search
REKLAMA
Kino brytyjskie

BRUTALNA BRYTANIA. Alan Clarke kontra społeczeństwo

Przegląd filmów jednego z najwybitniejszych przedstawicieli realizmu społecznego.

Maciej Kaczmarski

28 października 2022

REKLAMA

Co mają ze sobą wspólnego Ray Winstone, Tim Roth, Gary Oldman, Paul Greengrass, Danny Boyle, Stephen Frears, Gus Van Sant, Harmony Korine i Shane Meadows? Wszyscy są dozgonnymi dłużnikami Alana Clarke’a.

Realizm społeczny (nie mylić z socrealizmem!) to nurt w sztuce, który w werystyczny sposób przedstawia warunki życia proletariatu i napięcia wewnątrz społeczeństw, jednocześnie unikając gloryfikacji klasy robotniczej na rzecz realistycznych obserwacji socjologicznych. Do najbardziej prominentnych przedstawicieli realizmu społecznego (oraz jego podgatunku zwanego „kitchen sink drama”) na polu brytyjskiej kinematografii należą między innymi Tony Richardson, John Schlesinger, Karel Reisz, Jack Clayton, Mike Leigh, Ken Loach i Alan Clarke. Ten ostatni, urodzony w 1935 roku, zrezygnował z urzędowej synekury, aby zostać reżyserem. Po ukończeniu kierunkowego kursu w Kanadzie na początku lat 60. Clarke powrócił do rodzinnej Anglii i zaczął pracować w londyńskim The Questors Theatre. Pod koniec dekady dostał angaż w telewizyjnych stacjach ITV i BBC. Clarke przez całe życie był blisko związany z telewizją – nakręcił tylko trzy filmy kinowe, a większość jego dorobku stanowią produkcje przeznaczone na szklany ekran: adaptacje sztuk teatralnych, odcinki seriali i filmy telewizyjne.

W 1977 roku Clarke wyreżyserował Scum – dramat Roya Mintona o młodocianych przestępcach osadzonych w zakładzie poprawczym o zaostrzonym rygorze. BBC zamierzała wyświetlić sztukę w ramach serii Play For Today, ale emisję wstrzymano aż do 1991 roku z powodu drastycznych scen (przemoc, gwałt, samobójstwo) ukazanych w nieomal paradokumentalnym stylu. Clarke przerobił materiał na pełnometrażowy film, który wszedł do kin dwa lata później w atmosferze skandalu obyczajowego. Krytycy byli jednak zachwyceni surowym autentyzmem Scum. Kolejne dzieła reżysera – m.in. Made in Britain, Contact, Elephant, The Firm – ugruntowały jego pozycję bezkompromisowego, nowatorskiego twórcy, który w drapieżny i radykalny sposób opowiadał o zmarginalizowanych grupach społecznych. To filmy skrajnie posępne, pesymistyczne i pozbawione elementu katarktycznego: problemy bohaterów Clarke’a nie zostają rozwiązane, a oni sami nie znajdują łaski ani odkupienia. Nie jest to eskapistyczna hollywoodzko-netflixowa papka dla przerośniętych chłopczyków, lecz twarda twórczość bliska prawdziwemu życiu.

Clarke przyglądał się swoim protagonistom z chłodnym dystansem wybitnego dokumentalisty (w czym pomagała obficie przezeń stosowana technika steadicamu). Pokazywał skutki społecznego wykluczenia, lecz rzadko wskazywał przyczyny; postacie zaludniające jego filmy są niczym insekty rozdeptywane ciężkim butem. Pewien wyjątek stanowią dwa filmy kinowe – brechtowski musical Billy the Kid and the Green Baize Vampire (1985) i komediodramat Rita, Sue and Bob Too (1987) – ale nawet w tych obrazach nie brak gorzkich refleksji na temat społeczeństwa. Pod koniec życia Clarke bezskutecznie usiłował zainteresować amerykańskich producentów filmem zatytułowanym An American Murder, w którym morderstwo ukazywano z perspektywy zabójcy. Do skutku nie doszedł również projekt pod roboczym tytułem In God’s Name, ponieważ reżyser leczył się już na raka płuc. Alan Clarke zmarł w lipcu 1990 roku, pozostawiając za sobą bogatą spuściznę, z której po dziś dzień czerpią kolejne pokolenia filmowców. Weźmy więc pod lupę najciekawsze pozycje w filmografii niekwestionowanego mistrza realizmu społecznego.

Penda's Fen (1974)

Clarke przyznawał, że nie do końca zrozumiał sens sztuki Davida Rudkina, którą zaadaptował na potrzeby BBC, toteż Penda’s Fen nieco odstaje od późniejszej twórczości reżysera – to bardziej realizm magiczny niż społeczny. Telewizyjny film zyskał jednak status klasyka: magazyn „Vertigo” pisał o „wielkim, wizjonerskim dziele”, a dziennikarze „Time Out” umieścili go na prestiżowej liście stu najlepszych brytyjskich filmów. Centralną postacią Penda’s Fen jest Stephen, nastoletni syn prowincjonalnego pastora, kościelny organista i wielki miłośnik muzyki Edwarda Elgara, który w bukolicznych okolicznościach przyrody dyskutuje z ojcem o filozofii manichejskiej, śni o aniołach i mitycznych władcach oraz odkrywa swoją budzącą się seksualność. Między wierszami twórcy umieścili również komentarze na temat ekologii i polityki, ale głównym tematem filmu jest angielskość – w istocie jest to pochwała wiejskiej, pogańskiej Anglii z jej kulturą i wierzeniami. Stephen zaś jest postacią, w której odnaleźć można zalążek późniejszych antybohaterów Clarke’a. Nie jest wprawdzie tak zepsuty, lecz wykazuje podobne skłonności do buntu.

Scum (1979)

Kiedy telefilm na podstawie sztuki Roya Mintona został zakazany przez BBC, Clarke nakręcił go ponownie z myślą o kinowym ekranie. Młodociany złodziejaszek Carlin (pierwsza duża rola Raya Winstone’a) trafia do poprawczaka dla zdemoralizowanych nieletnich, gdzie porządek utrzymuje się za pomocą bestialskich metod: kar cielesnych, zastraszania i upokarzania. Chłopak pnie się w górę w hierarchii zamkniętej placówki, zyskując szacunek zarówno współwięźniów, jak i opresyjnego personelu. Przeciwieństwem agresywnego Carlina jest intelektualista Archer, który buntuje się w „miękki”, filozoficzny sposób obnażający wady systemu penitencjarnego – zamiast resocjalizować więźniów, pogłębia on ich skłonności do przemocy przy cichym przyzwoleniu sadystycznej kadry. W kluczowej scenie Archer wyjaśnia to staremu strażnikowi, który reaguje pokazem tępej siły, niejako potwierdzając tezę chłopca. Bunt wybuchnie dopiero po samobójczej śmierci zgwałconego więźnia, ale zostanie szybko i skutecznie stłumiony. Scum to opus magnum Clarke’a, który wiedział, że najlepszą krytyką przemocy jest zobrazowanie jej w naturalistycznej formie.

Made in Britain (1982)

Przewrotna idea: rzucać oskarżenia pod adresem systemu, wkładając je w usta rasisty ze swastyką wytatuowaną na czole. Nastoletni skinhead Trevor (rewelacyjny debiut Tima Rotha) trafia do otwartego zakładu poprawczego celem resocjalizacji. Zamiast jednak szukać pracy w pośredniaku, chłopak wącha klej, kradnie samochody, rzuca cegłami w okna i atakuje personel. Jest przy tym bystry i elokwentny, choć całkowicie skażony przemocą. Widzowie nigdy nie dowiadują się, jak Trevor trafił na ścieżkę zbrodni; jego agresja jest niemalże immanentna, zwierzęca, atawistyczna. Sądy i pracownicy socjalni są bezradni wobec aspołecznego przestępcy, który odrzuca wszelkie propozycje poprawy swojej sytuacji. Ostatecznie jednak władze okazują się równie zdegenerowane, co Trevor: nie chcą go resocjalizować, chcą tylko złamać jego ducha i przerobić go na posłusznego obywatela. Nie ma zbyt dużej różnicy między przemocą uliczną a zinstytucjonalizowaną, zdaje się mówić Clarke. Made in Britain to film prekursorski wobec This is England Shane’a Meadowsa, a scena w tunelu zainspirowała teledysk do Rabbit in Your Headlights grupy UNKLE.

