AKADEMIA PANA KLEKSA. Świat dziecięcych marzeń
Tekst z archiwum film.org.pl.
Powojenna polska kinematografia starała się – z różnym skutkiem – zaspokajać prawie wszystkie gatunkowe gusta widzów. Ale jednym z niemal całkowicie niezagospodarowanych rodzimych filmowych światów była bajka dla dzieci. Poza nielicznymi wyjątkami, jak Król Maciuś I Wandy Jakubowskiej (1958), O dwóch takich, co ukradli księżyc Jana Batorego (1962) czy Wielka, większa i największa (1963) Anny Sokołowskiej, która właściwie była opowieścią science fiction, próżno szukać w naszej produkcji filmowej bajki o dzieciach dla dzieci.
Co innego literatura, w której prym wiódł Jan Brzechwa, będący w latach 60. u szczytu sławy dzięki swym wierszom dla dzieci. Równolegle do poetyckich osiągnięć pisarza, triumfy święciła powieściowa trylogia o przygodach Ambrożego Kleksa – nauczyciela, wynalazcy, podróżnika i wielkiego przyjaciela dzieci. W 1966 roku Jan Brzechwa zmarł. Mniej więcej w tym samym czasie mury wyższych uczelni opuściło trzech ludzi, którzy kilkanaście lat później ponownie rozsławili postać Kleksa i niemal zrośli się z tą postacią. Byli to: reżyser Krzysztof Gradowski, który łódzką Szkołę Filmową ukończył jako najmłodszy student w ówczesnej historii tej placówki; Piotr Fronczewski, absolwent wydziału aktorskiego warszawskiej PWST, oraz kompozytor Andrzej Korzyński, który ukończył stołeczną PWSM w klasie kompozycji.
Podobne wpisy
Dla Krzysztofa Gradowskiego postać profesora Kleksa była ucieleśnieniem pedagoga idealnego, może nawet zbyt idealnego, by istnieć w realnym świecie. Dlatego, pomimo sporego dorobku na polu filmu dokumentalnego, Gradowski marzył o ekranizacji opublikowanej w 1946 roku Akademii pana Kleksa. Jak wspomina reżyser, po złożeniu scenariusza w Zespole Filmowym “X” Andrzeja Wajdy (ostatecznie film powstał z Zespole Filmowym “Zodiak” Jerzego Hoffmana), sam Mistrz powiedział do kierownik produkcji, Barbary Pec-Ślesickiej: “To może być ciekawe, bo ten Gradowski tak już spenetrował realizm życia, że te postaci bajkowe będą pełnokrwiste, to nie będzie szeleściło papierem”. Przygotowania do Akademii… Gradowski rozpoczął już w latach 70., również poprzez realizację filmów i seriali dla młodej widowni: Święty Mikołaj pilnie poszukiwany (1974) w jego reżyserii, oraz seriali Wakacje (1977), Kłusownik (1980) oraz Przygrywka (1982), w tworzeniu których brał udział jako autor scenariuszy bądź dialogów. Równolegle do tych ostatnich dopiął na ostatni guzik szeroko zakrojone przygotowania przedprodukcyjne i rozpoczął niemal dwuletni okres zdjęciowy i postprodukcyjny do Akademii pana Kleksa. Przygotowania do tej właściwie pionierskiej w historii polskiej kinematografii bajki były nietypowe również dlatego, że jeden z głównych bohaterów filmu – muzyka – musiała być skomponowana, zagrana, zaśpiewana i opracowana choreograficznie, zanim aktorzy weszli na plan zdjęciowy…
Już czołówka ukazała w całej glorii styl filmu: klasyczną bajkę, opowiedzianą ze współczesną energią, nerwem i przy użyciu wszelakiego arsenału ówczesnej techniki filmowej. Kamera nachyla się nad biurkiem pisarza, który maczając pióro w kałamarzu, pisze tytuł książki. Nagle atramentowy kleks, niespodziewanie uwolniwszy się z czubka pióra, zaczyna żyć własnym życiem.
Rozbrzmiewa instrumentalna wersja piosenki Witajcie w naszej bajce. Kleks wstaje z kartki i salwuje się ucieczką przed grupką rysunkowej dzieciarni. Gonitwa po dachach, na tle kalejdoskopowo zmieniającego się nieba, wieńczy ogromna miotła (?), okazująca się częścią maszynerii, odsłaniającej widok przestrzeni kosmicznej. W rytmie fenomenalnego tematu muzycznego Kosmiczny prolog, widzimy symbol filmu – wielki, wirujący guzik, zamieniający się w feerię rewiowych świateł, na tle których w pełnej chwale pojawia się tytuł Akademia pana Kleksa.
Poznajemy głównego bohatera filmu, 10-letniego Adasia Niezgódkę, samotnego wrażliwego chłopca, który zamiast nudnych zabaw z kolegami i słuchania narzekań mamy, wolał spędzać czas nad pełnymi przygód i fantazji książkami. Ale pewnego szarego dnia odwiedza go mówiący szpak Mateusz, zapraszając do krainy, znanej chłopcu dotychczas tylko z kart powieści. Tak oto Adaś przekracza bramę fantazji i wiedziony piosenką Na wyspach Bergamutach staje u bram Akademii. Na schodach wita go sam profesor Ambroży Kleks, obiecując wspaniałą zabawę, wiele przygód i życzliwych kolegów. W kuchni Akademii razem z Adasiem poznajemy kulinarne tajniki pana Kleksa, z zabiegiem powiększania kaczki włącznie. Podczas obiadu, na którym zaserwowano zupę kwiatową, nowi koledzy Adasia witają go piosenką Kaczka dziwaczka. Wkrótce pan Kleks daje naszemu bohaterowi dwa ważne zadania. O ile wizyta w bajce o dziewczynce z zapałkami i spotkanie z Hansem Christianem Andersenem przebiegły bez przeszkód, o tyle prośba profesora o porcję świeżych piegów wystawiła Adasia do pierwszej konfrontacji z tajemniczym i przebiegłym fryzjerem, Golarzem Filipem. Spełniwszy zadanie, Niezgódka wraca do Akademii, nie mając pojęcia, że Filip właśnie rozpoczął pracę nad swoim sekretnym wynalazkiem.
Kolejne dni w Akademii upływają uczniom na lekcjach pana Kleksa, jakże różniących się od szkolnych obowiązków w prawdziwym świecie. Nauka biologii to zadziwiająca zabawa w “kleksografię”, geografia upływa pod znakiem plenerowej gry z olbrzymią piłką-globusem. Uczniowie dowiadują się również, jak się leczy chore sprzęty i skąd się biorą pastylki nasenne. Podczas wycieczki do lasu Adaś, oddaliwszy się od grupy, trafia do starych ruin. Tam odkrywa kryjówkę szpaka Mateusza, otoczonego tysiącami guzików. Ptak postanawia opowiedzieć chłopcu swe losy.