search
REKLAMA
Ranking

5 FILMÓW DO OBEJRZENIA ZAMIAST “NOWEGO OBLICZA GREYA”. Ekranowe dzikie żądze

Karol Barzowski

10 lutego 2018

REKLAMA

Ukryte pragnienia

To niejedyny wypełniony erotyzmem film w reżyserii Bernarda Bertolucciego. Wystarczy tu wymienić choćby Marzycieli czy kontrowersyjne, może wręcz szokujące Ostatnie tango w Paryżu (jeśli seria o Greyu u kogoś wzbudza szybsze bicie serca, to boję się myśleć, co zrobiłby z nimi ten film). W moim sercu szczególne miejsce zajmują jednak Ukryte pragnienia z młodziutką Liv Tyler w głównej roli (na drugim planie Jeremy Irons, Joseph Fiennes czy Rachel Weisz). Ten film jest zmysłowy, seksualny, a jednocześnie bardzo subtelny. Tyler wciela się w 19-letnią Amerykankę, która przyjeżdża na wakacje do Toskanii – zatrzymuje się u przyjaciół rodziny i chce odnaleźć ojca, o którym nieżyjąca matka wspomniała w pamiętniku. Kilka lat wcześniej dziewczyna właśnie tam po raz pierwszy się całowała. Jak można się łatwo domyślić, teraz może wydarzyć się coś więcej.

Posiadłość, do której trafia, to coś w rodzaju artystycznej bohemy – ludzie, którzy tam przebywają, to nietuzinkowe postaci, klasyczne przykłady wolnego ducha. Uwielbiam ten film właśnie za tę galerię indywidualności, a jeszcze bardziej za klimat. Urokliwe krajobrazy Toskanii to nie żadne pocztówkowe obrazki, ale sceneria dla przesyconej erotyzmem opowieści o dojrzewaniu. Trochę jak podczas seansu Tamtych dni, tamtych nocy, od razu przypomina się lato, błogie lenistwo, pierwsze miłości, wakacyjne przygody, odkrywanie własnej seksualności.

Kochanek

Nie ma tu wiązania czy kneblowania jak w Nowym obliczu Greya, ale ten film jest prawdopodobnie jeszcze bardziej kontrowersyjny. Opowiada on bowiem o romansie niespełna 16-letniej Francuzki z dwukrotnie starszym od niej Chińczykiem. Dziewczyna przebywa w Azji, gdzie jej matka pracuje jako nauczycielka. Pochodzi z biednej rodziny, mieszka w robotniczej części wietnamskiego miasta. On to zaś syn biznesmena, właśnie wrócił ze studiów w Paryżu, czeka na niego fortuna. Gdy spotykają się w wynajmowanym pokoju w dzielnicy uciech, nic z tego nie ma znaczenia. Nie liczy się różnica wieku, ich pochodzenie, pozycja społeczna. Po prostu dają się ponieść pożądaniu. Być może mogliby się nawet pokochać, ale ona niedługo wraca do Francji, on zaś ma poślubić Chinkę. Ich relacja nie byłaby akceptowana przez ich rodziny, a zapewne i społeczeństwo. Wiedzą, że czeka ich osobna przyszłość.

Sceny erotyczne w tym filmie z jednej strony są niezwykle zmysłowe, z przemyślaną grą światłem i tak dalej. Z drugiej – przebija z nich naturalność, pewna zwyczajność, osiągnięta poprzez odgłosy dobiegające z zatłoczonej ulicy. Mamy do czynienia z wizualnym majstersztykiem. Zachwyca w tym filmie wszystko. Muzyka Gabriela Yareda, nominowane do Oscara zdjęcia Roberta Fraisse’a, no i tych dwoje – debiutująca na ekranie Jane March oraz gwiazdor z Hongkongu Tony Leung Ka Fai. Kochanek jest tak pięknie seksowny, że podczas seansu robi się sucho w ustach.

9 1/2 tygodnia

Tego filmu po prostu nie mogło zabraknąć. Myśląc o seksie na ekranie, mam przed oczami sceny z 9 1/2 tygodnia. Patrząc dziś na Mickeya Rourke’a, trudno dostrzec w nim przystojniaka, w którym w latach osiemdziesiątych kochały się kobiety na całym świecie, ale wtedy on naprawdę miał w sobie taki magnetyzm, jak młody Marlon Brando. A Kim Basinger… cóż, lata lecą, to oczywiste, być może (po namowach kumpla Mickeya?) zrobiła sobie trochę niepotrzebnych operacji plastycznych – jednak dalej ma w sobie to coś. Można się o tym zresztą przekonać, oglądając drugą i trzecią cześć sagi o panu Greyu.

9 1/2 tygodnia to w gruncie rzeczy dość przeciętny film – gra aktorska nie powala, dialogi mocno szeleszczą papierem, fabuła jest trochę żadna, ale nie to było najważniejsze. Erotyczny klimat otaczający całość i ta perwersyjna relacja między rozwódką i maklerem giełdowym od razu sprawiają, że wielu widzów oblewa się rumieńcem. Niektóre sceny dorobiły się miana kultowych, jak choćby ta z jedzeniem czy striptizem do piosenki You Can Leave Your Hat On Joego Cockera. Dakota Johnson mogła wziąć kilka lekcji uwodzenia od swojej starszej koleżanki z planu – może zamiast śmiechu czy facepalmów, wreszcie wzbudziłaby inne reakcje.

korekta: Kornelia Farynowska

https://www.youtube.com/watch?v=JVTr_SWh4s4

REKLAMA