CO WIESZ O ELLY? Tajemnicze zniknięcie z irańskim akcentem
Asghar Farhadi nie wyrusza w dziewiczy rejs po kinowym oceanie, techniki nawigacyjne nie są mu obce. Filmowy okręt Co wiesz o Elly? świadomie zabiera nas na żeglugę po wzburzonych falach autentycznych emocji, przy niesprzyjających prądach tradycji. Kilkutysięczna kultura perska nawet w XXI wieku wydaje się wciąż aktualna. Reżyser nie wdaje się w folklorystyczną konwencję, celuloidowe płótno nie epatuje etnicznymi wzorami, pastelowymi krajobrazami, przeciwnie – obserwujemy naturalistyczne pejzaże, ludzi z krwi i kości naznaczonych obyczajowo-wyznaniowym piętnem.
Fabuła ogniskuje się wokół grupy zaprzyjaźnionych rodzin z dziećmi, którzy wyruszają razem na weekend nad morze. Początkowa scena, kiedy młodzi wycieczkowicze krzyczą przez szyby markowych samochodów, prognozuje współczesny wgląd w oblicze Iranu. Chociaż gama przedstawicieli teherańskiej klasy średniej jest urozmaicona, twórcy udało się nakreślić prawdziwe, wiarygodne, z punktu widzenia psychologicznego, osobowości. Farhadi z niespotykaną precyzją oraz obserwacyjną celnością rzeźbi dialogi, oko kamery zagląda intuicyjnie pomiędzy ludzkie relacje, koncentruje się na twarzach, lustrach duszy. Trójka bohaterów skupia naszą uwagę najintensywniej. Sapideh (Golshifteh Farahani) inicjuje wyjazd, aby zapoznać Ahmada (Shahab Hosseini), rozwodnika, który na stałe przebywa w Niemczech, z Elly (Taraneh Alidoosti), nauczycielką córki Sapideh. Z czasem każdy uczestnik eskapady kibicuje Ahmadowi w miłosnych podbojach.
Lawina niechcianych zawirowań nadciąga etapami. Pierwsza przeszkoda pojawia się tuż po przybyciu do nadmorskiego kurortu – warunki kwaterunku znacznie odbiegają od wcześniejszych ustaleń. Domek, w którym decydują się nocować, to istna rudera. Kobiety zajmują się gruntownym sprzątaniem, one także przyszykowują posiłki, opiekują się potomstwem. Wieczorową porą, wszyscy wspólnie bawią się, grają w kalambury, nie stronią od śpiewów i tańców. Pomimo wszechobecnego nastroju rozrywki, wyczuwa się powiew niepokoju. Wycofana, nieobecna myślami Elly alarmuje widzów swoim niedopasowaniem do reszty biesiadników. Chociaż dziewczyna nie gości na ekranie zbyt długo, to paradoksalnie jest ona sprawczynią diametralnego pęknięcia fabuły.
“Przykry koniec jest lepszy niż przykrości bez końca” – czy to zdanie, które pada w pewnym momencie z ust Elly może być kluczem do odczytania jej perypetii… Farhadi dozuje widzom dawki grozy, niedopowiedzeń, zakrętów losu, z wyczuciem rozbudzając naszą ciekawość aż po ostatni kadr.
Nastrój piknikowej sielanki trwa niecałe dwa dni. Zdaje się, że beztroska scena z latawcem unoszącym się łagodnie na tle nieskazitelnego nieba nie prognozuje nieszczęśliwych wypadków. Dopiero rwane ruchy kamerą, migawkowe kadry, okrzyki, szybkie zbliżenia na postacie unaoczniają zajście. W zawrotnym tempie rozgrywa się tragedia – Elly znika. Istnieje kilka domniemanych wersji jej zaginięcia. Współtowarzysze aktywnie eksplorują, wykluczają każde warianty. Czy dziewczyna zdematerializowała się tymczasowo, czy na wieczność? Tego nie zdradzę – dreszczyk suspensu jak najbardziej wskazany!
Bliskość Morza Kaspijskiego sprawia, że obecność wody zyskuje istotną, wyczerpującą funkcję. Szum fal ogłusza, siła żywiołu przyprawia o gęsią skórkę. Bezsilność ludzka w obliczu nieokiełznanych mocy natury przygniata. Od momentu zniknięcia młodej dziewczyny następuje rewolucja narracyjna – spod fasady wyzwolenia, równości, wypływają zakorzenione kulturowo tradycje. Oprócz problemu patriarchatu w islamskiej rodzinie, reżyser kreśli psychologiczne portrety ludzi, którzy gubią się we własnej łamigłówce, oskarżając się nawzajem. Jeszcze niedawna radosna atmosfera zostaje pogrzebana pod pretekstem nagłego wypadku. Sapideh najdotkliwiej przeżywa niechciany wypadek, czuje się obarczona odpowiedzialnością za wydarzenia w domu nad morzem. Mąż kobiety posuwa się do nagannych zachowań, nie czuje upodlenia z racji podniesienia ręki na swoją współmałżonkę.
Podobne wpisy
Grupa odtwarza brakujące elementy układanki, zdobywa kilka nowych faktów o Elly, ale całość historii staje się chwiejna i niespójna. Schizofreniczny klimat udziela się wszystkim. Pojawia się nowy bohater, narzeczony Elly, postać równie zagadkowa i wzbudzająca napięcie. Sapideh nie wytrzymuje nerwowego poruszenia i wyjawia, że Elly nie darzyła mężczyzny zaufaniem, próbowała zerwać z nim zaręczyny. Nasza awersja do nieznajomego znajduje odzwierciedlenie w jego sposobie postępowania. Przywiązuje on wagę do honoru, a los zaginionej zdaje się stanowić jedynie niefortunny epizod.
Ładunek emocjonalny, napięcie pulsujące w postaciach, zbliżenia kamery ukazują twarze bezsilnych, wycieńczonych Teherańczyków. O kunszcie dialogowym świadczy fakt, że warstwa werbalna zlewa się z wizualną, nie uwypukla się ani nie spłaszcza, współistnieje z innymi składowymi dzieła.
Kinematografia irańska przeszła wyboistą drogę, okresy międzynarodowych sukcesów przeplatają się z ostrą cenzurą działalności artystycznej. Obrazy poprzez prostotę i symbolikę próbują oswoić się z zastaną rzeczywistością. Mimo że nadal obowiązuje wieloetapowy system cenzorski, filmy regularnie zyskują wysokie noty na festiwalach. Kiarostam, Makhmalbaf, Majidi, Ghobadi – od twórczości tych wirtuozów obrazu warto zacząć przygodę z kinem irańskim.
Co współwycieczkowicze wiedzieli o Elly, co my wiemy o Iranie? Takich i innych refleksji dostarcza dzieło Farhadiego. Powodów, dla których warto zmierzyć się z tym wizualnym wyzwaniem, jest wiele: bogata kultura, polityczno-wojenne udręki, łamanie praw kobiet, cenzura – to tylko nieliczne przykłady rzeczywistości Bliskiego Wschodu. Co wiesz o Elly? każe wierzyć, że dzięki artystom takim jak Farhadi, świat Zachodu odmieni stereotypowe, często nasycone uprzedzeniami, podejście do Iranu.
Tekst z archiwum film.org.pl.