synowi w głowę. Okrutne zakończenie.
Wszystkie powyższe sceny nakładają taki sam ciężar emocjonalny bez względu na to, ile razy mamy z nimi styczność. Przytłaczają poczuciem beznadziei, smutku i żalu z powodu losu bohaterów, zawsze idąc w parze z wyjątkowymi walorami technicznymi i doskonałym pomysłem na aranżację danego momentu. To fragmenty, do których – choć są trudne w odbiorze – często wraca się myślami.