10 NAJLEPSZYCH momentów z serii TOY STORY
Sekwencja otwierająca Toy Story 2
Przy pierwszym seansie scena początkowa może zaskakiwać, ponieważ zdaje się zapowiadać drastyczną zmianę konwencji. Realizm poprzedniej części zostaje tu zastąpiony przez sparodiowaną estetykę kina science fiction. Pixar puszcza wodze wyobraźni, jednocześnie parafrazując Obcego, Odyseję kosmiczną, Indianę Jonesa i Gwiezdne wojny. Wszystko oczywiście w prześmiewczym tonie, ujętym w ramy konwencji gry wideo. Efekciarski początek Toy Story 2 odgrywa jednak bardzo ważną rolę w całej fabule. Wprowadza pytania o to, jak powinno się doświadczać życia i co jest jego substytutem. Zaznacza granicę między prawdą i fikcją. To wszystko wiodące wątki Toy Story 2.
Retrospekcja o Misiu Tulisiu
Filmowy protagonista jest tak dobry, jak dobry jest jego przeciwnik. Pixar doskonale zdawał sobie sprawę z tej zależności i w Toy Story 3 dostarczył jedną z najlepiej napisanych i umotywowanych złych postaci w historii animowanego kina. Miś Tuliś nie mści się bez powodu. Przemawiają za nim traumatyczne wydarzenia z przeszłości i bolesne rozczarowanie po tym, jak w trakcie nieobecności jego miejsce zajęła inna zabawka. Utrzymana w tonie ballady retrospektywna sekwencja o Misiu Tulisiu wyraża żal, smutek i rozgoryczenie. Skumulowana w Tulisiu frustracja przerodziła się w gniew i potrzebę rewanżu. To przekonująca psychologiczna diagnoza, pozwalająca zrozumieć wyrachowanie i bezwzględność Tulisia. Wciąż pozostaje on czarnym charakterem, ale namalowanym odcieniami szarości.
Wspinaczka w szybie windy
Akcja ratunkowa kierowana przez Buzza jest prawdopodobnie najzabawniejszym fragmentem w całej tetralogii. Na szczególną uwagę zasługuje brawurowe i szczęśliwe przejście przez ruchliwą ulicę. To był dobry i skuteczny plan, ale było o włos od tragedii. Niezmiernie bawi mnie język, gestykulacja i pewność siebie drugiego Buzza oraz fakt, że wyczytane przez Rexa wskazówki do przejścia gry wideo sprawdzają się w prawdziwym życiu. Piękny jest moment w szybie windy, gdy Buzz decyduje się znieść pole grawitacyjne i puszcza się ściany, by dolecieć na docelowe piętro. Wtedy przez moment i my, i towarzyszące mu postacie widzimy w nim prawdziwego superbohatera, a nie plastikową dziecięcą zabawkę.