Nolan zrobił „coś niezwykłego”, by zaoszczędzić na scenografię w „Oppenheimerze”
W lipcu do sieci trafiły wypowiedzi Cilliana Murphy’ego, który opowiadał o tym, jak szybko nakręcono Oppenheimera Christophera Nolana. Okazuje się, że był ku temu powód. Opowiedziała o nim scenografka Ruth De Jong.
W podcaście Team Deakins stwierdziła:
Miałam wrażenie, jakby to był niezależny film za 100 milionów dolarów. Chris chciał kręcić w całych Stanach, a już same bilety i przemieszczanie się to spory koszt. Musiałam w dodatku zbudować Los Alamos. Zaczęłam myśleć, że to niemożliwe. Chris powiedział, żebym nie myślałam o pieniądzach i projektowała, co chcę. Tak zrobiłam, a potem okazało się, że wybudowanie planów kosztowałoby 20 milionów dolarów. Chris powiedział, że trzeba przestać (…) i zrobił najbardziej niesamowitą rzecz, aby móc osiągnąć to, co chcieliśmy.
Nolan powiedział De Jong, że musi odrobić pracę domową, co w praktyce oznaczało reorganizację terminarza tak, aby zmniejszyć liczbę dni zdjęciowych i dzięki temu zaoszczędzić pieniądze na scenografie. Oppenheimer miał powstawać co najmniej 85 dni, a został skrócony o minimum 30.
Dzięki ruchowi Nolana, De Jong miała finanse na to, aby od podstaw zrekonstruować Los Alamos.
We wcześniejszym wywiadzie Murphy opowiadał:
Nakręciliśmy ten film niewiarygodnie szybko. Zrobiliśmy go w 57 dni. Tempo było szalone. Plany są ogromne, ale wrażenie było takie, jakbyśmy pracowali nad niezależnym filmem. Był tylko Chris, operator – pracowaliśmy z jedną kamerą, chyba że mieliśmy do czynienia z wyjątkowo dużą scenografią – dźwiękowiec i tyle. Nie było monitorów ani nic takiego. To bardzo analogowy filmowiec.