5 FILMÓW DO OBEJRZENIA ZAMIAST “NOWEGO OBLICZA GREYA”. Ekranowe dzikie żądze
Ukryte pragnienia
To niejedyny wypełniony erotyzmem film w reżyserii Bernarda Bertolucciego. Wystarczy tu wymienić choćby Marzycieli czy kontrowersyjne, może wręcz szokujące Ostatnie tango w Paryżu (jeśli seria o Greyu u kogoś wzbudza szybsze bicie serca, to boję się myśleć, co zrobiłby z nimi ten film). W moim sercu szczególne miejsce zajmują jednak Ukryte pragnienia z młodziutką Liv Tyler w głównej roli (na drugim planie Jeremy Irons, Joseph Fiennes czy Rachel Weisz). Ten film jest zmysłowy, seksualny, a jednocześnie bardzo subtelny. Tyler wciela się w 19-letnią Amerykankę, która przyjeżdża na wakacje do Toskanii – zatrzymuje się u przyjaciół rodziny i chce odnaleźć ojca, o którym nieżyjąca matka wspomniała w pamiętniku. Kilka lat wcześniej dziewczyna właśnie tam po raz pierwszy się całowała. Jak można się łatwo domyślić, teraz może wydarzyć się coś więcej.
Posiadłość, do której trafia, to coś w rodzaju artystycznej bohemy – ludzie, którzy tam przebywają, to nietuzinkowe postaci, klasyczne przykłady wolnego ducha. Uwielbiam ten film właśnie za tę galerię indywidualności, a jeszcze bardziej za klimat. Urokliwe krajobrazy Toskanii to nie żadne pocztówkowe obrazki, ale sceneria dla przesyconej erotyzmem opowieści o dojrzewaniu. Trochę jak podczas seansu Tamtych dni, tamtych nocy, od razu przypomina się lato, błogie lenistwo, pierwsze miłości, wakacyjne przygody, odkrywanie własnej seksualności.
Kochanek
Podobne wpisy
Sceny erotyczne w tym filmie z jednej strony są niezwykle zmysłowe, z przemyślaną grą światłem i tak dalej. Z drugiej – przebija z nich naturalność, pewna zwyczajność, osiągnięta poprzez odgłosy dobiegające z zatłoczonej ulicy. Mamy do czynienia z wizualnym majstersztykiem. Zachwyca w tym filmie wszystko. Muzyka Gabriela Yareda, nominowane do Oscara zdjęcia Roberta Fraisse’a, no i tych dwoje – debiutująca na ekranie Jane March oraz gwiazdor z Hongkongu Tony Leung Ka Fai. Kochanek jest tak pięknie seksowny, że podczas seansu robi się sucho w ustach.
9 1/2 tygodnia
Tego filmu po prostu nie mogło zabraknąć. Myśląc o seksie na ekranie, mam przed oczami sceny z 9 1/2 tygodnia. Patrząc dziś na Mickeya Rourke’a, trudno dostrzec w nim przystojniaka, w którym w latach osiemdziesiątych kochały się kobiety na całym świecie, ale wtedy on naprawdę miał w sobie taki magnetyzm, jak młody Marlon Brando. A Kim Basinger… cóż, lata lecą, to oczywiste, być może (po namowach kumpla Mickeya?) zrobiła sobie trochę niepotrzebnych operacji plastycznych – jednak dalej ma w sobie to coś. Można się o tym zresztą przekonać, oglądając drugą i trzecią cześć sagi o panu Greyu.
9 1/2 tygodnia to w gruncie rzeczy dość przeciętny film – gra aktorska nie powala, dialogi mocno szeleszczą papierem, fabuła jest trochę żadna, ale nie to było najważniejsze. Erotyczny klimat otaczający całość i ta perwersyjna relacja między rozwódką i maklerem giełdowym od razu sprawiają, że wielu widzów oblewa się rumieńcem. Niektóre sceny dorobiły się miana kultowych, jak choćby ta z jedzeniem czy striptizem do piosenki You Can Leave Your Hat On Joego Cockera. Dakota Johnson mogła wziąć kilka lekcji uwodzenia od swojej starszej koleżanki z planu – może zamiast śmiechu czy facepalmów, wreszcie wzbudziłaby inne reakcje.
korekta: Kornelia Farynowska
https://www.youtube.com/watch?v=JVTr_SWh4s4