Lewandowski NIEPOZNANY. Recenzja filmu „Lewandowski – Nieznany”

Lewandowski – Nieznany jest reklamowany przez Amazon Prime jako intymny wgląd w życie i karierę jednego z najlepszych piłkarzy świata: Roberta Lewandowskiego. Przez pierwszą godzinę mogłem się zgodzić tylko z ostatnimi słowami, ponieważ kapitan reprezentacji Polski nadal jawił mi się jako ktoś nieznany. Finał odsłonił jednak nieco jego duszy i pokazał rąbek namiętności i pasji, które mnie żywo zainteresowały. Sporo kwestii pozostawia jednak raczej poczucie niedosytu. Mając w pamięci takie produkcje jak Sześciu wspaniałych z Manchesteru United, Maradona by Kusturica czy Ostatni taniec to ta produkcja pozostaje płaska zwłaszcza pod kątem wywoływanych u widza emocji, zaangażowania i dramatyczności.
Drużyna Lewego
Film jest pierwszą polską produkcją własną, która pojawi się na Prime Video. Widać przez to rozmach twórców, ponieważ nazwiska pojawiające się w dokumencie robią wrażenie – widzowie mogą zobaczyć wypowiedzi z Lewandowskim oraz ze światowej klasy piłkarzami, trenerami i innymi sportowcami, takimi jak Xavi Hernández, Thierry Henry, Oliver Kahn, Thomas Müller, Jürgen Klopp i Zbigniew Boniek, a także z jego żoną Anną Lewandowską, rodziną i bliskimi przyjaciółmi. Zadziwiające jest to, że niemal każdy wywiad, każda zaprezentowana opinia o Lewym dobitnie udowadnia to, że kapitan reprezentacji Polski wewnętrznie… nadal pozostanie dla nas poniekąd nieznany. Żadna z wypowiedzi nie świadczy o tym, aby ktokolwiek (oprócz jego żony i matki) jakoś mocniej i bliżej zbliżył się do Roberta. No, może oprócz Jürgena Kloppa.
Droga mistrza
Całość filmu poświęcona jest w zdecydowanej większości sukcesom Lewandowskiego, a trudności są tylko pewnego rodzaju komentarzem, przystankiem na drodze do celu – bycia wielkim. Co ciekawe, dostajemy sporo ujęć z dzieciństwa, które ukazują dość dobitnie, że Lewy nie był jakimś gigantycznym talentem. Mało czasu natomiast poświęcono początkom jego kariery, trochę jakby był to wstydliwy etap piłkarskiego życia. Trudno przez to początkowo powiedzieć do końca, dlaczego to właśnie on stał się tak wybitnym zawodnikiem po latach. To wynika dopiero z jego późniejszej drogi. Sam zainteresowany nie odsłania tutaj zbyt wielu kart, często rzuca ogólnikami. Jest to bardzo bezpieczna, pozbawiona jakiegoś większego napięcia dramatycznego, dosyć powierzchowna laurka na cześć bodajże najwybitniejszego piłkarza w historii polskiej piłki. Teoretycznie ma swój przekaz, pewnego rodzaju przesłanie skierowane zwłaszcza do młodszych.
Wiwisekcja drogi do sukcesu
Wszystko, o czym mówi piłkarz, jest takie wykalkulowane, chłodne, zupełnie jak wywiady udzielane przez Lewandowskiego na konferencjach prasowych czy podczas wywiadów. Nie ma co się nastawiać, że tutaj jest jakoś inaczej, to nie ten typ człowieka. Robert nie dopuszcza do swojej intymnej, prywatnej strony nikogo z zewnątrz. Nawet jeżeli dzieli się tutaj pewnymi spostrzeżeniami, emocjami, uwagami to przypomina bardziej precyzyjnie zaprogramowanego na sukces człowieka niż pełnego pasji i namiętności zdobywcę. Mnie jako byłemu zawodnikowi półamatorskiemu zabrakło tego, co jest esencją piłki nożnej „od kuchni” – wejścia do szatni, poczucia jej klimatu, relacji między Lewandowskim, a jego kolegami z drużyny, ukazania wpływu na nią. O reprezentacyjnych doświadczeniach Lewego w ogóle mamy tylko kilka minut i to raczej dosyć… cierpkich. To też o czymś świadczy. Pikantnych rzeczy raczej nie oczekujcie. Wszystko tu jest zaplanowane, wykalkulowane, jak przepis i dieta samego głównego bohatera. Widać to nawet w wypowiedziach poszczególnych zaproszonych gości – nie ma ani jednej wypowiedzi negatywnej o polskim piłkarzu, raczej są skrupulatne analizy źródeł sukcesu.
Emocje maszyny do strzelania bramek
Co zatem daje widzowi Lewandowski – Nieznany? Film utwierdza przede wszystkim w przeświadczeniu, że obecny zawodnik FC Barcelony to osoba bardzo silna wewnętrznie, ale też zamknięta w swoistej skorupie. Sam zainteresowany zresztą o tym wspomina. Wpływ na to miało wiele czynników – przedwczesna śmierć ojca, wspomniane kłopoty z docinkami i traktowaniem go przez innych, wcześniejsze wejście w dorosłość. Jedynymi osobami, które dopuszcza do swojego wnętrza, to jego najbliżsi. Mam jednak wrażenie, że… także i oni często nie mają dostępu do głowy Lewego. Można na palcach jednej ręki wskazać momenty w filmie, w których piłkarz uzewnętrznia się z głębszych emocji. Dotyczą one w głównej mierze straty ojca, kompleksów z młodości, trudności na początku kariery. Jednak nawet w nich pozostaje stonowany, wykalkulowany i stosunkowo chłodny. Widać też w wypowiedziach Lewandowskiego wspomniane już pewne rozczarowanie karierą reprezentacyjną.
Vamos, Lewy!
Film trwa półtorej godziny, przedstawia nam sporo informacji z życia, prześwietla karierę genialnego zawodnika. Wchodzi jednak na ciekawszą gęstość dopiero w ostatnich 30 minutach, kiedy trochę więcej poświęcone jest presji, wyjątkowości samego zawodnika, pragnieniu bicia rekordu Gerda Müllera przez Roberta czy transferu do Barcelony. Tutaj oczy Lewemu się świecą, widać pasję, radość. Dla tych momentów warto obejrzeć cały film. W ogólnym rozrachunku Lewandowski – Nieznany jest jednak produkcją skierowaną głównie do fanów samego piłkarza i piłki nożnej. Nie wybija się ponad to. Premiera 31 marca wyłącznie na Prime Video.