TAK ZŁE, ŻE AŻ NIEDOBRE. Znamy nominacje do Węży 2018

Od botoksowego Ducha Świętego do świętości niedaleko, więc nie zabrakło Zerwanego kłosa. Według kapituły film wyprodukowany przez medialnego potentata z Torunia to „kino misyjne pozbawione elementarnych umiejętności warsztatowych na niemal każdym poziomie”. Jak widać, głosującym też brakuje dobrego kina religijnego, bo otrzymał też nominację w kategorii „Żenujący film na ważny temat”.
Trafił tam zresztą inny film religijno-hagiograficzny, a więc Dwie korony. Coś jest w tych koronach, bo swego czasu TVP, które lubi ostatnio udawać, że Korona królów to odpowiedź na Grę o tron, a Wiadomości to dziennikarstwo. To właśnie w sztandarowym programie „informacyjnym” odtrąbiono sukces tego filmu. Według autorów materiału Dwie korony były pokazywane podczas festiwalu w Cannes. Niby prawda, bo w Cannes – tak, na festiwalu już niekoniecznie.
Opowieści o życiu Maksymiliana Kolbego przypadła też nominacja za najgorszy plakat. Tu dostrzeżono też Ptaki śpiewają w Kigali. Sam film mnie nie zachwycił, ale że został doceniony choćby za kreacje aktorskie, to tym bardziej szkoda, że na afiszach był reklamowany gorzej niż latarka na ulotce z Biedronki. Dobrze wiemy, że w piekle powinno być osobne miejsce dla twórców afiszów reklamowych.
Podobnie zresztą jak dla osób podejmujących decyzje w sprawie tłumaczenia części tytułów. Skoro Phantom Thread może pozostać Nicią widmo (choć bez kontekstu tytuł mówi niewiele), to dlaczego American Made staje się Barrym Sealem: Królem przemytu, Once Upon a Time in Venice przeradza się w Jak dogryźć mafii, a Rock’n’roll w Faceta do wymiany (WTF?!)? Obiecałem Jessicę Chastain – jest i ona, a właściwie dwa tłumaczenia filmów z jej udziałem. Według „tłumaczy” The Zookeeper’s Wife to Azyl, a Miss Sloane – Sama przeciw wszystkim. Ale skoro dekadę temu In Bruges mogło stać się Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj, to niewiele może zaskoczyć.
Godną (nie) polecenia wężową kategoriami są też: „efekty specjalnej troski” (tu szanse mają: „płód po aborcji” z Botoksu, „przyklejane tatuaże” z Po prostu przyjaźń, „wieś ze skansenu” z Zerwanego kłosa oraz „wybuch bomby” i „wypadek samochodowy” – oba z PolandJA), „Najbardziej żenująca scena” czy „Najgorszy duet”. Wierzcie mi, warto zapoznać się, jeśli nie z filmami, to choćby z nominacjami. Pełną listę znajdziecie poniżej. Moim osobistym faworytem jest „rap” o Maksymilianie Kolbe – i tu cytat – „patronie wszechpolaków”.
A tymczasem poczekajmy na nieuroczystą galę i ogłoszenie wyników, które z przyczyn religijnych odbędą się, nie 1 kwietnia, a kilka dni później. Może polscy twórcy czegoś się dzięki niej nauczą. Może.
Podobne wpisy
WIELKI WĄŻ – NAJGORSZY FILM ROKU
Botoks – za bezwstydny produkt, żerowanie na niskich instynktach i sprzedawanie starych dowcipów jako faktów.
Labirynt świadomości – za zebranie w jednym filmie mnóstwa świetnych składników kina klasy C(amp) a potem nakręcenie z nimi nudnego snuja.
Na układy nie ma rady – za dzieło równie finezyjne, subtelne i zabawne jak jego tytuł.
PolandJA – za cudownie naiwne przekonanie, że jeśli się weźmie wielu aktorów i wymyśli dużo scenek, to już powstanie film.
Szatan kazał tańczyć – za poszukiwania kina artystycznego, które tak bardzo nas nie przekonuje, i nieustające próby rozbierania głównej bohaterki.
Zerwany kłos – za kino misyjne pozbawione elementarnych umiejętności warsztatowych na niemal każdym poziomie.
NAJGORSZA REŻYSERIA
Patryk Vega – Botoks
Konrad Niewolski – Labirynt świadomości
Christoph Rurka – Na układy nie ma rady
Juliusz Machulski – Volta
Witold Ludwig – Zerwany kłos
NAJGORSZY SCENARIUSZ
Patryk Vega – Botoks
Piotr Czaja – Na układy nie ma rady
Cyprian T. Olencki / Dawid Kornaga / Sławomir Krawczyński / Maria Wojtyszko / Jakub Nieścierow – PolandJA
Katarzyna Rosłaniec – Szatan kazał tańczyć
Juliusz Machulski – Volta