ZŁODZIEJASZKI. Złota Palma 2018
Ryzyko było duże. Po ubiegłorocznym weneckim rozczarowaniu The Third Murder miałem pewne obawy co do jakości kolejnego filmu Hirokazu Koreedy. Zobaczyłem jednak fotosy promujące Shoplifters i wiedziałem już, że powinno być lepiej. I jest! Mistrz japońskiego filmu obyczajowego powrócił do ukochanego przez tysiące widzów stylu opowiadania rodzinnych historii, choć tym razem bardziej niż zwykle stawia na wątki społeczne, a nawet kryminalne. Te ostatnie pojawiają się już w scenie otwierającej dzieło wyróżnione w tym roku Złotą Palmą.
W pierwszych ujęciach Shoplifters widzimy dorosłego mężczyznę i około dwunastoletniego chłopca, którzy wchodzą do supermarketu i dokonują „zakupów” – w ramach czegoś, co wygląda na stały rytuał tej dwójki kradną ze sklepu najróżniejsze przedmioty. W tle przygrywa jazzowa muzyka, a całość pokazana jest niczym w lekkiej komedii – choć mężczyzna i chłopiec łamią prawo, wygląda to zabawnie i niewinnie. Początek Shoplifters to jednak celowa zmyła Koreedy – opowieść Japończyka zawiera całą paletę emocji i nastrojów, lecz w żadnym razie nie jest błahą historyjką. Bo gdy po otwierającej film scenie mężczyzna i chłopiec – zakładamy, że to ojciec i syn – wracają do domu, na balkonie jednego z mieszkań w sąsiedztwie znajdują zaniedbaną dziewczynkę. Słysząc, jak jej rodzice awanturują się i przeklinają dzień, w którym się urodziła, bohaterowie postanawiają zabrać małą ze sobą. W już i tak zatłoczonym mieszkaniu, w którym oprócz mężczyzny i chłopca mieszkają jeszcze matka, ciotka i babcia, dziewczynka odnajduje więcej ciepła niż kiedykolwiek odczuła ze strony rodziców. Jednak sytuacja w tej niekoniecznie tradycyjnej rodzinie szybko okazuje się mocno skomplikowana, a bezpieczeństwo małej Yuri staje pod znakiem zapytania.
Hirokazu Koreeda jeszcze do zeszłej jesieni uznawany był za autora pięknych, prostych historii o relacjach międzyludzkich, ale w 2017 roku na festiwalu w Wenecji całkowicie zmienił repertuar – The Third Murder było nieudanym kryminałem, w którym Koreedzie zabrakło gatunkowego doświadczenia. Postanowił więc wrócić do tego, co zna najlepiej, choć w zauważalny sposób rozwinął swój styl. Podczas gdy w Naszej młodszej siostrze czy Po burzy całość narracji dotyczyła relacji wewnątrz jednej lub pomiędzy dwiema rodzinami, w Shoplifters Koreeda idzie nieco dalej, wplatając w swoją opowieść problem odpowiedzialności moralnej za zupełnie obce dziecko. Osamu (stały aktor Koreedy, Lily Franky) i Nobuyo (fenomenalna Sakura Andô) decydują się zostać rodzicami dla zaniedbanej dziewczynki, choć sami kradną, by przeżyć (nauczyli tego także swojego syna) i nie są najlepszym wzorcem. Jednak mimo niezbyt krystalicznej postawy są dla Yuri znacznie lepszymi opiekunami niż kiedykolwiek byli nimi jej biologiczni rodzice. Dziewczynka szybko odnajduje się w domu Osamu i Nobuyo, ale Koreeda nie zaplanował dla nich spokojnej przyszłości.
Podobne wpisy
Japoński reżyser doskonale równoważy emocje w Shoplifters – wzruszających chwil jest tu równie wiele, co zabawnych sytuacji, nie brakuje nawet scen pełnych namiętności czy dramaturgii. Jak w życiu, Koreeda pokazuje w swym filmie wszystkie odcienie codzienności, dowodząc, że mimo blisko 56 lat na karku i 12 pełnometrażowych fabuł wciąż się rozwija i dojrzewa jako reżyser. Nie brakuje głosów, że Japończyk nakręcił właśnie swój najlepszy film i wyróżnienie go Złotą Palmą tylko potwierdza te opinie. Trudno nie przyznać racji – Shoplifters to „najpełniejsze” dzieło w dorobku Koreedy, ale też najbardziej nieoczywiste. Stawia widza w niełatwej sytuacji – czy kibicować przyszywanym opiekunom Yuri czy, odwrotnie, potępić ich za bezprawne odebranie dziewczynki fatalnym, ale jednak biologicznym rodzicom? Aura moralnego relatywizmu unosi się w Shoplifters przez cały seans, a po jego zakończeniu nadal nie jesteśmy całkowicie pewni co do tego, jak ocenić postawę bohaterów filmu Koreedy. Bo nie ma tu łatwych odpowiedzi, za to wiele trudnych pytań i sytuacji, w których znalezienie jedynego słusznego rozwiązania jest po prostu niemożliwe. Shoplifters to nie tylko najlepsze dzieło w dorobku japońskiego reżysera, ale też odbiorczo najtrudniejsze – bo nie gwarantuje gotowych odpowiedzi, lecz pobudza do myślenia o tym, co niewygodne.
Jestem niezwykle szczęśliwy, że to właśnie dzieło Hirokazu Koreedy wyróżniono Złotą Palmą. To ważne, mądre, niełatwe i perfekcyjnie zrealizowane kino, które powinien obejrzeć każdy, kto docenia filmy bliskie życiu. Nie mam żadnych wątpliwości, że Shoplifters po latach będzie uważany za arcydzieło naszych czasów, choć jego wydźwięk jest bez wątpienia ponadczasowy.