Sadie Sink wyjawiła, że twórcy STRANGER THINGS mieli wątpliwości, czy obsadzić ją w roli Max. „Błagałam”

W drugim sezonie Stranger Things do obsady dołączyła Sadie Sink, która wcieliła się w rolę Max. Aktorka, która zebrała świetne recenzje za występ w wyemitowanym w tym roku czwartym sezonie, w nowym wywiadzie opowiedziała o tym, jak musiała walczyć o angaż w serialu.
W rozmowie z Fashion Magazine Sink zdradziła, że osoby odpowiedzialne za casting do serialu nie były pewne, czy aktorka nie jest „za stara” do roli (co ciekawe, miała wówczas 14 lat). Mimo to Sink się nie poddawała, czuła bowiem, że rola Max jest dla niej właściwa.
Błagałam ich o więcej materiału, żebym mogła im pokazać coś świeżego.
Producenci ulegli prośbom aktorki i zorganizowali wspólne czytanie scenariusza z dwoma innymi gwiazdami serialu – Gatenem Matarazzo (Dustin) oraz Calebem McLaughlinem (Lucas). Pomogło – już kolejnego dnia Sink otrzymała telefon z informacją, że dostała rolę.
Od czasu pojawienia się w serialu, Sink zagrała także w netfliksowym Fear Street, a wkrótce będzie można ją oglądać w nowym filmie Darrena Aronofsky’ego – The Whale, gdzie wcieliła się w córkę głównego bohatera zagranego przez Brendana Frasera. Zapewne pojawi się jako Max także w piątym sezonie Stranger Things, choć losy jej postaci wciąż się ważą.