NOWA RELIGIA. Hipnotyczny horror dla fanów Lyncha i Cronenberga
Studium rozpaczy po stracie? Wiwisekcja szaleństwa? Opowieść o duchach? Body horror? Nowa religia zadaje wiele pytań, oferując niewiele odpowiedzi.
Miyabi mieszka z mężem i kilkuletnią córką w apartamentowcu w niezidentyfikowanym japońskim mieście. Pewnego dnia podczas lektury książki kobieta na chwilę spuszcza z oczu córeczkę, która podlewa kwiaty na balkonie. Dziecko traci równowagę na drabince, wypada za balustradę i ginie na miejscu. Miyabi rozwodzi się z mężem, znajduje nowego partnera i zatrudnia się jako dziewczyna do towarzystwa. Jednym z jej klientów jest tajemniczy mężczyzna, który robi polaroidowe zdjęcia kolejnych części jej ciała: kręgosłupa, stóp, dłoni itd. Po każdej wizycie u mężczyzny Miyabi ma wrażenie, że nawiedza ją duch zmarłej córki – i że ma to jakiś związek z polaroidami: każda część ciała, która została sfotografowana, odczuwa obecność jej córki. Kiedy mężczyzna zrobi zdjęcie oczu Miyabi, kobieta wreszcie zobaczy dziewczynkę. Ale enigmatyczny fotograf skrywa mroczny sekret: wychodzi na jaw, że jego poprzednia „modelka” zaczęła mordować przypadkowych ludzi.
Nowa religia jest pełnometrażowym debiutem japońskiego reżysera Keishiego Kondo, który – jeśli wierzyć źródłom internetowym – zrobił wcześniej tylko krótkometrażówkę See You Again (2020). W sezonie 2022/23 Nowa religia trafiła do obiegu festiwalowego i dostała w sumie trzy nominacje do nagród za najlepszy film fabularny: na Warszawskim Festiwalu Filmowym, Slamdance Festival i Osaka Asian Film Festival. Pomimo uznania jurorów i nielicznych krytyków, którzy obejrzeli film Keishiego, nie doczekał się on szerszej dystrybucji kinowej, co jednak nie przeszkodziło reżyserowi w rozpoczęciu prac nad spin-offem Nowej religii, czyli krótkometrażową produkcją Neu Mirrors. W lutym 2024 roku zakończyła się zbiórka na crowdfundingowym portalu Kickstarter, dzięki której Kondo i jego ekipa mogli dokończyć film. Zebrano około 788 tysięcy jenów (blisko 21 tysięcy zł), czyli ponad dwa razy więcej, niż planowano, co dowodzi, że Nowa religia ma swoją publiczność.
A przecież nie jest to film łatwy. Co właściwie oglądamy? Kim jest fotograf? Czy główna bohaterka popadła w obłęd, czy naprawdę objawił się jej duch córki? I co oznacza tytuł? Kendo niczego nie wyjaśnia, choć podsuwa tropy. Wszechobecna symbolika motyli sugeruje motyw transformacji, przepoczwarzania, śmierci i zarazem odrodzenia. Inny ślad dotyczy zatarcia granicy między jawą a snem, wyrażonego w parafrazie przypowieści chińskiego filozofa Zhuangziego o mędrcu, któremu śniło się, że jest motylem, a po przebudzeniu zadał sobie pytanie: czy jest człowiekiem śniącym o motylu, czy motylem, któremu przyśnił się człowiek? Wymowna jest również kolorystyka filmu – zwłaszcza krwista czerwień, która kojarzy się z miłością, erotyzmem i pasją, ale i z poświęceniem, krwią i zagrożeniem. Czerwony to zresztą w Japonii kolor szczególny: na taką barwę maluje się m.in. torii, bramy japońskich świątyń reprezentujące przejście ze świata żywych do zaświatów.
Zagadkowa treść filmu koresponduje z jego formą: Kendo kreuje nieprzeniknioną, hipnotyzującą atmosferę za pomocą precyzyjnie skomponowanych kadrów nasyconych kontrastującymi barwami (oprócz wspomnianej czerwieni są to chłodne błękity i nieskazitelne biele). Bardzo ważny jest także krajobraz dźwiękowy, który potęguje emocjonalny nastrój poszczególnych sekwencji; chodzi tu nie tylko o sound design, ale i ścieżkę dźwiękową złożoną z ambientu, dronów i muzyki elektronicznej (w jednej z najbardziej przejmujących scen słychać utwór Half Light of Dawn wybitnego włoskiego kompozytora Abula Mogarda). Jest w Nowej religii coś z Kuracji (1997) Kiyoshiego Kurosawy, Za czarną tęczą (2010) i Mandy (2018) Panosa Cosmatosa, onirycznych wizji Davida Lyncha, a nawet body horrorów Davida Cronenberga. Mimo podobnych skojarzeń Japończyk przemawia jednak własnym głosem. A o czym mówi? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie już samodzielnie.