search
REKLAMA
Ranking

12 FILMÓW ZIMOWYCH. Śmiertelnie mroźne kino

Mariusz Czernic

19 grudnia 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

4. Surowa północ (The Wild North, 1952), reż. Andrew Marton

Na pytanie „Jaką będziemy mieć zimę?” pada odpowiedź „Dobrą dla norek i kun, ale nie dla ludzi”. Jednak trapera Julesa Vincenta to nie przeraża. On lubi takie surowe warunki, bo – jak twierdzi – może wtedy udowodnić, z jakiej gliny jest ulepiony. Surowa północ to zrealizowana na lodowatych równinach – położonych na granicy USA i Kanady – interesująca produkcja przygodowa z wątkiem kryminalnym. Podczas spływu po niespokojnej rzece kanadyjski traper zabił człowieka i jego śladem podąża policjant. Ale przyroda sprzyja jednak mordercy, który w białej dżungli czuje się lepiej niż w cywilizowanym mieście. Vincent to wojownik, który ciągle walczy o przetrwanie i popełnione przez niego morderstwo nie zrodziło się z głupoty ani zwykłej chęci mordu, lecz było skutkiem walki o własne życie.

Reżyser Andrew Marton, z pochodzenia Węgier, wiele lat spędził w Alpach, był miłośnikiem gór i narciarstwa. Nie bał się ryzyka i dlatego często angażowano go jako reżysera scen trudnych i niebezpiecznych (miał swój udział w sekwencji wyścigu rydwanów w Ben-Hurze). Surowa północ była jego największym wyzwaniem w karierze. Nakręcił ją w ekstremalnych warunkach i pewnego dnia – wraz z aktorem Stewartem Grangerem – wpadł w lodową szczelinę, pozostając w niej uwięziony przez ponad dwie godziny. Wysiłek opłacił się. Powstał porywający survivalowy northwestern o walce człowieka z przyrodą i jej demonami, na przykład wilkami. Postać konstabla ścigającego mordercę została zainspirowana losami Alberta Pedleya, który w początkach dwudziestego wieku zmagał się z mroźną zimą podczas eskortowania przestępcy do więzienia. Film jest psychologicznie wiarygodny i na ten autentyzm wpływa w większym stopniu efektowny krajobraz, a także scenariusz Franka Fentona, momentami niespójny, lecz trzymający w napięciu. W mniejszym stopniu aktorstwo – Stewart Granger i Wendell Corey to minimaliści, a Cyd Charisse to nade wszystko świetna tancerka, niemająca tu pola do popisu.

5. Kocie ślady (Track of the Cat, 1954), reż. William A. Wellman

Kocie ślady jest drugą po Zdarzeniu w Ox-Bow (1943) ekranizacją powieści Waltera Van Tilburga Clarka, dokonaną przez Williama A. Wellmana. Podczas surowej zimy rodzinne ranczo jest zagrożone przez czarną panterę. Głód zmusza dzikiego kota do atakowania bydła, tym samym pozbawiając środków do życia farmerską rodzinę, do której należy ranczo. Nigdy jednak nie zobaczymy na ekranie tytułowego kota – jest on tu zwierzęciem niemal mitycznym. Próba zabicia go to próba okiełznania srogiej zimy. Pokonując własne słabości, oswajając dziką naturę, sprawdzając swoje możliwości w terenie, człowiek wreszcie dociera do takiego punktu na krawędzi życia i śmierci, gdzie staje się albo silniejszy albo martwy.

O mroźnym westernie Williama Wellmana mówi się „film czarno-biały w kolorze”. Istotnie, reżyser przykładał dużą wagę do oprawy wizualnej i operator William H. Clothier sprostał wyzwaniu. Jednak Wellman nie byłby sobą, gdyby pod atrakcyjną formą nie ukrył ambitnych treści. Śniegi północnej Kalifornii nie są scenerią dla opowieści przygodowej, lecz psychologicznej. Chociaż Robert Mitchum był tutaj gwiazdą i spisał się wyśmienicie, scenariusz prezentuje aż szóstkę zróżnicowanych charakterów. W relacjach między nimi jest więcej napięcia niż w pościgu za dzikim zwierzęciem. I to świadczy o oryginalności filmu. I to świadczy o wysokiej jakości przedsięwzięcia, któremu daleko do bezmyślnej rozrywki.

6. Baza ludzi umarłych (1958), reż. Czesław Petelski

Bieszczady zimą na przełomie 1945 i 1946 roku. Gdzieś w odosobnieniu, w otoczeniu gór, wiatru i mrozu grupa kierowców ciężarówek zmaga się z uciążliwą robotą, każdego dnia ryzykując życiem. Siedem osób, w tym jedna kobieta, tworzą silną galerię charakterów o różnych cechach, możliwościach i zapatrywaniach. W dużym napięciu obserwuje się sceny dialogowe, które prowadzą do pesymistycznej konkluzji. Baza ludzi umarłych to jeden z najciekawszych filmów zrealizowanych w Polsce. Zawiera mnóstwo kapitalnych dialogów, dobre aktorstwo i interesujące postacie, w tym polski odpowiednik kobiety fatalnej. Autorzy zadbali o psychologiczny realizm oraz napięcie i klimat jak w najlepszych thrillerach (z tej samej półki, co Cena strachu H.G. Clouzota z 1953). Uszy wsłuchują się w Bal na Gnojnej, przedwojenną balladę apaszowską, a oczy zafascynowane są widokiem majestatycznych gór przykrytych śniegiem. Kwintesencja polskiej szkoły filmowej, a zarazem obraz dość nietypowy pod względem wizualnym, daleki od tego, co można zobaczyć w większości polskich filmów tamtego okresu.

7. Na białym szlaku (1963), reż. Jarosław Brzozowski, Andrzej Wróbel

A tu mamy do czynienia z jeszcze bardziej nietypową rodzimą produkcją. W 1958 roku Jarosław Brzozowski uczestniczył w ekspedycji polarnej, skąd przywiózł pięć krótkometrażowych filmów dokumentalnych. Wkrótce na mroźną północ powrócił, by zrealizować film fabularny z Leonem Niemczykiem i Emilem Karewiczem (którzy grali razem w Bazie ludzi umarłych). Film zatytułowany Na białym szlaku powstał na Spitsbergenie, pokrytej lodowcami norweskiej wyspie, a odpowiedniego materiału do scenariusza dostarczyło małżeństwo Alina i Czesław Centkiewiczowie. To dzieło słabo znane, ale godne zapamiętania. Pasjonująca opowieść przygodowa, osadzona w ostatnich dniach drugiej wojny światowej, pokazująca walkę o przetrwanie dwóch mimowolnych sojuszników: Polaka i Niemca. Niedawni wrogowie muszą połączyć siły, bo mają wspólnego przeciwnika – bezlitosną pogodę. Kino o pozornie banalnej treści, ale surowe i niepokojące, ascetyczne i mocno depresyjne. Arktyczna sceneria robi dobrą robotę, dzięki czemu – mimo niedoświadczonego reżysera – ogląda się z dużym zainteresowaniem.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA