KAJKO I KOKOSZ – SEZON DRUGI. Świetna rozrywka dla całej rodziny
Komiksy Janusza Christy o perypetiach słowiańskich wojów uzyskały już dawno status kultowych. Nie dziwi więc, że oczekiwania wobec serialowej adaptacji były spore, aczkolwiek wydaje się, że składający się z pięciu odcinków pierwszy sezon nie do końca był spełniony. Fabuła większości odcinków była dosyć banalna, ale także sama animacja pozostawiła wiele do życzenia. Być może przez to część widowni zapomniała o Netfliksowym tytule, ale jeżeli tak się stało, to powinni zdecydowanie powrócić do drugiego sezonu Kajko i Kokosza, ponieważ tym razem jest już znacznie lepiej.
Twórcy, na czele z showrunnerką Eweliną Gordziejuk i kierowanym przez nią studiem animacji EGoFILM, tym razem umiejętnie rozbudowują wątki znane z twórczości Janusza Christy. Fabuły poszczególnych odcinków są już odrobinę bardziej skomplikowane, w ramach jednego epizodu pojawia się kilka tematów, a także odcieni emocjonalnych. Scenarzyści sięgają po ujęcia żywcem wyjęte z komiksów Christy, ale też starają się chwilami przenieść środek ciężkości opowieści w taki sposób, by nienachalnie nawiązywać do obecnie istotnych tematów, na przykład związanych z kwestią ekologii i dbania o środowisko.
To nic złego, że w Kajko i Kokoszu klocki zbudowane przez Christę na kartach jego komiksów są ustawione znowu w tych samych miejscach. Jest coś kojącego w powrocie do dobrze znanego świata – pomysłowych i zabawowo nastawionych bohaterów lubiących sobie dobrze zjeść, małżeńskich perypetii Mirmiła i Lubawy, a także do notorycznych knowań ze strony nieudolnego Hegemona. Wszyscy ciągle są zapętleni w swoich charakterach oraz dążeniach, aczkolwiek jest to ten rodzaj produkcji, w którym ów konstans nie jest żadną wadą. Każdy odcinek stanowi okazję do powrotu do świata Mirmiłowa i nie wymaga od widza odpowiedniego przygotowania. Liczy się głównie otwartość na zabawę.
Oczywiście, że od Kajka i Kokosza delikatnie zalatuje naftaliną. Mam wrażenie, że w stacjach telewizyjnych produkujących li tylko animacje dla dzieci taka produkcja nie mogłaby powstać. Jednakże to absolutnie nic złego, po prostu adaptowane historie powstały w zupełnie innych realiach. Dynamiczna fabuła, atrakcyjna warstwa wizualna, a przy okazji także cały bagaż historii stojący za omawianym tytułem powinny przyciągnąć do Netfliksa zarówno młodszą część widowni, jak i ich rodziców pamiętających jeszcze z dzieciństwa lekturę utworów Janusza Christy. W serialu jest całkiem sporo niewymuszonego humoru, nie uświadczy się tu za to nachalnego dydaktyzmu. Po prostu chodzi o czystą rozrywkę, przy której można się całkowicie zrelaksować.
Moim zdaniem dobrze też się stało, że twórcy połączyli ze sobą dwa odcinki – Na wczasach i Wielki kapłan. Króciutki metraż kolejnych epizodów, mieszczący się w co najwyżej piętnastu minutach, nie pozwala w pełni rozwinąć fabuły, dlatego też taki „eksperyment” w przypadku wspomnianych wyżej odcinków w pełni się udał. To bodaj najlepsze momenty drugiego sezonu, razem z otwierającym nowy sezon Nawiedzonym grodem, w których widać, że z przygód Kajko i Kokosza można ulepić znacznie więcej niż tylko serię gagów znanych z kart komiksu. Ponadto owa dłuższa fabuła stworzyła okazję do wysłania bohaterów do innego zakątka świata przedstawionego przedstawionego w bardzo ciekawy przez twórców sposób. Wydaje się, że można byłoby nawet jeszcze częściej dopisywać kolejne przygody dwóch wojów, pozwalając im przy okazji zwiedzać kolejne zakątki ich nader interesującej i godnej eksplorowania rzeczywistości.
Kto nie żywi pozytywnych uczuć do twórczości Janusza Christy lub nie ma dziecka, z którym mógłby obejrzeć serial Netfliksa, może skusi się na seans odcinków Kajko i Kokosza dzięki nazwiskom osób użyczających swoich głosów. Trzeba bowiem przyznać, że dubbing w drugim sezonie brzmi jeszcze lepiej. Artur Pontek i Michał Piela znakomicie ze sobą współpracują jako Kajko i Kokosz, kolejny raz swój talent udowadnia król dubbingowej animacji Jarosław Boberek jako Mirmił, na drugim planie także pojawiają się znakomite osoby – Anna Apostolakis, Agata Kulesza, Abelard Giza, Krzysztof Zalewski, Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Jerzy Stuhr oraz Monika Brodka.