SYLVESTER STALLONE wytłumaczył, dlaczego sądzi, że nigdy nie mógłby zagrać Terminatora

Promując serial Tulsa King, Sylvester Stallone udzielił obszernego wywiadu „The Hollywood Reporter„, w którym zdradził między innymi, co ma do powiedzenia na temat Creeda III. Poruszył też temat filmów superbohaterskich, a przy okazji zdradził, dlaczego nie mógłby zagrać Terminatora.
Adaptacje komiksów i produkcje o superbohaterach nie są Stallone’owie obce – wystąpił w takich produkcjach, jak Sędzia Dredd, Strażnicy Galaktyki vol. 2, Legion samobójców: The Suicide Squad (tam miał rolę głosową) czy tegoroczny Samarytanin. Nigdy nie zagrał jednak klasycznego, wiodącego superbohatera. Na wspomnienie, że miał szansę wystąpić w Supermanie Richarda Donnera i pytanie, czy jest postać z komiksu, którą chciałby zagrać, Stallone odparł:
Nie wyglądam jak żadna postać z komiksu. Nigdy na przykład nie mógłbym zagrać Terminatora. Nie zrobiono by robota z krzywymi ustami i brzmiącego jak ktoś niosący trumnę na pogrzebie. To by nie pasowało. Kogo zagrał Sam Jackson? Mógłbym wcielać się w kogoś takiego, kto nie jest główną postacią.
Stallone ma oczywiście na myśli Nicka Fury’ego, w którego Jackson wciela się od 2008 roku w MCU – postać tę zobaczymy także w nadchodzącym serialu Tajna inwazja. Z kolei Terminator kojarzy się oczywiście z Arnoldem Schwarzeneggerem, z którym Stallone przyjaźni się prywatnie.
Tulsa King zadebiutuje na platformie Paramount+.