search
REKLAMA
Recenzje

Kargul, podejdź no do płota! Legendarna trylogia SAMI SWOI

Anna Niziurska

15 kwietnia 2017

REKLAMA

W 1977 roku Chęciński nakręcił trzecią część – Kochaj albo rzuć – ale pomysł na to, by ta część w ogóle powstała, nie należał do reżysera, ale do ówczesnego ministra kultury. Była to trochę propozycja nie do odrzucenia, więc Chęciński i Mularczyk zagrali va banque – zaproponowali przeniesienie akcji do USA. Liczyli się z tym (a może raczej liczyli na to?), że w takiej sytuacji pomysł zostanie odrzucony. A jeśli jakimś cudem będzie zgoda na taki scenariusz, to przynajmniej polecą do Stanów Zjednoczonych, gdzie jeszcze nigdy nie byli, a chcieliby się znaleźć. Chęciński i Mularczyk oznajmili wtedy podobno: “Jak nas wyślecie do Chicago, to zrobimy jeszcze jeden film”. I tak powstało Kochaj albo rzuć, w którym rodziny Kargulów i Pawlaków zostają zaproszone przez Jaśka Pawlaka do Chicago. Na miejscu okazuje się, że brat Kazimierza już nie żyje, ale pozostawił po sobie interesujący „spadek” w postaci nieślubnej córki…

Nareszcie człowiek czuje się jak sołtys: wysoko, najedzony i za nic nie odpowiada.

Tak jak w Nie ma mocnych na uwagę zasługuje kreacja Ani stworzona przez Annę Dymną. Aktorka świetnie odwzorowała relację wnuczki z dziadkami, która z jednej strony jest im posłuszna, z drugiej ma swoje zdanie, często sprzeczne ze stanowiskiem starszych. Kochaj albo rzuć zasługuje na uwagę jeszcze z jednego powodu. Czy w dzisiejszych czasach reżyser zdecydowałby się na film, w którym jest tyle rasistowskich sformułowań typu “Dziki też człowiek” albo “Czekolada” o nieślubnej, czarnoskórej córce Jaśka Pawlaka? Jasne, że często funkcją współczesnego kina jest prowokacja i “burzenie świętości”, ale trylogia Chęcińskiego to lekka komedia obyczajowa, nie żaden manifest światopoglądowy. Te określenia świetnie odzwierciedlają nastawienie ówczesnego społeczeństwa, które często odrzucało wszystko, co nowe, inne, nieznane. Jednak gdyby Kochaj albo rzuć powstało dzisiaj, jaki byłby odbiór filmu? Czy przestawiony w nim stosunek do osób innej rasy – nie negatywny, raczej pobłażliwy – nie odbiłby się negatywnie wśród widzów? Czy Kargul i Pawlak nie zostaliby okrzyknięci rasistami?

Kochaj albo rzuć to koniec przygód Kargula i Pawlaka. Wcześniej, w 1973 roku, Chęciński nakręcił serial Droga. W jednym z odcinków główny bohater odwiedza rodzinę Pawlaków i Kargulów.

Za co można kochać trylogię Chęcińskiego? Nie tylko za kreacje Kargula i Pawlaka – wszystkie postaci są tutaj dopracowane w każdym szczególe. Leonia mówiąca: “Niemca zwąchał, to zaraz krzyczy! W dziadka się wdał!”, Witia uciekający z Jadźką, młynarz Kokeszko, postępowy Zenek, Pawlakowa i Kargulowa, Jaśko “John”, Sołtys – nie ma tutaj bohatera, który byłby nijaki, bezbarwny. Do tego dialogi, które śmieszą nawet po półwieczu, wypowiedziane gwarą i z charakterystycznym zaśpiewem. A to wszystko osadzone w realiach dawnej wsi, z jej tradycjami, sposobem postrzegania świata i wyznaczania priorytetów. To właśnie sprawia, że trylogia Chęcińskiego się nie zestarzała i szybko się nie zestarzeje.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA