Nolan zdradził, która scena z filmu CZŁOWIEK ZE STALI Snydera zawsze go wzrusza
Christopher Nolan to twórca, któremu nie jest obce kino na podstawie komiksów – nie tylko wyreżyserował słynną trylogię Mroczny Rycerz, lecz także wyprodukował Człowieka ze stali Zacka Snydera. Film z 2013 roku był początkiem DCEU i pierwszą produkcją, w której w rolę Supermana wcielił się Henry Cavill.
Produkcja po premierze spotkała się z mieszanym odbiorem wśród krytyków, lecz do dziś ma swoich fanów, rozczarowanych, że Cavillowi nie było dane wystąpić w drugim solowym filmie o Supermanie. Tymczasem Nolan – który wraz z Davidem S. Goyerem opracował też historię pokazaną w Człowieku ze stali – przyznał, że jedna ze scen z filmu Snydera wzrusza go za każdym razem, gdy go ogląda.
Moment, w którym Kevin Costner mówi młodemu Clarkowi, że jest jego synem bez względu na to, skąd pochodzi, zawsze sprawia, że ściska mnie w gardle. Zack jest znany z tego, że potrafi tworzyć na ekranie ikoniczne obrazy, ale ma też doskonały instynkt, jeśli chodzi o casting.
Costner wciela się w filmie w Jonathana Kenta, przyszywanego ojca Supermana, który przygarnął go wraz z żoną Marthą i nadał mu imię Clark, gdy Kal-El rozbił się na Ziemi w kapsule z planety Krypton. W scenie opisywanej przez Nolana, Clark pyta (po odkryciu, że nie pochodzi z Ziemi), czy nadal może udawać, że jest ojcem Jonathana. Ojciec poprawia go, mówiąc, że Clark naprawdę jest jego synem. Scena poniżej:
Nolan był także producentem wykonawczym Batman v Superman: Świtu sprawiedliwości oraz Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera.