NAJLEPSZE filmy ostatniego DWUDZIESTOLECIA
Maja Budka
1.Millennium Actress – filmy Satoshiego Kona wciąż pozostają najsłynniejszymi anime w historii. Choć Japończyk pozostawił po sobie jedynie cztery pełnometrażowe dzieła, każde z nich jest arcydziełem. Millennium Actress to jednak najlepszy obraz w jego dorobku. Animację ogląda się trochę jak w transie, gdyż reżyser, podobnie jak w innym swoich dziełach, finezyjnie przeplata prawdę z fikcją. Kon opowiada fascynującą i angażującą historię słynnej japońskiej aktorki, z tym że role, które niegdyś odegrała, zaczynają przenikać się z jej dramatycznym życiorysem. Składa się to na fascynującą mozaikę historii japońskiego kina. Co więcej, Kon zrezygnował z opowiedzenia mrocznej, niepokojącej historii na rzecz wzruszającego dzieła o kruchości i ulotności ludzkiej pamięci. Jest to również spektakularny wizualnie film, którego dbałość o detal zachwyca.
2. Służąca – dzieło totalne, absorbujące, w którym obrazy mówią więcej niż słowa. Służąca ma w sobie wszystko – błyskotliwą, zawiłą i wciągającą intrygę, mroczną aurę tajemnicy unoszącą się nad każdą sceną, imponujące aktorstwo, wkradające się ukradkiem groteskę i humor, ducha epoki, ale przede wszystkim ukryty pod płaszczykiem konwenansów erotyzm, który sprawia, że film ogląda się z wypiekami na twarzy. Zjawiskowe pod względem narracyjnym oraz wizualnym dzieło Chan-wooka Parka.
3. Pani Zemsta – kolejny film Koreańczyka oraz najlepsza część jego słynnej trylogii zemsty. Krwawa vendetta przedstawiona z kobiecego punktu widzenia. Czarnowłosa kobieta z czerwonymi powiekami już zawsze będzie dla mnie symbolem bezwzględnej mścicielki. Park potrafi świetnie kierować kobiecymi bohaterkami, co stanowi największy atut filmu. W swoim filmie zawarł wszystko: bluźnierstwo, ironię, winę, karę, skrajną przemoc, katharsis, ironię, miłość, metamorfozę i płynącą z niej naukę o byciu człowiekiem. Gęsta i wciągająca intryga okraszona tym, co uwielbiam w kinie dalekowschodnim – prześmiewczym czarnym humorem. W Pani Zemście najpełniej wybrzmiewa przesłanie Parka na temat zemsty.
4. Tamte dni, tamte noce – film, który potrafi poruszyć moje najczulsze struny. Każdy kolejny seans okazuje się równie wciągający co poprzednie. Ogromna w tym zasługa dwóch głównych bohaterów, których upojna relacja jest pisana językiem ukradkowych spojrzeń i subtelnych gestów. Siła filmu nie tkwi jednak w fizycznej miłości bohaterów, lecz w sile narracji, intensywnie odczuwanej zmysłowości, głębi postaci. Tamte dni, tamte noce najwierniej przedstawiają piękno oraz delikatność rodzącej się miłości. Jest to zdecydowanie najpiękniejszy romans XXI wieku, jeśli nie w ogóle.
5. Mandy – to ten rodzaj filmu, który można oglądać na okrągło, a będzie dawał wciąż tyle samo rozrywki. Prawdopodobnie nie umieściłabym go na liście, gdyby nie fakt, że tak bardzo mnie zaskoczył. Dał mi coś, o co nie prosiłam, a czego bardzo potrzebowałam – krwawy, wystylizowany, narkotyczny film zemsty z Nicolasem Cage’em, który jest jak dwugodzinny teledysk tej jednej piosenki, którą zawsze puszcza się głośniej niż inne. Obłędne dzieło.
Dawid Konieczka
1. Władca Pierścieni: Powrót króla – od lat utrzymuję, że Powrót króla to najlepsze, co mogło przytrafić się kinu fantastycznemu i mimo upływu czasu wciąż się tego trzymam. Nie wiem, czy w ramach fantasy kiedykolwiek powstanie coś lepszego. To rewelacyjne zwieńczenie wybitnej trylogii doprowadzone do perfekcji praktycznie w każdym aspekcie. Pochłaniająca bez reszty opowieść w mistrzowsko wykreowanym świecie, od której nie można się oderwać przez bite trzy godziny. Minęło już prawie 20 (!) lat od premiery trzeciej części Władcy Pierścieni, a kolejne pokolenia zachwycają się tym oszałamiającym, emocjonującym widowiskiem – i nic dziwnego.
2. Zakochany bez pamięci – jeśli ktoś zapytałby mnie, co zaliczyłbym do największych arcydzieł science fiction, pewnie zdziwiłby się, słysząc tytuł filmu Michela Gondry’ego. Tym niemniej uważam Zakochanego bez pamięci za dzieło spełnione – w końcu jego twórcą jest jeden z najwybitniejszych scenariopisarskich umysłów w historii, czyli Charlie Kaufman. To film pełen niesamowitej wrażliwości i emocjonalnej inteligencji, których próżno szukać gdziekolwiek indziej, a przy tym niezwykle wielowymiarowy, pomysłowy i paradoksalnie efektowny w swojej kameralności. Arcydzieło na poziomie tak warsztatowym, jak i fabularnym oraz aktorskim – Kate Winslet to od dawna klasa sama w sobie, ale Jim Carrey zanotował tu prawdopodobnie najwybitniejszy występ w swojej karierze.
3. Spirited Away: W krainie bogów – animacja totalna, pokaz absolutnie nieskrępowanej kreatywności wielkiego artysty, jakim jest Hayao Miyazaki. Magiczna (dosłownie i w przenośni) opowieść pełna przesympatycznych bohaterów i całej masy znaczeń oraz kulturowych symboli, których niezrozumienie i tak nie przeszkodzi w niezapomnianym seansie. A oprócz tego niezwykła, tytaniczna wręcz praca animatorów, którzy powołali do życia tak barwny, tętniący życiem, fantazyjny świat.
4. Służąca – gdyby w 2017 roku Korea Południowa wystawiła do wyścigu oscarowego Służącą, z pewnością nie musiałaby czekać na nagrodę Akademii aż do lutego 2020. Arcydzieło Chan-wooka Parka zgarniało na