SAMUEL L. JACKSON NAJBARDZIEJ DOCHODOWYM AKTOREM W HISTORII

Samuel L. Jackson właśnie trafił na Księgi Rekordów Guinnessa jako najbardziej dochodowy aktor w historii. Jak podaje The New York Daily News, produkcje z jego udziałem dotychczas zarobiły 7,42 miliarda dolarów i nie przypadkiem wśród nich znajdują się takie hity frekwencyjne jak Czas zabijania, XXX z Vinem Dieselem, trylogia poświęcona Iron Manowi, dubbing do Iniemamocnych czy wreszcie trzy części Gwiezdnych wojen.

Czy to oznacza, że Jackson jest najlepszym aktorem z Hollywood? Bynajmniej nie, patrząc na statuetki i nagrody. Co ciekawsze, obecnie nie jest nawet najlepiej zarabiającym w towarzystwie. Lista „tych najbogatszych” to ledwie kilka nazwisk, które w corocznej żonglerce co najwyżej zmieniają się miejscami – w tym roku na szczycie znalazł się Mark Wahlberg, pojawiający się w ostatniej części Transformers, odcinający kupony od przeszłych dokonań, a przede wszystkim zbierający żniwo z filmów, które produkuje (chociażby mając w nich tylko częściowe udziały). Jackson w pierwszej dziesiątce ostatni raz znalazł się w okolicach roku 2010, ale należą mu się pokłony za całokształt.

Jackson uchodzi za aktora, który potrafił wykorzystać swoją szansę, podjął w przeszłości kilka dobrych wyborów, a obecnie nie zwalnia tempa i pojawia się w 3-4 filmach rocznie. Najczęściej są to drugoplanowe czy nawet epizodyczne role, jednak finalny dochód stał się godny odnotowania jako rekordowy. To także kolejny ironiczny uśmiech w stronę Hollywood posądzanego o promowanie rasistowskich postaw, jednak najwyraźniej poprawność polityczna nie ima się finansowych tematów. Nie wiadomo, jakie dokładnie stawki ma Jackson, jednak chyba nie jest takim gwarantem sukcesu, jakimi niegdyś były twarze Johnny’ego Deppa, Willa Smitha czy Toma Cruise’a na plakatach, w dawnych, dawnych czasach, kiedy najlepiej zarabiający aktor równał się temu najbardziej dochodowemu.

Być może częściej należy zerkać w głąb planu i wypatrywać Jacksona jako oznaki dobrze zainwestowanych pieniędzy, kogoś, kto przynosi producentom szczęście?