search
REKLAMA
Kino brytyjskie

NIC DOUSTNIE. Arcydzieło kina społecznego

Wstrząsający debiut reżyserski Gary’ego Oldmana z 1997 roku.

Maciej Kaczmarski

17 lutego 2023

REKLAMA

Nic doustnie to jedyny film zrealizowany przez słynnego aktora w roli reżysera. Oldman prawdopodobnie wyraził w nim wszystko, co miał do powiedzenia. Powstało bolesne arcydzieło – szczytowe osiągnięcie kina społecznego.

Kilka dni z życia zubożałej rodziny z południowego Londynu. Janet to samotna matka w średnim wieku. Pracuje w fabryce, utrzymując uzależnionego od heroiny syna Billy’ego. Nie mogąc patrzeć, jak cierpi na głodzie, Janet daje bezrobotnemu potomkowi pieniądze na narkotyki i wozi go po dilerach. Jej dorosła córka Valerie jest żoną Raymonda – agresywnego alkoholika, kokainisty i przestępcy. Razem wychowują kilkuletnią córeczkę i spodziewają się kolejnego dziecka; pomimo zaawansowanej ciąży, Valerie pije i pali, jest też maltretowana przez męża, który traci nad sobą panowanie pod wpływem używek. Jest jeszcze szemrany kolega Raymonda, prymitywny mitoman Mark. Wszyscy próżnują: przesiadują w pubach, grają w bilard, włóczą się po barach karaoke i klubach ze striptizem, próbują załatwić towar i ubić nielegalny interes. I piją. Piją jak gąbki, jakby jutra miało nie być, jakby od tego zależało ich życie. Kiedy Billy kradnie Raymondowi narkotyki, ten wyrzuca go z mieszkania. Później, w napadzie zazdrości, pijany Raymond katuje swoją żonę na oczach córeczki. Valerie traci ciążę i odchodzi od męża, a on pogrąża się w autodestrukcji.

Gary Oldman w podwójnej roli scenarzysty i reżysera zaczerpnął pomysł na film ze swoich wspomnień z dzieciństwa. Nic doustnie sprawia wrażenie głęboko osobistego, nieomal rodzinnego przedsięwzięcia: w roli Janet wystąpiła siostra reżysera – Laila Morse, głos pod piosenkę śpiewaną w pubie podłożyła matka Oldmana, a film został zadedykowany jego ojcu. Kreślenie bezpośredniej paraleli między życiem artysty a jego dziełem jest jednak nadużyciem. „Ta postać [Raymond] nie jest moim ojcem. Moja matka nigdy nie została pobita. Ta postać była konglomeratem – częściowo fikcją, a częściowo dzieciakiem, którego znałem ze szkoły. To nie jest moja osobista historia, ale właśnie tego chciała prasa” – wyjaśniał Oldman w jednym z wywiadów. Nic doustnie wpisuje się w tradycję brytyjskiego realizmu społecznego, kojarzonego przede wszystkim z kinem Kena Loacha i Mike’a Leigh. Ale w przeciwieństwie do Loacha, Oldman nie uszlachetnia swoich bohaterów. Nie jest też, jak Leigh, umiarkowanym optymistą. Jego film jest bliższy bezkompromisowym dokonaniom Alana Clarke’a (u którego zagrał w The Firm) – to rzecz równie pesymistyczna.

To również obraz skrajnie naturalistyczny. Oldman doprowadził konwencję realizmu społecznego do ekstremum, wrzucając widzów w sam środek robotniczego Londynu, który w chłodnym obiektywie operatora Rona Fortunato jawi się niczym wielkomiejskie piekło – posępna betonowa pustynia z oazami councilowskich bloków (równie ponurych, jak te, które Polska dostała w spadku po PRL-u), pełna zagubionych, nieszczęśliwych i niebezpiecznych ludzi. Prowadzona z ręki kamera znajduje się możliwie jak najbliżej postaci i wydarzeń, a jej chwiejne ruchy rejestrują na ziarnistej taśmie każdy gest i grymas, każde spojrzenie i słowo. „Fucki” i „cunty” nieustannie latają w tę i z powrotem, a człowiek przed ekranem czuje się jak widz filmu dokumentalnego poświęconego ludziom z marginesu społecznego. Więcej nawet: jak intruz, który z ukrycia obserwuje prywatne życie i obyczaje patologicznego środowiska. Doskonałym przykładem jest już pierwsza, trwająca blisko dziesięć minut, scena w pubie. Kto kiedykolwiek był w podobnym miejscu w Londynie w sobotni wieczór, ten natychmiast dostrzeże bezbrzeżny autentyzm tej mistrzowskiej sekwencji.

Podobna prawda bije z potoczystych dialogów i wybitnych kreacji aktorskich: nagrodzonej na canneńskim festiwalu Kathy Burke (Valerie), Raya Winstone’a (Raymond), Laili Morse (Janet), Charliego Creeda-Milesa (Billy) oraz Jamiego Foremana (Mark). Wszyscy są tak doskonali w swoich rolach, że nie widzi się aktorów, lecz pełnokrwiste postacie, które codziennie mijamy na ulicach, w sklepach, na klatkach schodowych i w windach. Błyszczy szczególnie Winstone, który stworzył przekonujący portret potwora. Niepokojący nawet w chwilach względnego spokoju i całkowicie przerażający w atakach pijackiej furii, z przeszywającym na wylot spojrzeniem – jest to ktoś, na kogo nie chciałoby się trafić w ciemnym zaułku. Ale ten wściekły, roztrzęsiony człowiek sam jest ofiarą przemocy: w genialnie podanym monologu tłumaczy tytułową metaforę, przywołując napis nad szpitalnym łóżkiem swego zapijaczonego ojca. Termin „nic doustnie” oznacza, że pacjenta trzeba karmić dożylnie (np. z powodu alkoholizmu), ale symbolizuje też brak ojcowskiej czułości. „Nigdy mnie nie pocałował, nie przytulił. Brał dużo, nic nie dawał” – mówi Raymond w przypływie szczerości.

Nic doustnie to film miażdżący, druzgocący – jeden z tych, które podczas seansu chłonie się całym sobą, ale później nie chce się już nigdy do nich wracać, bo ich ciężar i intensywność są nie do zniesienia (patrz: Nieodwracalne Gaspara Noégo, Funny Games Michaela Hanekego, Idź i patrz Elema Klimowa). To także wnikliwe studium dysfunkcjonalnej rodziny, uzależnienia, maczyzmu i przemocy. Ten surowy, pozbawiony sentymentalizmu obraz należy do najmocniejszych, najbardziej wybuchowych filmów w historii kina. I najbardziej przygnębiających. Nie ma tu miejsca na żadne katharsis – końcowe pojednanie Raymonda i Valerie trudno traktować w kategoriach happy endu, jeśli wziąć pod uwagę, jak wiele ofiar bezczynnie trwa przy swoich oprawcach. A przecież jest jeszcze córeczka, niemy świadek pobicia ciężarnej matki przez pijanego ojca. To, co zobaczyła dziewczynka, prawdopodobnie zostanie w niej na zawsze i wpłynie na jej dalsze życie. Nie sposób bowiem oprzeć się wrażeniu, że zawieszenie broni (spowodowane poniekąd niedolą Billy’ego) jest kruche i ulotne – i że cykl przemocy będzie trwał nadal. Wielki, wielki film.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK