search
REKLAMA
Recenzje

KLĄTWA BRIDGE HOLLOW. Halloweenowe kino familijne od Netflixa

Właśnie dlatego ten całkiem przeciętny, ale momentami dość uroczy film Netflixa stanowi jedną z niewielu wartościowych propozycji, by wziąć należyty filmowy rozbieg przed coroczną akcją...

Dawid Myśliwiec

16 października 2022

Klątwa Bridge Hollow
REKLAMA

Dwa lata temu Netflix zapoczątkował konwencję „halloweenowego kina familijnego” filmem Hubie ratuje Halloween Stevena Brilla, w którym Adam Sandler bronił swojego ukochanego miasteczka Salem przed złymi mocami. Tytułowy Hubie uwielbiał dyniowe święto strachów, tymczasem Klątwa Bridge Hollow Jeffa Wadlowa opowiada o nauczycielu Howardzie Gordonie (Marlon Wayans), który gardzi Halloween i całą jego otoczką, lecz wbrew swojej niechęci musi stawić czoła… ożywionym przez demona halloweenowym dekoracjom!

Ów demon zostaje ożywiony przez ukochaną latorośl Howarda, Sydney (znana ze Stranger Things 16-letnia Priah Ferguson), która po przeprowadzce z Brooklynu zaczyna szukać sposobu, by dopiec swojemu zbyt wymagającemu i pozbawionemu luzu ojcu. Niestety, wybiera najgorszy z możliwych sposobów, zapala bowiem lampion, w którym przed wieloma dziesięcioleciami uwięziono ducha Stingy Jacka, wyjątkowo złośliwego demona. Za sprawą złej energii wyzwolonej z lampionu, dekoracje halloweenowe zaczynają ożywać i o ile podskakująca dynia nie stanowi większego problemu, o tyle zanimizowane figury zombie rodem z The Walking Dead mogą być sporym zagrożeniem. Sydney musi więc przeprosić się z tatą, zgarnąć ekipę nowo poznanych ziomków (Abi Monterey, Myles Perez, Holly J. Barrett) i stawić czoło demonowi, próbując jednocześnie odesłać go tam, skąd przyszedł.

Klątwa Bridge Hollow

Klątwa Bridge Hollow to bardzo wtórne podejście do tematu halloweenowych strachów – ożywione potwory to motyw tak często powracający w kinie grozy, także tym w familijnym wydaniu, że trudno traktować fabułę filmu Jeffa Wadlowa jako coś odkrywczego. Przecież zaledwie siedem lat temu mogliśmy oglądać ekranizację serii książek R.L. Stine’a, Gęsia skórka Roba Lettermana, w której ożywały potwory stworzone na kartach książek. Tamta produkcja także nie powalała wyjątkowością, ale pozwalała wierzyć, że twórcom autentycznie się chciało – w przypadku Klątwy Bridge Hollow całość wypada pretekstowo i niedbale, jak gdyby ekipa nakręciła film od niechcenia, gdzieś w przerwie między innymi, bardziej sensownymi projektami zawodowymi.

Przy całej wtórności i pretekstowości, Klątwa Bridge Hollow ma w sobie kilka wartych uwagi elementów, które sprawiają, że seans filmu Jeffa Wadlowa nie okazuje się drogą przez mękę – przeciwnie, sprawia całkiem sporo frajdy. Jedną z mocniejszy stron Klątwy… jest bez wątpienia Priah Ferguson, która już rolą młodszej, ale niezwykle rezolutnej siostry Lucasa w Stranger Things dowiodła, że jest szalenie charyzmatyczną młodą damą. Tu także wiedzie aktorski prym, przyćmiewając m.in. swego filmowego tatę Marlona Wayansa (który wyjątkowo nie robi z siebie całkowitego idioty) czy Kelly Rowland, wciąż piękną, ale nieco już zapomnianą bardziej wokalistkę niż aktorkę. Inną mocną stroną Klątwy Bridge Hollow są efekty specjalne, wyglądające mocno oldschoolowo, ale jednocześnie bardzo efektowne. Dzięki bardzo przyzwoitej realizacji film Wadlowa robi pozytywne wrażenie nawet pomimo mało odkrywczej historii, którą opowiada.

Klątwa Bridge Hollow

Gdyby w gatunku kina familijnego panowało bogactwo urodzaju, można by było krzywić się i wybrzydzać, jednocześnie dyskredytując Klątwę Bridge Hollow i odradzając seans z filmem Jeffa Wadlowa. Niestety, autentycznie interesujących i jakościowych produkcji aktorskich dla całej rodziny, zwłaszcza tych poruszających tematykę zbliżającego się Halloween, jest dziś jak na lekarstwo. Właśnie dlatego ten całkiem przeciętny, ale momentami dość uroczy film Netflixa stanowi jedną z niewielu wartościowych propozycji, by wziąć należyty filmowy rozbieg przed coroczną akcją „cukierek albo psikus”. Nawet jeśli, tak jak główny bohater Klątwy Bridge Hollow, niekoniecznie przepadacie za tym świętem.

Dawid Myśliwiec

Dawid Myśliwiec

Zawsze w trybie "oglądam", "zaraz będę oglądał" lub "właśnie obejrzałem". Gdy już położę córkę spać, zasiadam przed ekranem i znikam - czasem zatracam się w jakimś amerykańskim czarnym kryminale, a czasem po prostu pochłaniam najnowszy film Netfliksa. Od 12 lat z różną intensywnością prowadzę bloga MyśliwiecOgląda.pl.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA