search
REKLAMA
Wywiad

W TYM ZAWODZIE KLUCZOWA JEST ELASTYCZNOŚĆ. Wywiad z Karolem Osentowskim

Jakub Koisz

23 lipca 2019

REKLAMA

Rozmawiamy dzisiaj z Karolem Osentowskim, młodym aktorem teatralnym, telewizyjnym, musicalowym i dubbingowym.  Aktorskie doświadczenia zdobył w spektaklach Autorskiej Szkoły Musicalowej, m.in. Wampirach, Grease, Czarnoksiężniku z krainy Oz. Jest uznanym i popularnym aktorem dubbingowym. Użyczał głosu do wielu produkcji filmowych jak i hitowych gier komputerowych. Dubbingował takie światowe produkcje jak m.in. Spider-Man: Daleko od domu czy Pacific Rim: Rebelia. Wraz z Karolem Jankiewiczem jest współtwórcą kanału YouTube Między Nami. Obecnie na ekranach kin możemy oglądać film Fighter, w którym wciela się w jedną z esencjonalnych dla fabuły ról.

Młody człowiek postanawia, że zostanie aktorem. Pamiętasz, co to był za moment? Czy ta decyzja długo w tobie dojrzewała?

Zawsze gdzieś towarzyszyła mi ta myśl. Zaczęło się od fascynacji klaunami, potem przez chwilę tańczyłem towarzysko, aż w końcu dostałem się do szkoły musicalowej w Teatrze Roma i tak już mi zostało. Tak naprawdę dużo pomogła mi moja mama, ona woziła mnie na castingi i opłacała wszelkie zajęcia, czy obozy artystyczne. Tak narodziła się ta pasja i trwa szczęśliwie nadal.

Wskoczyłeś w ten świat w biegu czy potrzebowałeś formalnego przygotowania? 

Trochę w biegu, trochę już wiedziałem, z czym to się je, bo brałem udział w zajęciach z aktorstwa i śpiewania trzy lata, zanim zacząłem zajmować się tym zawodowo. Każdemu polecam raczej przed podjęciem starań w tym zawodzie jednak przećwiczyć podstawy i zdobyć fundament warsztatu, aby nie błądzić po omacku. Jest mnóstwo miejsc gdzie znani i cenieni aktorzy przekazują swoją wiedzę i sposoby na to, żeby wejść w ten świat i mieć szanse na zmierzenie się z zawodowymi aktorami.

Dzisiaj dwa światy i rodzaje ekspresji, czyli YouTube oraz film, często się przenikają. Zresztą na potrzebę kanału też tworzysz jakąś personę. Jesteś youtuberem w pełni tego słowa znaczeniu? Jak to się zaczęło?

To prawda! Czy jestem youtuberem? Hmm, chyba jestem i wcale się tego nie wstydzę. Cezary Pazura też jest youtuberem i to naprawdę zacnym. Grunt, żeby wykorzystywać te platformę w dobrych celach, mieć swoją jakość i zarażać ludzi swoim poglądem na świat. Zacząłem na YouTube od razu z grubej rury, bo założyłem po prostu swój własny autorski kanał z chłopakami. „Między Nami” od tego się zaczęło i jestem z tego mega dumny!

W Fighterze już nie ma śmieszków. Grasz postać skonfliktowaną ze światem i bliskimi, mającą problemy. Czy Karol Osentowski zmienia swoje aktorskie emploi?

Ja nigdy sobie owego nie narzuciłem, aktor powinien być wszechstronny. Gdy mamy zadanie bardziej komediowe, trzeba rozśmieszać, czasem się wygłupiać to to robimy. Z kolei gdy trzeba podjąć się roli wymagającej większego dramatyzmu, wczuć się w poważne męskie kino, nie ma nic przyjemniejszego od urozmaicenia swojego CV aktorskiego w ten sposób. W tym zawodzie kluczowa jest elastyczność i tego staram się trzymać.

Twoja postać w filmie Fighter dostaje kilka razy po twarzy. Ogólnie – to człowiek, z którym nikt nie obchodzi się gładko. Jak gra się sceny walki, a raczej… bycia bitym. 

Tak, dostaję w prawie każdej scenie w łeb, ale tak już mają młodzi chłopcy w tym świecie. Takie sceny nie należą do łatwych. W rzeczywistości nie dostaję w stu procentach, oczywiście może się zdarzyć jakieś draśnięcie, ale to tylko pomaga zachować realizm. Najtrudniej jest oddać prawdę, żeby po prostu nie było widać markowania, dlatego tutaj potrzebna jest duża precyzja. Pracowaliśmy z profesjonalną ekipą kaskaderów, którzy wspomagali nas swoim doświadczeniem. To zdecydowanie pomagało i odniosło świetne efekty, które z resztą widać na ekranie.

Imponująca jest lista twoich ról dubbingowych. Czy wiążesz się emocjonalnie z każdym projektem? Który wspominasz najmilej?

Trochę już tego jest, ale to i tak mało w porównaniu do niektórych starych wyjadaczy. Dubbing kocham całym sercem, każde nagrania – od jakiegoś gościa w tłumie do głównej roli w filmie kinowym. Każdą rolę traktuję tak samo. Zawsze sto procent zaangażowania. To przy okazji świetna zabawa i świetnie ćwiczy władanie naszym pięknym językiem, którym bawić się uwielbiam. To uczucie gdy zamykam się w studiu ze swoją postacią i kombinuje, bawię się, pracuje, wkładam w nią część siebie, to piękna rzecz.

Jak aktor dubbingowy dba o głos? Czy po prostu pozwalasz naturze robić swoje?

Przyznam się szczerze, że nie dbam o niego szczególnie. Może powinienem. Kto wie, być może przyjdą takie czasy, ale na razie korzystam z daru matki natury i po prostu eksploatuje swój głos, jak tylko mogę, bo to jest coś co sprawia mi wielkie szczęście!

REKLAMA