PIĘĆ DIABŁÓW. Z pogranicza dramatu, thrillera i fantasy
Reżyserka Léa Mysius najwyraźniej lubi kręcić filmy, w których główną rolę odgrywają zmysły. W Avie z 2017 roku tytułowa trzynastoletnia bohaterka traciła wzrok. W Pięciu diabłach jeszcze młodsza Vicky odkrywa, że ma wyjątkową moc. Posiada ponadprzeciętny węch i potrafi tworzyć zapachowe mikstury, które przetrzymuje w starannie opisanych słoiczkach.
Vicky żyje w sennym górskim miasteczku razem ze swoim tatą, Jimmym, oraz mamą, Joanne, w którą jest wyjątkowo zapatrzona. Nie wstydzi się wyznawać jej miłość, gdy ta przez większość czasu wydaje się nie wsłuchiwać w słowa córki, jakby jej myśli były daleko od niej. Matka nie zauważa nawet, że rówieśnicy ze szkoły Vicky znęcają się nad nią. W końcu odkrywa talent córki, ale nie wydaje się nim zachwycona. Bardziej przestraszona. Wie, że gdziekolwiek się schowa, córka odnajdzie ją po zapachu. Zapach mamy to ulubiona woń Vicky, którą ta z nabożnym zachwytem przetrzymuje w jednym ze słoiczków. Jest to woń tłuszczu, którym smaruje ciało matki, nim ta zniknie na 20 minut w lodowatej wodzie. To ich najbardziej intymny rytuał.
Pewne wydarzenie zmienia jednak sytuację w domu. Do domu Vicky przyjeżdża jej ciotka, Julia. Siostra Jimmy’ego zniknęła kilka lat temu. Wraz z jej powrotem miasto przebudziło się z letargu, a jej mieszkańcy przypomnieli sobie o dawnych urazach. Najbardziej niezadowolona z przyjazdu wydaje się jednak Joanne. Vicky przeczuwa, że ciocia jest w domu intruzem. Kradnie jej zapach i dzięki magicznemu olejkowi, który znalazła w torebce Julli, przenosi się w przeszłość kobiety. Dziewczynka poznaje tym samym sekrety cioci, a także jej mamy, odkrywając historię, która bezpośrednio wpłynęła na losy jej rodziny i w której sama odgrywa ważną rolę.
Alchemia zapachów w słoikach
Pięć diabłów to film z pogranicza gęstego dramatu, baśni, thrillera i parapsychologicznego fantasy. Opowiada o nieoczywistej miłości, niespełnionych pragnieniach, szaleństwie, sile pamięci i macierzyństwie. Léa Mysius niespiesznie odkrywa karty, ujawniając tragiczną historię, która przed laty wydarzyła się w ich małym, z pozoru spokojnym miasteczku. Na pierwszy plan wysuwają się zawiłe relacje, które łączą bohaterów. Z powodzeniem można by z Pięciu diabłów stworzyć pełen realizmu dramat o międzyludzkich relacjach. Reżyserka wpada jednak na wspaniały pomysł opowiedzenia trudnej i skomplikowanej historii poprzez dodanie do niej szczypty magii i wątku nadprzyrodzonego. Nie sprawia to, że historia staje się infantylna, niepoważna, wręcz przeciwnie. Wspaniale to ze sobą współgra i nabiera bardzo wyrazistego kształtu.
Na plus zadziałało tu ponowne obsadzenie dziewczynki w głównej roli. Vicky, nieświadoma tego, jaka była przeszłość jej rodziców, odkrywa nigdy nieujawnione tajemnice poprzez swoją alchemię zapachów. W Pięciu diabłach współistnieją dwie historie: tajemnicza przeszłość rodziny, nieszczęśliwe love story oraz teen drama połączona z kolejnym love story, tym razem córki oraz matki. Dwie osie czasu rozwijają się tu równolegle. Równoległe światy, przeszłość i teraźniejszość, splata ze sobą postać dziewczynki oraz jej magia. Reżyserka nie musi nawet zdradzać widzowi wszystkich tajników i zasad, jakimi rządzi się film. To, co najważniejsze, ulega wyklarowaniu, a to, co może zostać tajemnicą, pozostaje nią.
https://www.youtube.com/watch?v=suOqPsnBsWM&ab_channel=Cinemaldito
Pięć diabłów stało się prawdziwym hitem tegorocznego festiwalu Nowe Horyzonty. Swoją rozpoznawalność zawdzięcza głównie pięknej Adèle Exarchopoulos, a także stylowej scenie karaoke, która będzie na pewno obrazkiem reprezentującym film, gdy ten zacznie wchodzić na ekrany kin. Do tego świetna gra aktorska, estetyczna zabawa kolorami, kamera, która czyni cuda, oraz świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa. Zachwyty okazały się nie pojawiać znikąd. Léa Mysius dała pokaz prawdziwej filmowej fantazji. Udało jej się stworzyć angażujący dramat w fantastycznym, hipnotyzującym wydaniu, wymykający się wszelkim schematom. Czarodziejska mieszanka gatunków w wykonaniu Francuzki wypada znakomicie. Jak dla mnie najpiękniejszy i najbardziej nieoczywisty obraz Nowych Horyzontów.