Rozmawiamy z Danay Garcią, gwiazdą serialu FEAR THE WALKING DEAD
Z okazji premiery nowych odcinków siódmego sezonu Fear the Walking Dead rozmawiamy z odtwórczynią jednej z głównych ról, Danay Garcią. Aktorka wcielająca się w postać Luciany Galvez opowiada nam o swojej postaci, stylistyce serialu, a także odpowiada na fundamentalne pytanie, kto stanowi większe zagrożenie: ludzie czy zombie? Produkcja emitowana jest na kanale AMC – serdecznie zapraszamy do oglądania. I uważajcie na SPOILERY w tekście!
Jan Tracz: Czy możesz opowiedzieć mi coś więcej o swojej bohaterce, Lucianie Galvez?
Danay Garcia: W naszym uniwersum (a dokładnie w tym sezonie) Luciana Galvez nie jest do końca sobą; często sprawdza, czy grupa jest gotowa na coraz to większe wyzwania, do tego trochę szuka samej siebie. Przykładowo, w tym sezonie zależy jej na relacji z Danielem, w którą zaczyna się angażować. Co więcej, stara się zrozumieć, co tak naprawdę czeka nas w niedalekiej przyszłości. W serialach The Walking Dead bohaterom zawsze zależało nam znalezieniu nowego, dobrego miejsca czy rozprawieniu się z chorobą zombie. W tym sezonie Luciana zastanawia się, co dokładnie ma jeszcze sens… Może czas zmienić swoje własne wartości, skoro na tym świecie jest tylko coraz gorzej?
W jaki sposób starasz się dalej kreować Lucianę w serialu? Trzymasz się scenariusza, a może ufasz własnej intuicji?
Znam ją już na tyle dobrze, że kiedy otrzymuję scenariusz, wiem, czego oczekują ode mnie twórcy, ale czego też powinnam oczekiwać od samej siebie. Nawet jeśli fabuła zmienia się co roku, a relacje między bohaterami ewoluują, to wciąż wcielamy się w te same postaci. One są już w nas i nigdzie się nie wybierają. (śmiech) Za każdym razem, kiedy w scenariuszu widzę jakąś zmianę adresowaną wobec Luciany, staram się patrzeć jej oczami; oczami widzącymi świat, którym zawładnęła totalna apokalipsa. Dzięki temu znacznie łatwiej jest mi zrozumieć jej schemat myślenia. Sami aktualnie borykamy się z pandemią, do dziś na swój sposób walczymy o przetrwanie, może dlatego jeszcze bliżej jest mi do Luciany. Sama pandemia działa na zasadach wirusa z serialu. Wyłącznie od nas, ludzi, zależy, jak prędko uda nam się z tym wszystkim uporać!
Jaka jest różnica między Lucianą z pierwszych sezonów a Lucianą z teraz?
Luciana jawi mi się jako osoba, która kompletnie nie boi się niczego. Niemniej, aby nie czuć się strachu, trzeba go najpierw poczuć bardzo intensywnie. Ona musiała całkiem sporo przejść… Zawsze zastanawiałam się nad rolą kobiety w apokaliptycznym scenariuszu. Jak ona poradzi sobie w tego typu warunkach? Swoje przemyślenia starałam się następnie przekładać na Lucianę. Co roku dochodzę do nowych wniosków i implementuję je do świadomości mojej bohaterki.
Jako aktorka grająca w tak naturalistycznym serialu boisz się, że w każdej chwili twoja postać może po prostu zginąć?
Kiedy dołączasz do serialu jakim jest The Walking Dead, raczej zdajesz sobie sprawę, że możesz umrzeć… dosłownie w każdej chwili! Dziś cieszę się, że moja bohaterka dalej żyje i że mogłam z nią przejść tak piękną drogę. Ten strach odchodzi wraz z czasem; zaczynasz przyzwyczajać się do pracy z twórcami i aktorami, którzy automatycznie stają się twoimi twórcami. Nie myślisz o tym, kiedy opuścisz plan filmowy, po prostu na nim jesteś i robisz swoje!
Zastanawiałaś się kiedyś, kto stanowi większe zagrożenie w uniwersum The Walking Dead? Są to ludzie, a może (nie)umarli?
To zawsze są i będą ludzie! Serial zaczynał się od niepisanego hasła, aby za wszelką cenę uciekać od zombie. Z biegiem czasu bohaterowie rozumieją, że to człowiek dla człowieka będzie prawdziwym, prawdopodobnie wręcz największym zagrożeniem! I to jest piękno tego serialu, nic nigdy nie jest do końca oczywiste. Nieraz zapominamy, że to ludzie mają umiejętność racjonalnego myślenia. Pełna zgoda, zombie w połączeniu z wirusem są zabójczym połączeniem, ale one, koniec końców, zupełnie nie myślą! No i nie żyją! Można nauczyć się z nimi walczyć. Natomiast ludzie zawsze będą nieprzewidywalni.