HELLIONS. Przekleństwa dorastania
Hellions jest określeniem psotników, niesfornych oraz złośliwych łobuzów i zgodnie z nomenklaturą w kulturze popularnej kojarzeni są głównie z istotami pragnącymi wprowadzić chaos do codziennego życia.
Chelsea Cameron poświęciła serię książek klubowi motocyklowemu o tej nazwie, który nawiasem mówiąc, istnieje również w rzeczywistości, a jego członkowie jeżdżą na harleyach i – jak wynika ze strony internetowej – w swoje szeregi zapraszają jedynie osoby potrafiące chronić wyznawane przez siebie wartości. W serialu Buffy: Postrach wampirów oznaczali grupę plądrujących małe miasteczka demonów poruszających się na motorach. W grze MMORPG City of Heroes miano to nosili przestępcy, których specjalnością były podpalenia. Natomiast Bruce McDonald nadał im postać dzieci i po siedmiu latach od premiery Pontypool, ponownie sięgając po horror, uczynił Hellions bardziej przerażającymi niż kiedykolwiek wcześniej.
Akcja filmu rozgrywa się w świetle krwawego Księżyca. Kiedy ostatnio mogliśmy obserwować takie zjawisko we wrześniu 2015 roku, co było zwieńczeniem tetrady, czyli czterech pełnych zaćmień naszego satelity rozpoczętych w kwietniu 2010, amerykański pastor John Hagee zapowiadał nadchodzącą apokalipsę, z racji dopełnienia biblijnych proroctw zapisanych między innymi w Księdze Joela i Apokalipsie. Przepowiednie klechy okazały się nic niewarte, ale czyjś świat legł w gruzach właśnie wtedy, podczas astronomicznego fenomenu mającego miejsce raz na osiemnaście lat, umożliwiającego tytułowym demonom wejście do naszej rzeczywistości.
Dora (Chloe Rose) prowadzi zwyczajne, pozbawione trosk życie zbuntowanej nastolatki, wolny czas spędzając na imprezach i obijając się z chłopakiem (Luke Bilyk). Dzień przed ważnym dla mieszkańców miasteczka świętem Halloween dowiaduje się, że jest w ciąży. Początkowo nie chce nikogo informować o narastającym w brzuchu problemie, ale w końcu uznaje, że potrzebuje pomocy. Kolejnego wieczoru, kiedy założy strój anioła i będzie czekać na przyjazd wybranka, do jej drzwi zapuka pewien chłopiec. Nie poprosi o słodycze, a po jakimś czasie wraz z sobie podobnymi przejdzie do psikusów.
W ekranizacji Czarnoksiężnika z Oz Victor Fleming wykorzystał dobrodziejstwa Technicoloru, aby w opozycji do szarej rzeczywistości przedstawić magiczną dolinę za pomocą intensywnych kolorów. Bruce McDonald stosuje zabieg odwrotny.
Kiedy spirala makabrycznych wydarzeń zostaje na dobre wprawiona w ruch, barwy tracą swoją temperaturę, są wypłowiałe, co wzmaga kontrast między wcześniejszymi, przyjemnymi realiami, a stojącą pod znakiem zapytania przyszłością, jawiącą się jako surrealistyczny koszmar.
Pejzaż przypomina postapokaliptyczny świat, w którym na bohaterkę czekają jedynie problemy. Pełzając po skąpanej w jasnoczerwonym świetle trawie, próbuje wrócić do domu, symbolizującego to, co znane i bezpieczne. Będzie walczyć o zachowanie status quo, chociaż wynik starcia wydaje się z góry przesądzony.
[jg-ffw][/jg-ffw]
Kanadyjski reżyser korzysta z motywów klasycznej powieści dla dzieci Lymana Franka Bauma, aby zaprezentować koniec świata nastolatki, mający miejsce w chwili, gdy dowiedziała się o zajściu w niechcianą ciążę. Pragnący rozumu strach na wróble, tęskniący za sercem blaszany drwal i tchórzliwy lew reprezentowani są przez dzieci w halloweenowych strojach. Nie są to postaci pogłębione psychologicznie, ale dzięki maskom pozwalającym je skojarzyć z towarzyszami Dorotki nadany im zostaje cień charakteru. Chociaż nie przejawiają żadnych zdolności do współodczuwania, to mają pozwolić protagonistce na znalezienie w sobie siły do walki z nadchodzącymi przeciwnościami. Kolejne tropy nasuwające skojarzenia z bajką, czy historiami poruszającymi temat szeroko pojętej inicjacji – od dziecka z głową królika żywcem wyjętą z Donniego Darko do hokejowej maski Jasona ze slasherowej serii Piątek trzynastego – pozwalają interpretować film jako opowieść o końcu beztroskiego dzieciństwa.
Walka z młodocianymi oprawcami to tak naprawdę przedsmak czekających Dorę problemów. Atakujące dzieci należy uznać za projekcje umysłu będące wyrazem traumy wywołanej narodzinami potomka. Bohaterka tak jak Amelia (Essie Daviw) w Babadooku tworzy w wyobraźni przeciwników symbolizujących nadchodzące niedogodności związane z byciem samotną matką. Obie kobiety stają w obronie swoich latorośli, które przecież są powodem agresji ze strony tych upersonifikowanych lęków. W świecie przedstawionym ojcostwo jest w stanie kryzysu. Dorę i jej brata wychowuje Kate (Rachel Wilson), a mężczyzna nie zostaje nawet wspomniany w dialogach. Figury ojcowskie pod postacią doktora Henry’ego (Rossif Sutherland) i policjanta Cormana (Robert Patrick) próbują przekonać siedemnastolatkę, że rodzicielstwo to nic strasznego, ale obaj pojawiają się i znikają, na koniec zostawiając ją całkowicie samą.
Wspomniany na początku tekstu kaznodzieja łączył krwawy Księżyc nie tylko z apokalipsą, ale także z ponownym przybyciem Chrystusa na Ziemię. Protagonistka chodzi ubrana w strój anioła, co przybliża ją do archetypu nieskalanej matki. Nie znamy powodów, dla których demony pragną wydobyć z niej płód. Czy latorośl tak jak w Dziecku Rosemary będzie pomiotem szatana, czy wręcz przeciwnie – boskim pomazańcem? Może być dla niej zarówno przekleństwem, jak i błogosławieństwem, ale żeby poznać odpowiedź, musi je obronić przed przybyszami z otchłani, i jak Amelia nauczyć się koegzystować z własnymi lękami.
Pisząc o Bruce’ie McDonaldzie, trudno zdecydować, czy używać określenia „twórca”, czy jednak „autor”. Reżyser w ciągłym poszukiwaniu odpowiedniej formy odnalazł środek artystycznego wyrazu, a liczne eksperymenty narracyjne pozwoliły mu na wykształcenie specyficznego języka. Chociaż każdy kolejny film różni się znacząco od poprzedniego, można odnaleźć interesujące go wątki. Nawet w telewizyjnym Moja niania jest wampirem (2010) z charakterystyczną dla siebie zadziornością komentuje kondycję młodzieży i tendencje panujące we współczesnym kinie dla nastolatków bądź inaczej young adults. Jego bohaterowie stają przed dylematem mieć czy być, punkowy bunt toczy walkę z konformizmem (przede wszystkim Hard Core Logo i Trigger). Ich tożsamość rzadko (jeśli kiedykolwiek) jest w pełni ukształtowana, a raczej ulega dezintegracji podkreślanej za pomocą sposobu prowadzenia historii, nieraz odnoszącego nas do innych dziedzin sztuki, jak w przypadku Fragmentów Tracey, gdzie wykorzystanie split screenu było nawiązaniem do obrazów holenderskiego malarza Pieta Mondriana.
Kanadyjczyk czerpie garściami z różnych konwencji, ale jego filmy zawsze wyślizgują się szufladkom gatunkowym.
Chociaż w Hellions znajdziemy elementy klasycznych home invasions czy satanistycznych dreszczowców, horror objawia się w walce o samoświadomość dojrzewającej osoby. Co jest przecież największym koszmarem, jakiemu każdy z nas musiał stawić czoła. Wszelkie braki (szczególnie te budżetowe) McDonald zamienia w zalety, nadając swojej opowieści alegorycznego wydźwięku. Dzięki niedopowiedzeniom gęsty, surrealistyczny klimat trzyma widza w potrzasku do samego końca, ale nie znaczy to, że wraz z napisami i rockową muzyką będzie mu dane poczuć ulgę.
korekta: Kornelia Farynowska