search
REKLAMA
Plebiscyt

NAJLEPSZE FILMY PIERWSZEJ DEKADY XXI WIEKU. Wielki ranking czytelników

REDAKCJA

1 stycznia 2019

REKLAMA

17. Infiltracja

Być może jeden z nielicznych przypadków, gdy remake dorównał, a według niektórych nawet przebił oryginał. Przenosząc na amerykańskie realia Infernal Affairs rozgrywające się w Hong Kongu, Martin Scorsese zerwał w pewien sposób ze swoim klasycznym wzorcem opowieści gangsterskich, proponując mniej subiektywną, surową wizję losów dwóch „kretów” – mafijnego „syna” w szeregach policji i policjanta nowicjusza wchodzącego w struktury mafii. Rozpisany na znakomity zespół aktorski (m.in. Jack Nicholson, Leonardo DiCaprio, Matt Damon czy Martin Sheen) film Scorsesego to współczesny klasyk kina sensacyjnego, niesamowicie angażujący i klimatyczny – bez wątpienia Infiltracja należy do najwybitniejszych osiągnięć legendarnego reżysera. [Tomasz Raczkowski]

17. Sin City

Miażdżąco nowatorska, czarno-biała konwencja przeniesiona (podobnie jak duża część „ujęć”) żywcem z komiksu Franka Millera na celuloidową taśmę, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wplatane tu i ówdzie kolorowe elementy w umiejętny sposób akcentowały znaczenie niektórych scen. Tę niecodzienną estetykę chętnie zapożyczali w późniejszych latach twórcy reklam oraz (z miernym sukcesem) sam Frank Miller. Ale tak naprawdę to nie forma w Sin City zachwyciła mnie najbardziej, tylko… postać Marva, zagrana koncertowo przez Mickeya Rourke’a. Jego monolog w pokoju hotelowym mogłem oglądać w nieskończoność, podobnie jak sceny akcji z udziałem Marva. I choć wszystkie kawałki Sin City to wielkie kino, to segment z udziałem Marva zadecydował o moim uwielbieniu dla tego filmu. Szkoda, że dopiero przy okazji premiery Zapaśnika wszyscy odtrąbili „wielki powrót Mickeya Rourke’a”, tak jakby jego epicka rola w Sin City w ogóle nie miała miejsca. [Rafał Donica]

16. Labirynt fauna

Warto zaufać baśniom. Nawet baśniom dla dorosłych. I nawet w czasach, które są smutne, złe, w których nie ma żadnej magii. Jeśli ktoś spodziewa się klasycznej magicznej opowieści ze wszystkimi jej regułami, prawdopodobnie się zawiedzie. Dwa światy – ten rzeczywisty i ten magiczny – chociaż pokrewne, wydają się sobie obce, stworzone z innej materii, kompletnie do siebie nieprzystające. To dlatego, że ten baśniowy ma jasno określony cel, a rzeczywisty jest pogrążony w strachu i zwątpieniu, które wydają się prowadzić donikąd. Jednak i w jednym, i w drugim droga biegnie przez ten sam labirynt. W sercu labiryntu zaś kryje się nadzieja na to, co na początku drogi jest niedostrzegalne. Byle tylko zaufać zasadności własnych wyborów nawet wtedy, gdy pozornie nie otrzymujemy żadnej nagrody. Pamiętać, że jesteśmy o krok bliżej, chociaż wydaje się, iż stoimy w miejscu. To przesłanie, kryjące się w wędrówce małej Ofelii, sprawia, że film del Toro zapada w serce głęboko i na zawsze.[Karolina Chymkowska]

15. Prestiż

Słyszysz hasło: najlepszy film Christophera Nolana. Jaki jest pierwszy tytuł, który przychodzi ci do głowy? Incepcja? Memento? Mroczny Rycerz? A może Dunkierka? Moim faworytem od dawna jest jednak Prestiż – opowieść o pojedynku dwóch niesamowicie utalentowanych iluzjonistów. Wszystko zaczyna się niewinnie, od konkurencji o względy widowni. Z biegiem czasu jednak stawka staje się coraz większa, a konflikt przeistacza się w walkę na śmierć i życie. Christopher Nolan wraz ze swoim bratem Jonathanem (współautorem scenariusza) zręcznie myli tropy, do końca pozostawiając nas w niepewności, który z iluzjonistów wyjdzie z pojedynku obronną ręką. Daje nam również dużą swobodę w wyborze ulubionego bohatera: możemy kibicować albo ambitnemu Robertowi (Hugh Jackman), albo pomysłowemu Alfredowi (Christian Bale). Każdemu reżyser poświęca mniej więcej tyle samo czasu ekranowego, żadnego z nich nie faworyzując. [Janek Brzozowski]

14. Shrek

Animowany klasyk to w gruncie rzeczy oryginalny remiks klasycznych baśni, równocześnie realizujący najlepsze wzorce gatunku, jak i dekonstruujący jej reguły w bezczelnej konwencji szydery. Nowością jest w Shreku para głównych bohaterów – zielony ogr-wyrzutek i osioł-gaduła, którzy razem tworzą genialny komediowy duet godny takich tuz jak Flip i Flap. Do tego twórcy dorzucili umiejętne żonglowanie nawiązaniami do świata baśni oraz popkultury, kreując swoją własną wizję opowieści z morałem, nie mniej wyrazistym co w przypadku znanych na pamięć klasyków. Warto tu wspomnieć też o istotnej roli polskich tłumaczy i ekipy od dubbingu, którzy podołali karkołomnemu zadaniu przepisania nawiązań i gier słownych na polski kontekst, dzięki czemu możemy w pełni cieszyć się zmyślnym konceptem Shreka. [Tomasz Raczkowski]

13. Casino Royale

W Casino Royale mamy do czynienia z zupełnie innym Bondem niż dotychczas. Czy lepszym? Innym, mniej komiksowym, bardziej wiarygodnym. James Bond w wykonaniu Craiga to człowiek, który uczucia potrafi wyłączyć, by zabijać z zimną krwią, wtedy jest maszyną do zabijania (nawet biega jak T-1000), ale też potrafi je uruchomić, by kochać kobietę. Każdy poprzedni Bond był z pozoru dżentelmenem, który z podobnym wdziękiem grał w karty, mordował ludzi, prowadził auto czy uwodził kobiety, a potem puszczał je kantem (a one i tak go uwielbiały). Zawsze ironiczny, szarmancki i niezawodny. Bond Craiga krwawi, brudzi się, popełnia błędy i bywa zwyczajnie, zwierzęco brutalny. Lecz bywa, że gdy kobieta płacze, obejmuje ją ramieniem, nie po to, żeby ściągnąć z niej ubranie, ale by przykryć ją kołdrą, zgasić światło i wyjść. Owszem, taki Bond sporo traci na wyjątkowości, bo zbliża się do wielu innych bohaterów kina akcji (choćby do Ethana Hunta), ale po tylu filmach, które w świadomości widzów całego świata stworzyły obraz Jamesa Bonda jako króla filmowych agentów, ta zmiana okazuje się wychodzić mu na dobre. [Marek Klimczak – fragment recenzji]

12. Gran Torino

Gran Torino to film najwyższej próby. Elementy składowe fabuły są tak przemyślane i spójne, że w scenariusz nie dałoby się wcisnąć nawet szpilki. I na odwrót – nawet szpilki nie wolno z tego scenariusza wyjąć, bo konstrukcja runie. To film, w którym z aptekarską precyzją odmierzono proporcje. Jest akurat tyle humoru, dramatu, sentymentalizmu, przemocy, wreszcie dialogu – tego mądrego i tego nafaszerowanego przekleństwami – ile trzeba. [Rafał Donica – fragment recenzji]

11. Aż poleje się krew

Paul Thomas Anderson to według mnie współczesny mistrz kina, jeden z najwybitniejszych żyjących twórców amerykańskich i światowych. Aż poleje się krew to jak dotąd jego największe osiągnięcie – nieprzyjemna, niepokojąca i brutalna wizja formowania się fundamentów amerykańskiego społeczeństwa jest tak okrutna, że aż zachwycająca. Film okraszony wybitnymi rolami Daniela Day-Lewisa i Paula Dano to prawdopodobnie jeden z najważniejszych i najlepszych filmów, jakie powstały w XXI wieku. To dzieło łączące najwyższą sprawność w tworzeniu filmów z niebanalnymi pomysłami i niemal bluźnierczym ostrzem krytyki wobec świata przedstawianego. Arcydzieło. [Tomasz Raczkowski]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA