W tekście znalazły się nie tylko tytuły stworzone przez Marvela, ale też te wyprodukowane w ramach sprzedanych praw do ekranizacji.
Hulk Anga Lee z 2003 roku to dziś – w erze triumfów Marvel Studios – film z zupełnie innej epoki. Czasów, kiedy kino superbohaterskie dopiero raczkowało, a twórcy dużo bardziej stawiali na autorskie pomysły aniżeli wierność komiksowemu pierwowzorowi. Powstał film, który znaną z komiksu historię Bruce’a Bannera i jego przemiany w niesamowitego Hulka zamienił w psychologiczne kino o radzeniu sobie z traumami z dzieciństwa. Odważny wizualnie, znakomity muzycznie. Bardzo oryginalny i nietypowy antyblockbuster.
Kiedy filmowa seria o X-Men znalazła się na trudnym zakręcie, z pomocą przyszedł Matthew Vaughn i jego nowe otwarcie marki w postaci X-Men: Pierwszej klasy, produkcji opowiadającej o pierwszym spotkaniu Charlesa Xaviera i Magneto oraz początkach tytułowej grupy herosów. Vaughn z jednej strony oddał szacunek oryginalnej serii, z drugiej skierował markę na świeższe, bardziej emocjonujące tory. Podlał wszystko znakomitym sosem w postaci stylistyki nawiązującej do klasycznych przygód Jamesa Bonda. Znakomici James McAvoy i Michael Fassbender w centrum.
W kontynuacji X-Men: Pierwszej klasy na fotel reżysera powrócił znany z pierwszych filmów serii Bryan Singer, a wraz z nim kultowe już postaci tamtych produkcji wraz z odgrywającymi ich aktorami. X-Men: Przeszłość, która nadejdzie to emocjonujące i inteligentne połączenie dwóch epok budowania marki i znakomite widowisko pokazujące na ekranie jedne z najciekawszych elementów komiksowej mitologii grupy X-Men. Po raz kolejny prawdziwymi perłami filmu pozostają James McAvoy i Michael Fassbender. Rewelacyjne zakończenie serii, niepotrzebnie zepsute X-Men: Apocalypse i X-Men: Mroczną Phoenix.
Kinowe Uniwersum Marvela weszło na nowy poziom opowiadania historii swoich bohaterów, kiedy w Czarnej Panterze Ryan Coogler – reżyser i scenarzysta w jednym – zamienił komiksową historię w emocjonującą, mitologiczną wręcz drogę bohatera, która w subtelny i ciekawy sposób podejmowała wątki kolonializmu, emigracji i kryzysu uchodźczego. Fenomenalnie zbudowany, pobudzający wyobraźnię świat przedstawiony i galeria rewelacyjnych postaci wsparta doskonałą obsadą oraz jednym z najlepszych soundtracków wśród filmów MCU.
Autorskie, postmodernistyczne kino z robotami-prostytutkami w disneyowskim filmie za 200 milionów dolarów. Warto było zaryzykować, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów Kinowego Uniwersum Marvela. Zwariowany, zabawny, oryginalny, a w finale niezwykle wzruszający. Pytany o lepszą część Strażników Galaktyki, nie mam nawet cienia wątpliwości – sequel mógłbym oglądać bez końca i zawsze czuć pełną kinofilską satysfakcję. Znakomite rozwinięcie części pierwszej.
Po ogromnym popkulturowym wydarzeniu, jakim niewątpliwie była czwarta część Avengers, Kinowe Uniwersum Marvela musiało nie tylko stworzyć nowe otwarcie dla swojego świata, ale i udowodnić, że jest w stanie przyciągnąć jeszcze widzów mniejszymi historiami. Reżyser Jon Watts zabrał zatem gwałtownie postać Spider-Mana z bezpiecznych rejonów znanych z poprzednich aktorskich filmów o tej postaci i tworzy świetny, świeży i stale zaskakujący widza film. Spider-Man: Daleko od domu to doskonale połączenie kina akcji i komedii młodzieżowej. A przy tym idealny epilog Avengers: Końca gry oraz dowód, że Kinowe Uniwersum Marvela może nas po tym filmie wciąż cieszyć. Grana przez rewelacyjną Zendayę MJ to najlepiej napisana postać kobieca Marvela.
Bardzo cenię pierwszą część Thora, ale trudno nie zauważyć, że po jego solowym debiucie kolejni twórcy – tj. Joss Whedon i Alan Taylor – nie mieli już zupełnie pomysłu na tę postać. Wtem na scenie pojawił się Taika Waititi. Przeniósł Thora w świat kpiny, komedii, improwizacji, zwariowanych postaci i klimatu retro. To zdecydowanie i niepodważalnie jeden z najbardziej nieszablonowych filmów studia, a przy tym też jeden z najbardziej udanych. Uwielbiam każdą sekundę, każdy dialog, każdą postać. Waititi wyniósł Thora na zupełnie nowy poziom. A w dodatku dał nam obłędnego Jeffa Goldbluma i cudowną Tessę Thompson.