Będzie piąty SHREK! Odcinanie kuponów czy rewolucja?
Są tu jacyś fani zielonego ogra? Bo mamy dla was dobrą wiadomość. Powstanie piąta część jego przygód. Pomylą się jednak ci, którzy z marszu uznają nadchodzącą część za zwykłe odcinanie kuponów. Autor przygotowywanego scenariusza, Michael McCullers, zapowiada, że w Shreku 5 uświadczymy iście rewolucyjnego podejścia do tematu. Czy jest to w ogóle możliwe?
Zapowiedź realizacji piątego Shreka wiąże się bezpośrednio z wykupieniem przez NBCUniversal, za kilka miliardów dolarów, studia odpowiedzialnego za powstanie wszystkich części serii: DreamWorks Animation. To ma być flagowy produkt tejże fuzji. McCullers, który został zaangażowany do projektu, miał ostatnio okazję udzielać wywiadu do The Hollywood Reporter, przy okazji premiery filmu na podstawie jego scenariusza – Dzieciak rządzi. Nie omieszkał uchylić rąbka tajemnicy piątego Shreka.
Przebudowa Shreka, która ma miejsce, była swego rodzaju wyzwaniem. Do serii należą cztery filmy i jest to duża zawartość materiału. Jest też dużo cienionych, świetnych postaci, ale trzeba zachować przy tym całkowicie nowe podejście.
Nie wiadomo, na czym polegać ma to rewolucyjne podejście do tematu. Szczegóły – oczywiście – póki co nie są znane, ale sugestia scenarzysty jest dość jasna.
Podobne wpisy
Paradoksalnie, nie jest to nam do niczego potrzebne. Bez względu na to bowiem, jak bardzo McCullers by się gimnastykował, nie będzie w stanie osiągnąć jakości, która charakteryzowała obcowanie z pierwszym Shrekiem. Bo w istocie to właśnie wówczas mieliśmy do czynienia z prawdziwą rewolucją podejścia do filmów animowanych. Shrek był końcem pewnej ery i początkiem nowej. Podsumowując dorobek wszelkich baśni, przez dekady przerabianiach przez Disneya, przekształcił je tak, by korespondowały z innymi ikonami popkultury, puszczając przy okazji oko do widza dorosłego.
Jak zatem dokonać rewolucji w czymś, co samo w sobie było rewolucją?
Tego nie da się ot tak powtórzyć, o czym świadczy stopniowo słabnąca popularność kolejnych części serii. Postmodernistyczny kostiumik zadziałał wówczas, gdy w danym momencie był odkrywczy i świeży. Scenarzysta słusznie więc zauważa, że potrzebna jest zmiana, jeśli cokolwiek jeszcze chce się w tej materii osiągnąć. Moim zdaniem jednak w grę wchodzą dwie opcje: przebudowa materiału ostatecznie się nie powiedzie, na skutek czego widzowie otrzymają powtórkę z rozrywki. I druga opcja – przebudowa będzie tak radykalna, że Shrek jednocześnie zatraci całkowicie swoją tożsamość.
Zarówno pierwsze, jak i drugie rozwiązanie niespecjalnie zachęca mnie do wyczekiwania na nowego Shreka.