Contact (1985)

Ekranizacja wspomnień AFN Clarke’a (zbieżność nazwisk przypadkowa) – byłego żołnierza, który w latach 70. stacjonował w Irlandii Północnej. Nakręcony w paradokumentalnym stylu film cechuje się szczątkową fabułą: kamera podąża za plutonem patrolującym irlandzką prowincję w poszukiwaniu wroga. Żołnierze zatrzymują i rewidują podejrzanych, czasami dochodzi do wymiany ognia, jednak najczęściej snują się po lasach i wzgórzach. To właśnie momenty, w których nic się nie dzieje, wywołują największe napięcie; Clarke’owi udało się wiarygodnie oddać dezorientację i strach przed niewidzialnymi przeciwnikami. Równocześnie nie ma tu komentarza, opowiadania się po jednej ze stron ani szukania winnych, nie ma chwały, bohaterstwa ani triumfalnego powiewania flagą. Reżyser był krytykowany za ten brak zaangażowania, lecz niesłusznie, bo jego intencją było realistyczne odzwierciedlenie doświadczeń żołnierzy w ekstremalnych warunkach, a nie polityczna dyskusja. Ciekawostka: w roli dowódcy wystąpił Sean Chapman, aktor znany już ze Scum i Made in Britain, który zagrał też Franka w Wysłanniku piekieł Clive’a Barkera.

Billy the Kid and the Green Baize Vampire (1985)

Ambitna porażka. Drugi film Clarke’a przeznaczony do dystrybucji kinowej to zapewne jedyna na świecie produkcja łącząca musical, horror, komedię i dramat sportowy. Reżyser znany z ascetycznej estetyki objawił się tutaj jako wytrawny stylista w duchu Petera Greenawaya. Tropy musicalowe i fantastyczne nie powinny dziwić – ponad dekadę wcześniej Clarke zrealizował Penda’s Fen, a w 1982 roku podpisał się pod Baalem na podstawie sztuki Bertolda Brechta (z Davidem Bowiem w roli głównej), ale cała reszta stoi w opozycji do pozostałych filmów tego twórcy. W pojedynku Billy’ego Kida i Maxwella Randalla (zainspirowanego autentyczną rywalizacją brytyjskich snookerzystów Jimmy’ego White’a i Raya Reardona) krytycy doszukiwali się wątków społecznych i politycznych. Na próżno, bo scenariusz Trevora Prestona nie daje podstaw do takich interpretacji. To po prostu zwariowany musical o snookerze, bez wątpienia na wskroś oryginalny i sprawnie zrealizowany, lecz nużący i męczący swym barokowym przepychem. Film poniósł kasową klęskę i dopiero po latach doczekał się kultowego statusu, aczkolwiek w bardzo wąskim gronie.

Rita, Sue and Bob Too (1987)

„Thatcherowska Brytania ze spuszczonymi gaciami” – takim hasłem reklamowano ostatnią kinową produkcję Clarke’a, z pozoru nietypową na tle innych jego filmów. Jest to bowiem komediodramat na modłę Mike’a Leigh. Pod przykrywką zgrywy (vide wesoła piosenka o seksie grupowym) kryje się jednak przygnębiający portret podziałów klasowych i upadku wartości moralnych. Podstarzały erotoman Bob, ciągle odrzucany przez oziębłą żonę Michelle, nawiązuje podwójny romans z Ritą i Sue, nastoletnimi opiekunkami swoich dzieci. Dziewczyny pochodzą z nizin społecznych: gnieżdżą się z rodzicami w ciasnych kamienicach na podupadłym osiedlu nękanym biedą, przestępczością i alkoholizmem. Bob i jego rodzina mieszkają w przestronnym domu na bogatych przedmieściach, gdzie wścibski sąsiad wzywa policję, gdy widzi Pakistańczyka. Zmagając się z tematem błędnego koła ubóstwa, Clarke mógł z łatwością ulec pokusie sentymentalizmu, tymczasem film jest smutny i niejednoznaczny. Wątpliwości wzbudza zwłaszcza happy end, daleki od oryginalnego zakończenia sztuki Andrei Dunbar, na podstawie której powstał Rita, Sue and Bob Too.

Elephant (1989)

Bez wątpienia najbardziej ponury, wstrząsający i minimalistyczny film w karierze Clarke’a. Zamiast tradycyjnej narracji i dialogów – paradokumentalny zapis osiemnastu zabójstw dokonanych przez anonimowych morderców na bezimiennych ofiarach. Pozbawione kontekstu, motywu i wyjaśnienia zbrodnie na ulicach, w domach, parkach, fabrykach i boiskach Belfastu śledzone są przez zimne, beznamiętne oko ruchomej kamery. Czysta przemoc zainspirowana krwawym konfliktem w Irlandii Północnej. Odzierając śmierć z godności, heroizmu i sensu – wartości przypisywanych przemocy przez obie strony sporu – i stawiając widza w roli podglądacza, Clarke bezlitośnie skonfrontował go z brutalną codziennością życia na Wyspach Brytyjskich, a oszczędność środków wyrazu dodatkowo spotęgowała szokujący efekt. Wyprodukowany przez Danny’ego Boyle’a dla irlandzkiego oddziału BBC film trwa tylko 37 minut, ale do dziś robi piorunujące wrażenie. Elephant wywarł również przemożny wpływ na Gusa Van Santa, który w 2003 roku nakręcił Słonia – film o strzelaninie w szkole – zapożyczając od Clarke’a tytuł, temat i stylistykę.

The Firm (1989)

Pod fasadą dobrego męża, ojca i pracownika Clive „Bex” Bissell skrywa zwyrodniałego przywódcę gangu fanatycznych kibiców piłki nożnej. Gdy jego auto zostaje zdemolowane przez konkurencyjną bandę kiboli, Bex poprzysięga zemstę jej liderowi, Yetiemu. Ostatni film Alana Clarke’a wywołał moralną panikę: reżyserowi groziły procesy sądowe za przedstawienie kibiców jako chuliganów i propagowanie złych wzorców wśród młodzieży. Nic bardziej mylnego: The Firm to zaciekły atak Clarke’a na środowiska niszczące reputację jego ulubionego sportu. To również typowe dla tego twórcy studium przemocy i ostrzeżenie przed ślepą identyfikacją z grupą. Piłka nożna nie jest przyczyną chuligaństwa, lecz jego ofiarą, a kibolem może zostać każdy niezależnie od pozycji społecznej. W finale kibice atakują ekipę filmową, przebijając czwartą ścianę. Bexa koncertowo zagrał Gary Oldman, dla którego była to przełomowa rola. Sam film wpłynął na kształt Hooligans Lexi Alexander i Football Factory Nicka Love, który w 2009 roku nakręcił przeróbkę The Firm. A pokój Rentona w Trainspotting Boyle’a to niemal wierna kopia pokoju Bexa.

Suplement: Alan Clarke miał też na koncie filmy dokumentalne Bukovsky (1977) o radzieckim dysydencie i Vodka Cola (1980) o międzynarodowych korporacjach. Ten pierwszy film, wraz z dwudziestoma trzema innymi tytułami i mnogością dodatków, dostępny jest w zestawie DVD/Blu-ray pt. Dissent and Disruption: Alan Clarke at the BBC (1969–1989). Książkową skarbnicą wiedzy o reżyserze jest biografia pióra Richarda Kelly’ego (Faber & Faber, 1998).

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA