search
REKLAMA
Recenzje

WIELKI SZU. W kartach widzę twój los

Odys Korczyński

16 maja 2020

REKLAMA

Co do zasad, w dzisiejszych czasach wiele się nie zmieniło. Spekulacja nadal istnieje, tyle że w innej formie. Ludzie wciąż za wszelką cenę pragną luksusu, chociaż innego i inaczej. Tak samo jak kiedyś chcą się dorobić, dając z siebie minimum wysiłku, a maksimum zwalając na innych, często dokładając do tego oszustwo oraz kradzież. Skłonni są do tego zwłaszcza młodzi gniewni. Ci, co ani nie mają wykształcenia, ani zdolności, jednak dysponują ogromną potrzebą stania się kimś, odwrotnie proporcjonalną do tego, co rozumieją. Taki był w Wielkim Szu taksówkarz Jurek. Zagrał go Andrzej Pieczyński. I mimo że między nim a Nowickim widać ogromną przepaść warsztatową, można się było do pewnego manieryzmu w grze Pieczyńskiego przyzwyczaić, zwalając ją na karb roli. Jurek okazał się przecież młody, głupi, a przy tym dwulicowy. Patrzył na świat, widząc niewiele, jednowymiarowo. Nie dostrzegał, jaką cenę trzeba zapłacić, gdy chce się zostać szulerem. Wielki Szu zgodził się pokazać mu kilka sztuczek, lecz nie potrafił wytłumaczyć idei, iście filozoficznej, analitycznej i egzystencjalnej, prowadzenia gry na poziomie mistrza. Jurek nie posiadał wykształconego aparatu pojęciowego, co nie oznaczało, że z biegiem życia nie mógł go wytworzyć. Musiał jednak być przygotowany na zapłacenie myta w wysokości często rujnującej dotychczasowe życie.

Wielki Szu je kiedyś zapłacił, stąd potrafił całą mądrość o szulerstwie zawrzeć w tych kilku zdaniach, które Jurek skwitował pytaniem o zrobienie czegoś do picia:

Wyobraź sobie, że siadamy do dużej gry. Ty jesteś fascynat, więc ten dom przegrywasz. Ty jesteś przegrany, ja jestem wygrany. Ty nie masz domu, a ja? Ja także go nie mam. Bo wygrałem tylko złotówki. I każda gra ma właśnie taką przemienność. Różne wartości potrafi zamienić na złotówki. Ale odwrotnie nie da się, niestety. […] Patrz na przedstawienie, ale myśl, jak się ono ma do samej rzeczy.

Fascynaci oszukiwania w kartach na początku przegrywają wszystko. Jurek więc z całą pewnością postawi wszystko, bo na początku nie ma się hamulców, i przegra wszystko. Pytanie tylko, czy będzie potrafił przetrwać tę nawałnicę, która obedrze go z posiadania, na którym tak bardzo mu zależy. Podobnie jest z oceną świata, zdaje się mówić ustami bohaterów scenarzysta historii Jan Purzycki. Zwykle dostrzegamy jedynie przedstawienia, natomiast uświadomienie sobie, że coś jest za nimi i często nie jest takie, jak nam się wydaje, doprowadza do szoku. Czujemy się obdarci z prawdy, w którą całe życie wierzyliśmy. Warto więc już na samym początku być przygotowanym na trzęsienie ziemi. Gdy się pojmie, że gra z życiem, podobnie jak gra karciana, toczona jest po to, żeby wygrać, a nie po to, żeby na wygranej coś zyskać. Tak podchodził do szulerstwa Wielki Szu, dlatego stał się wielki, nie bez wpadek niestety, łącznie z więzieniem. Marycha, czyli mądrze znaczone karty na rewersach, jest jedynie narzędziem do prowadzenia gry i odsłaniania oszustw przeciwników. Bo podobno oszukuje każdy. Liczy się tylko, kto jest w tym skuteczniejszy w praktyce.

Jest jeszcze jeden smutny wymiar słów Wielkiego Szu – przemienność gry. Mimo że nieraz wygra się np. dom, bycie szulerem nadal po wygranej sprawi, że jakby się tego domu nie miało. Z pewnością przyjdzie taki moment, że i ten wygrany dom się postawi, bo będzie się chciało wygrać coś więcej albo na wyższym poziomach po prostu zwyciężyć z kimś uznanym w środowisku za nową legendę spekulanctwa. Dodatkowym ryzykiem jest rzeczywistość, w której funkcjonuje szulerstwo – PRL. Szu dobitnie mówi: Ty nie masz domu, a ja? Ja także go nie mam. Bo wygrałem tylko złotówki. I każda gra ma właśnie taką przemienność. Wygrane dobra są wymienialne na złotówki, a złotówka jest zaledwie przedstawieniem, pozorem, symulakrum pieniędzy, które chce się zdobyć. Generalnie pieniądze są umowne, lecz złotówki przodują w umowności. Udają wartość, negując tym samym wszelkie starania szulerów, by stać się kimś ważnym. Takie postawienie sprawy powinno odstraszyć Jurka, ale jego emocjonalny pęd był zbyt duży.

To jest właśnie ta histeryczna potrzeba dorobienia się tanio, szybko, nie dając z siebie za wiele. To jest zapatrzenie w przedstawienie, którym są pieniądze oraz drogie rzeczy. To jest wreszcie brak refleksji nad tym, jakim się jest, a skupienie wyłącznie na tym, co się posiada. Skąd to znamy? Z kapitalizmu? Wielki Szu w kartach zobaczył los swojego młodego następcy, który musiał stracić wszystko, żeby coś zrozumieć. Czasem zajmuje lata wyzwolenie się spod władzy owych przedstawień, gdy umiejętność dostrzeżenia, co się za nimi kryje, da coś w rodzaju spokoju oraz gotowości na śmierć. Na tym etapie był Wielki Szu i został zamordowany.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/