search
REKLAMA
Recenzje

BRIDGERTONOWIE, 3 sezon, część 2. Prawda lubi pływać na wierzchu jak topielec [RECENZJA]

W „Bridgertonach” nie tylko intrygi są ważne, lecz kontekst ukazywanych relacji między ludźmi z wyższych sfer.

Odys Korczyński

15 czerwca 2024

Bridgertonowie
REKLAMA

Z tą prawdą jest tak, że ona oczywiście po jakimś czasie wypływa, zwykle w najmniej chcianym i spodziewanym momencie. Druga część sezonu 2. bazuje na tej konfrontacji Penelope z jej alter ego, czyli Lady Whistledown, a w konsekwencji z ukochanym Colinem Bridgertonem. Z pewnością miłośnicy tego w pewnym sensie już uniwersum docenią przyspieszenie wydarzeń, bo dotychczasowe 4 odcinki mogły mieć jednak żywsze tempo. Teraz napięcie jest o wiele wyższe, a fabuła weszła w fazę, gdy bale socjety są dodatkiem do wydarzeń, a nie tworzą trzon historii. Dobrze się więc stało, że już od samego początku drugiej serii widzowie są konfrontowani z reakcją towarzystwa na odkrycie tożsamości Whistledown. Twist ten ma jednak wiele poziomów, co prowadzi nas do zaskakującego finału. W serialu Bridgertonowie jednak nie tylko intrygi są ważne, lecz kontekst ukazywanych relacji między ludźmi z wyższych sfer.

Świat Bridgertonów to rzeczywistość idealna, przynajmniej taka się wydaje na początku, gdy widzimy blichtr i pozę bohaterów. Nie ma w tym świecie biedy, rynsztoków, zła w postaci wojen, nawet typowo męskiej przemocy, która w tamtych czasach była dużo bardziej popularnym sposobem rozwiązywania konfliktów. To jednak nie oznacza, że idealność tej rzeczywistości jest autentyczna. Ranić można piórem i słowem na równi z mieczem i pistoletem. Wojny można prowadzić awansami społecznymi i degradacją przeciwników, nie mówiąc już o kompromitowaniu ich na salonach za pomocą zręcznych zakulisowych knowań. Wreszcie nawet w świecie bogatych snobów, wciąż mając pieniądze, można nagle stać się nędzarzem, gdy królowej Charlotcie nagle przyjdzie do głowy nie zaprosić tego kogoś na ważny bal. Podsumowaniem niesprawiedliwości tego idealnego świata jest samotność, nie tyle ta męska, co dotykająca kobiety. Bo wszystkie one w tych wyższych sferach hodowane są, żeby posiadać zacnych małżonków, spełniać ich zachcianki i liczyć na urodzenie kontynuatorów wielkorodzinnych nazwisk. Jak celnie i sugestywnie stwierdza matka Penelope: Damy przecież nie mają marzeń, mają mężów. Świat Bridgertonów, chociaż tak multietniczny, jest gorzkim ukazaniem drapieżnej i zakłamanej nierówności społecznej, która trwa w naszej ludzkiej kulturze do dzisiaj. Lady Whistledown zaś można uznać za kaganek oświaty, drogowskaz do wolności, który z łatwością można jednak zdeptać, bo jest kobietą. Jak mogłaby więc samodzielnie myśleć, a co dopiero pisać do gazety? Przelewanie na papier własnych myśli było dla Penelope niemal jak prawo wyborcze, chociaż to „zlecanie” druku artykułów nie odbywało się w Bridgertonach na zasadach, które są w jakikolwiek sposób podobne do dzisiejszych. Gdyby Colin chciał jej kiedykolwiek tego zabronić, okazałby się bardzo skarlałą osobowością, a chyba nie o to twórcom serialu chodziło. Zasady są ważne, lecz i racjonalne ich podważanie również.

Bridgertonowie

Prasa ma władzę – to jest pewne, a jak ona jest silna w kształtowaniu ideologii umysłów, serial Netflixa ukazuje całkiem realistycznie. Prasa może niszczyć sianiem kłamliwych plotek, ale nawet w wydaniu Whistledown, może również wyciągać na wierzch niewygodną prawdę, żeby w socjecie mniej było zakłamania, a to się nie podoba – przynajmniej na zewnątrz. W głębi jednak ci, którzy są mniej związani z konwenansami, a zarazem bardziej odważni, popierają tak pełzające niepostrzeżenie zmiany. Jest więc nadzieja, zdaje się szeptać w Bridgertonach jakiś głos postępu – dlatego multikulturowość, otwartość seksualna, chociaż nierówna, w zależności od pary aktorów, zmienna, gdy chodzi o poziom nagości; obecność niepełnosprawnych, chociaż dyskretna; jak również biseksualny Benetict Bridgerton, a to wszystko zapieczętowane przez pochodzącą z Gujany Goldę Rosheuvel jako angielską królową.

Nowoczesna, a może już nawet ponowoczesna jest główna bohaterka. Penelope walcząca o siebie w najbardziej kontrowersyjny sposób, jaki mogła sobie wymyślić w tamtych czasach. Korzysta ze swojej pozycji, to niewątpliwe. Gdyby była z ludu, nigdy by szans na siebie nie dostała. Socjeta była jej poduszką. A co jest poduszką aktorki Nicoli Coughlan? Niektórzy mogą stwierdzić, że wygląd. Nie da się ukryć, że w postawie Penelope, a tym samym Nicoli Coughlan, jest wiele z podejścia body positive, co wzbudza kontrowersje, a serial Bridgertonowie daje jej szansę na pewnego rodzaju manifest. Nie agresywny, tego jestem pewien, lecz wyraźny – przypomnijcie sobie, kto w serialu tak otwarcie pokazał nagie ciało – brzuch, uda i przede wszystkim piersi. To był manifest, o wiele mocniejszy niż trójkąt seksualny z 8. odcinka, gdzie stanik został do końca. Współcześnie coraz rzadziej się zdarza, żeby aktorki decydowały się na ten krok, bo traktują równouprawnienie właśnie odwrotnie. Nicola Coughlan zagrała racjonalnie, ukazując, że nagie ciało nie może być przedmiotowe samo w sobie, a stosunkiem innych nie należy się przejmować, a z ich upodobania cieszyć.

Bridgertonowie

Wracając jeszcze do 8. odcinka, widzowie otrzymają sprawnie zrealizowane podsumowanie intrygi. Wątki poboczne zostaną rozwiązane, może czasem za pomocą zbyt rozwlekłych dialogów i przeciągniętych scen, jednak finał związany z Lady Whistledown zadowoli nawet angielską królową, a ta ma naprawdę pamiętne wejścia. Tak na marginesie, Lady Whistledown za dużo przeprasza za to, co pisze. Czasem psuje to efekt, niszczy jej siłę, sprawia, że się wątpi, czy faktycznie chce jako Penelope i jej alter ego żyć otwarcie. A jeśli już topielec wypłynął, nie należy go za wszelką cenę ukrywać w sitowiu, tylko z godnością pochować, żeby stał się niekłamanym współtwórcą narracji, z której składa się ten świat.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/