NUDNE JAK EMMY. Wielka trójka rozdaje karty
Gdy – bez specjalnych emocji – przyglądam się nominacjom do tegorocznych nagród Emmy, coraz wyraźniej dostrzegam, że w przypadku tej nagrody tak naprawdę nie ma się czym ekscytować. Tym bardziej że jeżeli – sądząc po liczbie 22 nominacji – Westworld rzeczywiście był najlepszym serialem 2016, to miniony rok wypadł dość blado. HBO kolejny raz udowodniło swoją dominację na telewizyjnym rynku, mimo że ze względu na datę premiery nie mogło wystawić Gry o tron. Netflix też daje radę, głównie ze względu na obecność Stranger Things i The Crown. Pojawiło się też kilka drobnych niespodzianek, na które warto zwrócić uwagę, przedzierając się przez długaśną listę nominowanych, ale Amerykańska Akademia Telewizyjna popełniła również błąd, którego historia – podobnie jak w przypadku pomijanego Prawa ulicy – jej nie wybaczy.
I właśnie od niego muszę zacząć. Jak to się stało, że Młody papież – najlepszy serial ostatnich lat – nie otrzymał choćby nominacji w najważniejszych kategoriach? Dostali je tylko Luca Bigazzi za zdjęcia oraz Alex Santucci, Laura Casalini, Ludovica Ferrario za najlepszą scenografię w fabularnym programie współczesnym lub fantasy. Ani serial, ani jego twórca i reżyser Paolo Sorrentino, ani Jude Law Emmy w tym roku nie zdobędą. To czysta złośliwość z mojej strony, ale pominięcie opowieści o Piusie XIII wygląda trochę jak ukryte między wierszami przyznanie się do winy: „Zdjęcia ładne, scenografia też, ale niewiele z tego serialu rozumiemy, więc mamy go gdzieś”.
Na drugim biegunie jest za to Westworld z niemal wszystkimi możliwymi szansami na Emmy 2017. Dla mnie ten serial, mimo pozytywnych opinii redakcyjnych koleżanek i kolegów oraz zachwytów widzów, pozostaje ładnie opakowaną wydmuszką. Roli Evan Rachel Wood i zdjęć czy kostiumów nie ma się co czepiać, ale już rola Anthony’ego Hopkinsa, który po raz kolejny zagrał identycznie (co nie znaczy, że dobrze) jak przez ostatnie dziesięć lat, to pewne nieporozumienie. W tej kategorii pojedynek o statuetkę rozegra się zapewne między nim a Kevinem Spaceyem. Każde inne rozstrzygnięcie zostanie raczej ogłoszone niespodzianką.
Gdy już jesteśmy przy aktorskich kreacjach, kilka z nich może cieszyć. Na przykład Robert De Niro i Michelle Pfeiffer zostali nominowani za swoje role w Arcyoszuście – wyprodukowanym przez HBO filmie o jednym z największych kantów w historii. Nie jest to może dzieło wybitne, ale na pewno bardzo solidne, zasługujące na uwagę i przywracające wiarę zwłaszcza w Roberta De Niro.
O aktorskie nagrody zawalczą też między innymi Benedict Cumberbatch (Sherlock: The Lying Detective), Ewan McGregor (Fargo), Geoffrey Rush (Geniusz), John Turturro (Długa noc), Jessica Lange i Susan Sarandon (obie za Konflikt: Bette i Joan), Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Laura Dern, Shailene Woodley (wszystkie za Wielkie kłamstewka). Nie ma się co dziwić, że nominację otrzymała też Elisabeth Moss. Opowieść podręcznej, którą właśnie nadrabiam (z przerwą na literacki pierwowzór) wciąga, a jej siłą (choć niektórych może to razić) pozostaje również polityczno-społeczno-obyczajowy wydźwięk. Na manifestacjach kobiety zakładają stroje Podręcznych. Można to było zobaczyć nawet w Polsce, podczas wizyty Donalda Trumpa. To wyraz niezgody na politykę prowadzoną przez prezydenta USA.
Chyba trochę z tego właśnie powodu tak wieloma nominacjami to tegorocznych nagród Emmy obsypano Saturday Night Live. Poza gościnnymi występami, za które nominowani zostali między innymi Melissa McCarthy, Dave Chappelle, a nawet Tom Hanks, o nagrodę dla najlepszego aktora ubiega się Alec Baldwin. W SNL pojawiał się właśnie w roli Trumpa.
Podsumowując tegoroczne nominacje, nie można nie zauważyć dominacji trzech stacji i ich produkcji. W liczbach wygląda to tak: Westworld – 22 nominacje, Saturday Night Live – 22, Stranger Things – 18, Konflikt: Bette i Joan – 18, Wielkie kłamstewka – 16 nominacji. Po 13 statuetek może przypaść Opowieści podręcznej, The Crown i Długiej nocy, a po 10 – Tacy jesteśmy i Geniuszowi. A zatem w roku 2017 wielką telewizyjną trójkę tworzą HBO ze 110 nominacjami, Netflix z 91, NBC z 60. Nuda? To spójrzcie na to.