5 najlepszych STAND-UPÓW na NETFLIKSIE

Jimmy Carr – Funny Business
Podobne wpisy
Wielka Brytania ma Ricky’ego Gervaisa, ale ma też Jimmy’ego Carra, dla którego również nie ma żadnych świętości. Niemniej jednak różni się on od większości komików, którzy przedstawiają w swoich stand-upach opowieść od początku do końca. Carr rzuca pojedynczymi żartami, przy okazji ubliżając widzom i śmiejąc się z własnego humoru, wielokrotnie przekraczającym przy tym wszelkie granice dobrego smaku. Są więc żarty o gwałcie, niepełnosprawnych, polityce oraz seksie. Komik bardzo często opowiada wymyślone historie ze swojego życia, włączając w to intymne sytuacje ze swoją dziewczyną, która pewnie nie raz i nie dwa chciała go za to zabić, oraz żarty o komarach, które bez założonych moskitier umierają na AIDS. Jest dużo seksizmu, bluzgów oraz żartów przekraczających granice przyzwoitości. Ale co z tego, skoro jest niesamowicie śmiesznie. Dodatkiem jest charakterystyczny śmiech Carra, który u niejednej osoby wywoła solidną głupawkę. Nie można zapominać, iż mamy do czynienia z piekielnie inteligentnym facetem w trzyrzędowym garniturze, który rozbawi cię nawet, jeśli tego nie chcesz. Jeżeli szukacie więc godzinnego materiału, który składa się z żartów rzucanych jak z karabinu maszynowego, czarnego jak smoła humoru i dziwacznych interakcji z widownią, trafiliście idealnie.
Ilisa Shlesinger – Elder Millenial, Confirmed Kills
Długo zastanawiałam się, który z kolejnych speciali nagranych dla Netflixa mam zamieścić na tej liście. I choć najnowsze dzieło Ilisy o ślubach nie jest najlepsze, na pewno znajdzie zainteresowanie wśród przyszłych i niedoszłych panien młodych. Ja postanowiłam skupić się na wcześniejszych występach, w których Amerykanka opowiada o kobietach. A dokładniej o dziwnych zwyczajach, jakim się poddajemy, naszemu wyobrażeniu o związkach albo ich zrywaniu oraz o naszym wewnętrznym goblinie i byciu millenialsem. Cały materiał to trafna wiwisekcja kobiecego świata z kobiecego punktu widzenia, gdzie rytualne zachowania zostają obśmiane i wytknięte. Ale nie martwcie się, bo mężczyznom też się dostaje. Uwielbiam występy Ilisy, gdyż są celne, prześmieszne, a dodatkowo efekty dźwiękowe przypominają mi o najlepszym komiku wszech czasów – Billu Hicksie. Amerykanka potrafi zaskoczyć widownię, czasami po prostu przypominając nam o tym, co jest ważne, a co nie w naszym codziennym życiu. To taki rodzaj śmiesznej mentorki, która wytyka ci oczywiste oczywistości i każe się ogarnąć. Jest zabawnie, jest na czasie, a obejrzenie za jednym zamachem obu Netflixowych speciali to czysta przyjemność.
A jakie są wasze ulubione stand-upy na Netflixie?